Odnośniki
- Index
- William Shatner Tek War 9 Tek Net
- John Ringo Alldenata 05 The Hero (with Williamson, Michael)
- William Mark Simmons Undead 1 One Foot in the Grave
- Charles Williams The Diamond Bikini (1956) (pdf)
- William R. Forstchen Lost Regiment 1 Rally Cry
- Williams Cathy Kochankowie z hrabstwa Kent 4
- 47 Cathy Williams Wybranka milionera
- Jack Williamson Eldren 01 Lifeburst
- Brenda Williamson A Wicked Wolf (pdf)
- In Alien Hands William Shatner
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ewagotuje.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ale kiedy będzie po wszystkim i załatwimy sprawę jak należy, stanę się częścią
czegoś większego. Dużo większego. Finn spojrzał w górę matrycy. Ale te
moje elementy, które tworzą mnie teraz, nadal tu pozostaną. Dostaniesz swoją
należność.
Case stłumił szaleńczą żądzę, by przestukać się naprzód i zacisnąć palce na
szyi postaci, tuż ponad brudnym szalem. Jak najgłębiej wbić kciuki w krtań Finna.
No, powodzenia rzucił Finn. Zawrócił i z rękami w kieszeniach poma-
szerował wzdłuż zielonego łuku.
Hej, dupku zawołał Płaszczak, gdy Finn odszedł na kilka kroków. Postać
zatrzymała się, obejrzała. Co ze mną? Co z moją zapłatą?
I ty dostaniesz, co ci się należy oznajmiła postać.
O co chodzi? zapytał Case, obserwując coraz mniejsze wąskie ramiona
pod tweedowÄ… marynarkÄ….
Chcę być wykasowany odparł konstrukt. Mówiłem ci o tym, pamię-
tasz?
Straylight przypominał Case owi opustoszałe wczesnym rankiem zespoły
handlowe, które widywał jako nastolatek. Zapomniane miejsca, gdzie godziny
świtu niosły chwilowy spokój, rodzaj tępego wyczekiwania, napięcie zmuszające
do obserwacji komarów rojących się wokół okratowanych żarówek nad drzwiami
ciemnych sklepów. Pogranicze, tuż za brzegami Ciągu, dalekie od całonocnego
gwaru i ruchu wrzącego centrum. Odbierał to samo wrażenie, że trwa otoczony
przez śpiących mieszkańców budzącego się świata, których nie miał ochoty od-
wiedzać ani poznawać przez nudne, zawieszone chwilowo działania, przez bezce-
lowość i rutynę, które wkrótce miały się przebudzić.
Molly zwolniła, może dlatego, że była już blisko celu, a może chciała oszczę-
dzać nogę. Ból sięgał już zygzakowatym ostrzem ponad barierą endorfiny. Case
nie wiedział, co to oznacza. Nie odzywała się, zaciskała zęby i starannie regu-
lowała oddech. Mijała wiele przedmiotów, których przeznaczenia nie pojmował.
Lecz ciekawość odeszła. Był tam pokój pełen książek: miliony cienkich kartek
163
ściśniętych okładkami z płótna lub skóry na półkach, w nierównych odstępach,
poznaczonych etykietami z literami i cyframi kodu. Była ciasna galeria, gdzie Ca-
se patrzył przez obojętne oczy Molly na strzaskaną, pokrytą kurzem płytę szkła,
podpisaną odruchowo przeczytała napis na mosiężnej plakietce La mari-
ée mise a nu par ses célibataires, meme . WyciÄ…gnęła dÅ‚oÅ„ i sztuczne paznokcie
stuknęły o warstwy lexanu chroniące rozbite szkło. Minęła coś, co musiało być
wejściem do sekcji kriogenicznej Tessier-Ashpool, okrągły właz z czarnego szkła
w chromowej ramie.
Od spotkania z dwoma Afrykanami i ich wózkiem nie widziała nikogo. Dla
Case a ci dwaj nabrali jakiegoś wyimaginowanego życia, wyobrażał sobie, jak
płyną korytarzami Straylight, jak lśnią ich pochylone, gładkie czaszki, a jeden
wciąż śpiewa zmęczonym głosem swoją piosenkę.
Nic nie zgadzało się z jego oczekiwaniami co do Villi Straylight: że będzie
skrzyżowaniem baśniowego zamku Cath i na wpół zapomnianej dziecięcej fanta-
zji o wewnętrznym sanktuarium Yakuza.
07:02:18.
Półtorej godziny.
Case powiedziała. Zrób coś dla mnie.
Opadła sztywno na stos polerowanych, stalowych płyt, krytych nierówną war-
stwą przezroczystego plastyku. Skubała rozdarcie w powłoce, wysunąwszy ostrza
spod kciuka i palca wskazujÄ…cego.
Marnie z nogą, wiesz? Nie spodziewałam się takiej wspinaczki, a endorfina
już długo nie podziała. Więc może, ale tylko może, rozumiesz, będę miała pro-
blemy. Rzecz w tym, że jeśli załatwią mnie tu wcześniej niż Rivierę. . . To wy-
ciągnęła nogę, masując udo przez polikarbon Modernów i paryską skórę chcę,
żebyś mu powiedział. %7łe to ja. Chwytasz? Tylko tyle: Molly. Będzie wiedział.
Dobra? Spojrzała na pusty korytarz i nagie ściany. Podłogę tworzył tu surowy
księżycowy beton, a powietrze pachniało żywicami. Cholera, człowieku, nie
wiem nawet, czy mnie słuchasz.
CASE.
Skrzywiła się, wstała, skinęła głową.
Co on ci powiedział? Wintermute? Mówił o Marie-France? Była z połowy
Tessierów; genetyczna matka 3Jane. I pewnie o martwej kukiełce Ashpoola. Nie
mam pojęcia, czemu mi o tym opowiadał w tej komórce pod klubem. . . masę
spraw. . . Dlaczego musi się zjawiać jako Finn albo kto inny. Też mi wytłumaczył.
To więcej niż maska. On wykorzystuje rzeczywiste profile jak zawory, hamuje
się, żeby nawiązać z nami kontakt. Nazywał to szablonem. Modelem osobowości.
Wyjęła strzałkowiec i pokuśtykała korytarzem.
Naga stal i szorstki epoksyd urwały się nagle u wejścia w coś, co Case uznał
początkowo za tunel wyryty w litej skale. Molly obejrzała wejście dokładniej: stal
pokrywały płyty czegoś, co z wyglądu i na dotyk przypominało kamień. Przyklęk-
164
nęła, by dotknąć piasku rozsypanego na podłodze tej imitacji skalnej sztolni. Rze-
czywiście, przypominał piasek, suchy i chłodny, ale kiedy przesunęła po nim pal-
cem, zamknął się jak ciecz, bez żadnego śladu na powierzchni. Dziesięć metrów
dalej tunel zakręcał. Ostre, żółte światło rzucało czarne cienie na pseudokamień
ścian. Case uświadomił sobie ze zdumieniem, że ciążenie w tym miejscu było
prawie normalne, co oznaczało, że po wspinaczce musiała znowu zejść w dół.
Był teraz całkowicie zagubiony; dezorientacja przestrzenna napełniała kowbojów
szczególną grozą.
Ale ona się nie zgubiła, zapewnił sam siebie.
Coś przemknęło między jej nogami i stukając podążyło po pseudopiasku pod-
łoża. Błysnęła czerwona LEDa. Braun.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]