Odnośniki
- Index
- Burroughs, Edgar Rice Tarzan 03 The Beasts of Tarzan
- 061. Roberts Nora Irlandzka wróşka 03 Irlandzki buntownik
- Hakan Nesser [Inspector Van Veeteren 03] The Return (pdf)
- Diamentowe imperium 03 Sullivan Maxine Zbyt krotki miesiac
- Maxwell Megan Proś Mnie, o co Chcesz 03 Raz jeszcze
- Elaine Viets [Mystery Shopper 03] Dying To Call You (pdf)
- Courtney Breazile [Immortal Council 03] Wet Glamour (pdf)
- Edward D Hoch Computer Investigation Bureau 03 The Fellowship of the HAND
- Chmiel Katarzyna Karina Syn Gondoru 03 Ścieżka Umarłych
- Hohlbein, Wolfgang Enwor 03 Das Tote Land
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kfr.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- To prawda, bo ciÄ…gle siÄ™ zmienia.
- To samo mogłabym powiedzieć o tobie. Też widziałam cię w
różnych wcieleniach. Inny byłeś w areszcie, inny na spotkaniach
82
R S
towarzyskich, a jeszcze inny w roli bezwzględnego kapitalisty. Też z
trudem za tobą nadążam.
- Kim jestem teraz?
- Jaskiniowcem! Brutalnie mnie porwałeś do miejsca, skąd nie
ma ucieczki.
- Cóż, właściwie można stąd uciec, jeśli wskoczy się do wody.
- Dziwne... On powiedział to samo.
- On? - spytał Luke, choć znał odpowiedz.
- Właśnie tu Gianni mi się oświadczył. Wynajął taką samą łódkę,
wypłynął na środek jeziora i powiedział: Wyjdz za mnie!". -
Zamilkła, zapatrzyła się w wodę.
- To dlatego nie chciałaś pływać po jeziorze?
- Mhm.
- To miejsce jest dla ciebie wyjątkowe, a ja cię zmusiłem...
Przepraszam, nie powinienem...
- Nie obwiniaj siÄ™ bez potrzeby.
- Zepsułem ci wspomnienia?
- Nie masz takiej mocy, ani ty, ani nikt inny. Nic ich nie może
zniszczyć. Tak naprawdę jestem ci wdzięczna, że mnie tu zabrałeś. Od
śmierci Gianniego nigdy tu nie byłam. Brakowało mi odwagi. Dzięki
tobie się przełamałam.
Rozluzniła się, było jej dobrze, ale Luke nie potrafił się z tego
cieszyć. Powiedziała, że jej uczucia nie zależą od innych ludzi, i taka
była prawda. %7łyła we własnym świecie, w którym królował Gianni, i
nikt nie mógł tego zmienić. Luke przeklinał własnego pecha.
83
R S
Przywiózł ją tu, by choć na chwilę uwolniła się od zmarłego męża, a
osiągnął odwrotny efekt. Przez chwilę płynęli w ciszy.
- Nie za ciepło ubrałeś się do wiosłowania? - spytała. - Zdejmij
marynarkę. - Gdy jej się pozbył, Minnie złożyła ją starannie i położyła
obok. - Krawat też, no i rozepnij koszulę. Nie musisz wyglądać
elegancko, wioślarzu, najważniejsza jest wygoda.
- Dzięki. - Podał jej krawat.
Z ulgą rozpiął koszulę, lecz zaraz poczuł się niezręcznie. Był
świetnie zbudowany, miał piękną muskulaturę, co pomagało mu w
licznych flirtach, lecz popisywanie siÄ™ takimi walorami przed Minnie
byłoby zupełnie nie na miejscu.
Zerknął na nią i z ulgą zauważył, że nie zwróciła na to uwagi.
Oparła się wygodnie i wystawiła twarz do słońca. Uśmiechała się
lekko z zamkniętymi oczami. Przyglądał się jej zafascynowany.
Pomyślał, że ta scena mogłaby trwać w nieskończoność.
Energicznie poruszał wiosłami, czując przypływ energii.
Przypomniał sobie spotkanie u Netty, gdy po nieprzespanej nocy
zasnął na korytarzu. Minnie zaprowadziła go do łóżka, a potem
musiała walczyć, by uwolnić się z jego objęć.
- Od razu przyjęłaś oświadczyny Gianniego? - spytał, by
zagłuszyć własne wspomnienia.
- Nic mu nie odpowiedziałam - stwierdziła rozmarzonym tonem.
- Byłam zbyt zaskoczona. Kochałam go do szaleństwa, ale byłam
pewna, że na oświadczyny przyjdzie mi czekać całe wieki.
84
R S
Zaproponował małżeństwo tak niespodziewanie, że mogłam tylko
bezgłośnie poruszać ustami jak rybka w akwarium.
- Co powiedział? - Wiedział, że nie powinien w Minnie
podsycać wspomnień, bo odgradzały ją od życia, ale ciekawość
przeważyła.
- Albo siÄ™ zgodzisz, albo wylÄ…dujesz w wodzie". MajÄ…c taki
wybór, musiałam się zgodzić, prawda? Pózniej Gianni stwierdził, że
rozegrał to fatalnie, bo nigdy się nie dowie, czy wyszłam za niego z
miłości, czy też ze strachu, że po przymusowej kąpieli dostanę kataru.
- Roześmiała się.
- Powiedziałam mu, że sam musi się domyślić.
- I co, domyślił się?
- Byliśmy bardzo szczęśliwi...
Luke milczał, nie wiedząc, co powiedzieć.
- Dlaczego tak mi się przyglądasz? - spytała po chwili.
- Zastanawiałem się, jak często to się zdarza. Czy wszędzie
widzisz Gianniego?
- To nie tak, że czasami go widzę". On wciąż jest ze mną,
jesteśmy jednością. A pewne miejsca szczególnie mocno budzą
wspomnienia. Nasze wspomnienia. Często przychodziliśmy nad to
jezioro...
Miał ochotę spytać, czy teraz Gianni też jest z nimi, jednak w
porę ugryzł się w język.
- Muszę wracać do biura - powiedziała z westchnieniem.
85
R S
- Zostańmy nad wodą. Potem pójdziemy na lunch. Do diabła z
nimi wszystkimi.
- Nie mogę. Mam klientów umówionych na popołudnie.
- Odwołaj ich.
- Ci ludzie potrzebują mojej pomocy. Nie mogę ich zostawić.
- Nawet nie porozmawialiśmy o różnych sprawach, a tyle jest
ważnych tematów.
- Jak na jaskiniowca i tak dużo osiągnąłeś.
Wiedział, że tym razem musi mu to wystarczyć. Zawrócił łódkę
w stronę brzegu i pomógł Minnie wysiąść. Zatrzymał przejeżdżającą
dorożkę i wrócili na Via Veneto. Minnie przystanęła na chwilę przed
wejściem do budynku i powiedziała:
- O interesach pogadamy kiedy indziej.
Luke nie miał ochoty rozmawiać z nią o interesach. Chciał się z
nią całować, jednak uprzejmie pomachał na pożegnanie
i odszedł. Po chwili zadzwonił do banku, umówił się na po-
południe i poszedł na lunch. Posiedział jakiś czas w restauracji,
planując najbliższe posunięcia biznesowe.
Po spotkaniu w banku wyszedł zadowolony. Wiedział, że panuje
[ Pobierz całość w formacie PDF ]