Odnośniki
- Index
- Denise A Agnew [Daryk World 01] Daryk Hunter (pdf)
- Desiree Holt [Phoenix Agency 01] Jungle Inferno [EC Breathless] (pdf)
- Aubrey Ross [Enemy Embrace 05] Madam [EC Aeon] (revised) (pdf)
- Anna Leigh Keaton [Serve & Protect 01] Five Alarm Neighbor (pdf)
- Christle Gray Through Hell and High Water [Wild Rose] (pdf)
- Alan Burt Akers [Dray Prescot 06] Manhounds of Antares (pdf)
- Celeste Jones The Long Arm of the Law And Other Short Stories [DaD] (pdf)
- Dr Who New Adventures 41 Zamber, by Gareth Roberts (v1.0) (pdf)
- Hakan Nesser [Inspector Van Veeteren 03] The Return (pdf)
- Antonia Pearce [Menage Amour 68] Tropic of Desire (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ginamrozek.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
To pani talent.
Mówiłem przypomniał Fink.
A jeśli nawet? spytała wyzywająco. Kto wie na pewno, że talenty nie
sÄ… darami Boga?
Sądy w Massachusetts rzekł Cooper. Szubienice.
No to ma swój talent przyznał Smith. Kto nie ma?
Pozostali kiwali głowami.
Oprócz Coopera.
Czyście rozum stracili? Spójrzcie tylko na siebie. Znacie się na talentach!
Przyznajecie, że Jean-Jacques jest Francuzem, a na dodatek katolikiem.
Przecież i tak wiedziała bronił się Audubon.
I to cię nie zaniepokoiło? %7łe wiedziała to, czego przecież nie mogła wie-
dzieć?
Wszyscy wiemy o rzeczach, o których nie możemy wiedzieć zauważył
Smith.
Ale póki się nie zjawiła, dość skutecznie zachowywaliśmy tę wiedzę dla
siebie! Cooper podszedł do Purity. W purytańskim kraju ludzie ukrywają
swoje talenty albo giną. To tajemnicą, którą zachowują wszyscy: że mają jakiś
szczególny dar i gdy tylko odkryją, co to takiego, uczą się go ukrywać, nie po-
zwalają, by ktokolwiek się dowiedział, co takiego robią o wiele lepiej od innych.
NazywajÄ… to pokorÄ…. Ale ta dziewczyna obnosi siÄ™ ze swoim talentem.
Dopiero wtedy Purity zdała sobie sprawę, co właściwie zrobiła. Ten prawnik
miał rację nigdy nie dała nikomu poznać, jak łatwo zgaduje uczucia innych.
Skrywała to, była pokorna.
Spodziewam się, że jutro o tej porze ta dziewczyna będzie w więzieniu,
a za miesiąc zawiśnie ciągnął Cooper. Problem polega na tym, że kiedy
zapytają ją o innych czarowników, z którymi się zadawała, jak myślicie, kogo
wskaże? Przyjaciółkę? Ukochanego nauczyciela? Wydaje się osobą przyzwoitą,
więc to nie będzie wróg. Nie, wymieni obcych. Papistę. Czeladnika kowalskiego.
Adwokata, który najwyrazniej mieszka w lesie. Amerykańskiego człowieka rzeki.
Nigdy was nie oskarżę zapewniła.
Och, skoro pani tak mówi. . .
Nagle uświadomiła sobie, że Mike Fink stoi tuż za nią. Słyszała jego oddech,
regularny, powolny. Ten człowiek był zupełnie spokojny. Ale wiedziała, że potrafi
zabić.
Smith westchnÄ…Å‚.
No cóż, Very, umiesz szybko myśleć i masz rację. Nie możemy ruszać dalej
w drogę, jakbyśmy wciąż byli bezpieczni.
69
Owszem, możecie oświadczyła. Normalnie się tak nie zachowuję.
Byłam nieostrożna. To skutek zaskoczenia po spotkaniu was tutaj.
Nie sprzeciwił się Cooper. Nie o to spotkanie chodziło. Przyszła tu
pani sama. Nie myśląc o niczym. Zlepa i głucha. Nie słyszała pani, jak Al i Arthur
chlapią się w wodzie niczym dzieciaki. Nie słyszała pani, że Mike wyje te smętne
rzeczne ballady swoim piskliwym głosem psa gończego.
Nie śpiewałem oburzył się Mike.
Nie powiedziałem tego. Panno. . . nie dosłyszałem imienia. . .
Nie zdradziła go odpowiedział Fink.
Purity przedstawiła się. Moi rodzice tak mnie nazwali.
Panno Purity, dlaczego po tylu latach życia w pokorze nagle stała się pani
tak nieostrożna, jeśli idzie o demonstrowanie swojego talentu?
Tłumaczę przecież: nie byłam, a w każdym razie zwykle nie jestem nie-
ostrożna, a poza tym to wcale nie talent, tylko dar boży. Jestem po prostu spo-
strzegawcza, wcale. . .
Widziałem przed chwilą przerwał jej Cooper. Na własne oczy. Czy
bierze mnie pani za głupca? Dorastałem w jednej z najgęściej zamieszkanej przez
czarowników części Anglii. Nie dlatego że więcej ludzi miało talenty, ale dlatego
że więcej ich szukało. Jeśli człowiek nie był ostrożny, nie przeżył nawet godziny.
To szczęście, że spotkała pani nas, a nie kogoś znajomego. Tutaj roi się od ka-
znodziejów, a pani chciała po prostu okazać swój talent, nieważne, kto stanie na
drodze.
Purity była zakłopotana. Czyżby miał rację? Czy dlatego wybiegła z colle-
ge u bo wiedziała, że nie zdoła dłużej skrywać swego talentu?
Ale dlaczego nie może go skrywać? Co kazało jej go ujawnić?
Sądzę, że może pan mieć rację powiedziała. Dziękuję, że zwrócił pan
mi uwagę na to, co robię. Nie macie się już czego obawiać. Od tej chwili znowu
będę ostrożna.
Mnie to wystarczy stwierdził Smith.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]