Odnośniki
- Index
- Ann Rule End of the Dream
- 040. Woods Sherryl Burzliwe śźycie Patsy Gresham
- Cheryl Draon [Ra
- Banks Leanne Bracia Medici 04 Sekret panny mśÂ‚odej
- Asimov, Isaac Black W
- Lara Adrian M
- (19) Szumski Jerzy Pan Samochodzik i ... ZśÂ‚oto Inków tom 2
- The Barker Triplets 2 Collide Juliana Stone
- Joel Rosenberg H
- SC28L198_5
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kfr.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wydała luói sprawiedliwych, chrześc3an, żeby utworzyć z nich zgromaóenie najwyższe.
Wióiano, jak zgromaóenie to wznawiało uroczysty obyczaj i oddawało Francję sercu Je-
zusowemu. I jak za czasów świętego Ludwika, wióiano bazyliki powstające na szczytach
anat e an e W cieniu wiązów 45
gór na wprost grodów pokutujących, wióiano najlepszych obywateli przygotowujących
odbudowÄ™ monarchii.
e e e cic u : 1) Zgromaóenie w Bordeauxw ¹ 2) Bazylika Sacré-Coeur na
Montmartre, koÅ›ciół Fourvières w Lyonie, 3) Komisja óiewiÄ™ciu i misja pana Chesne-
longw ².
n i ne: Co pan mówi?
e e e : Nic. OpatrujÄ™ przypisami tÄ™ z w i ii w zec ne .
n i ne: Niech pan nie szyói i nie zaprzecza. Po drogach słuchano tętentu bia-
Å‚ych rumaków wiozÄ…cych Francji króla. Henrykw ³ od Boga zesÅ‚any powracaÅ‚, by ustanowić
właóę, z której biorą początek obie siły społeczne: rozkaz i posłuszeństwo; przybywał, by
wraz z ładem boskim odbudować ład luóki, duchem relig3nym ożywić mądrość politycz-
ną, hierarchię, prawa, ustawy, wolność prawóiwą, jedność. Naród, nawiązując do swych
tradycji, oóyskiwał zrozumienie swej misji, tajemnicy swej potęgi i swego zwycięstwa.
Nie zechciał tego Bóg. Wielkie te zamysły krzyżowane przez nieprzyjaciela, który zaspo-
koiwszy swą nienawiść wciąż nas nienawióił, zwalczane przez znaczną liczbę Francuzów,
niedostatecznie popierane nawet przez tych, którzy je powzięli, w óień jeden zniwe-
czono. Granice ojczyzny zamknięto przed Henrykiem zesłanym od Boga i naród popadł
w Republikę, to jest, wzgaróił swym óieóictwem, zrzekł się swych praw i obowiązków,
aby rząóić się według upodobania i żyć wygodnie w tej wolności, której przeszkaóa Bóg
i która burzy jego ziemski wizerunek: ład i prawo. Odtąd królem było zło i ono wyda-
wało ustawy i rozporząóenia. Kościół wystawiono na nieustanne szykany, postawiono
go chytrze mięóy abdykacją, niemożliwą do przyjęcia, a karygodnym buntem.
e e e : Do szykan zapewne ksiąó rektor zalicza wypęóenie zakonów?
n i ne: Oczywista, że wypęóenie zakonów wypłynęło z myśli złej i jest wy-
nikiem bezbożnego wyrachowania. Jest rzeczą pewną, że wydalani zakonnicy nie zasłu-
giwali na takie postępowanie. Goóąc w nich zamierzano ugoóić w Kościół. Ale cios zle
skierowany wzmocnił tylko ciało, którym zachwiać chciano, i przywrócił parafiom wła-
óę i środki poprzednio utracone. Nieprzyjaciele nasi nie znali Kościoła; ówczesny ich
przywódca, lepiej uświadomiony, baróiej pragnął przypodobać się swym zwolennikom
nizli zniszczyć Kościół; wypowieóiał więc nam wojnę udawaną, pozorną. Bo nie sąóę,
by wypęóenie zakonów nie zatwieróonych było skutecznym atakiem. Bez wątpienia,
szanuję te ofiary niezręcznego prześladowania, ale uważam, że duchowieństwo świeckie
bez pomocy duchowieństwa zakonnego wystarcza Kościołowi Francji do rządów i opieki
nad duszami. Niestety! Republika zadała Kościołowi rany głębsze i baróiej ukryte. Zbyt
dobrze znane są panu, panie Bergeret, sprawy nauczania, abyś ran tych sam nie wióiał.
Najbaróiej jednak jątrzącą ranę zadano wynosząc na biskupów księży o ciasnym umyśle
i słabym charakterze& Powieóiałem chyba dosyć. Chrześc3anin pociesza się i nabie-
ra otuchy wieóąc, że Kościół nie zginie. Ale jaka pociecha pozostaje patriocie? Wiói
on, że wszystkie członki państwa są zgangrenowane, zgniłe. Co za postęp w rozkłaóie
w ciągu dwuóiestu lat! Głowa państwa!& Jedyną jego cnotą jest niemoc, a staje się on
winny zbrodni, gdy tylko się go posąói, że óiała lub choćby myśli. Ministrowie podle-
gli są nieudolnemu i, jak się powszechnie sąói, przekupnemu parlamentowi. Członków
Izby, z dnia na óień głupszych, wybierają i naznaczają bezbożne zgromaóenia maso-
nów; mają oni tworzyć zło, do którego nawet nie są zdolni, i jeszcze więcej szkoóą swą
niespokojną bezczynnością. Ciągle wzrasta biurokracja niezmierna, chciwa, szkodliwa.
W niej Republika zamierza zapewnić sobie popleczników, lecz żywi ich na swoją zgubę.
Sęóiów dobiera się nie dbając o zasady słuszności; rząd zbyt często żąda od nich usług,
aby ich można było nie podejrzewać o stronniczość. Armia, jak i cały naród, przesiąknię-
ta złowrogim duchem niezależności i równości, wyrzuca do wsi i miast cały tłum luói
[ Pobierz całość w formacie PDF ]