Odnośniki
- Index
- Dragonlance Anthologies 01 The Dragons Of Krynn
- Greg Bear Darwin 01 Darwin's Radio
- Bova, Ben Orion 01 Orion Phoenix
- Anthony, Piers Titanen 01 Das Erbe der Titanen
- Denise A Agnew [Daryk World 01] Daryk Hunter (pdf)
- Desiree Holt [Phoenix Agency 01] Jungle Inferno [EC Breathless] (pdf)
- Harlequin na zyczenie 39 Sposob na klopoty 01 Summers Cara Szczescie i brylanty
- Anna Leigh Keaton [Serve & Protect 01] Five Alarm Neighbor (pdf)
- GR792. Hingle Metsy Klub bogatych kobiet 01 Niezapomniany bal
- Farmer, Philip Jose World of Tiers 01 The Maker of Universes
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- staniec.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
miejsce lepsze do walki i prawie jej się udało. Jednak złapałem ją
za ramię, wykręciłem nadgarstek i cisnąłem na podłogę.
Od tej chwili zaczęła się jatka. Miałem przewagę ponad czter-
dziestu kilogramów wagi i choć walczyła jak szczur w klatce, to
wykorzystałem ból w nodze, aby skoncentrować się na własnej
agresji. Przytrzymałem jej nogi i usiadłem na niej. Próbowała mnie
drapać, gryzć, dziko przewracała oczami. Wbiła mi piętę w goleń,
ale byłem skoncentrowany, karmiłem się swoim bólem, zdołałem
unieruchomić jej ramiona i zacisnąć palce na gardle.
Już miałem z nią skończyć, ale usłyszałem, że za moimi plecami
otworzyły się drzwi.
Kurwa. Musiałem podjąć decyzję, nie miałem czasu. Monique
walczyła, ja nasłuchiwałem dzwięku kroków zbliżających się do
łazienki. Nawet z niesprawną nogą zdołałbym z niej zejść i posłać
148
nowego gościa na ziemię. Miałem nadzieję, że już pozbawiłem ją
woli walki i nie będzie w stanie mu pomóc.
- Columbus!
Ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewałem, był głos Pooleya do-
chodzÄ…cy z salonu.
- Columbus!
Poczułem, jak moje palce na gardle Monique zaczynają się roz-
luzniać. Zakaszlała i jej ciało zmiękło.
W świetle dochodzącym z salonu pojawił się Pooley. Był spoco-
ny i ciężko oddychał.
- Ona... ona... - próbował złapać oddech. - Ona nie jest celem.
- Co?
Kiedy tylko uniosłem się znad jej torsu, szarpnęła się i poczoł-
gała w róg pomieszczenia, oparła się plecami o ścianę, obejmując
ramionami kolana, kaszlÄ…c i szlochajÄ…c.
- Spierdoliłem. Ja... eee... podwójna stawka... dwa nazwiska...
Myślałem, że to...
- Czyli nie...
- Ona jest w ciąży. Zlecenie jest na dziecko.
- O kurwa.
Wstałem, a Monique wrzasnęła, skuliła się i rękami osłoniła
brzuch.
Wyciągnąłem ręce w uspokajającym geście, ale wciąż patrzyłem
na Pooleya.
- O kurwa - powtórzyłem. - Jakim cudem popełniłeś taki błąd?
- Nie wychwyciłem tego... powinienem był, ale tego nie zrobi-
łem. To dlatego przyjechałem tak szybko, jak się dało.
Popatrzyłem na Monique, a ona się wzdrygnęła.
- Wychodzę - powiedziałem do niej. - Nie zabiję ciebie ani two-
jego dziecka. Ktoś jednak wydał na nie wyrok i nie obchodziło go,
że i ty zginiesz przy okazji.
Kiwnęła głową, ale zęby wciąż miała odsłonięte, w każdej chwili
gotowa do dalszej walki.
149
Wyszedłem z jej mieszkania, a Pooley pomógł mi zejść ze scho-
dów i wsiąść do samochodu.
***
Kim jest człowiek zlecający zabójstwo dziecka, chociaż zabicie
matki dałoby ten sam efekt? I w co gra ktoś, kto każe zabić w taki
sposób... podając imię nienarodzonej córki, ale tak, żeby wzięto ją
za matkę? Czy ten ktoś zasnąłby spokojniej, wiedząc, że zrobił coś
w rodzaju wymuszonej aborcji? Czy mógłby obwiniać zabójcę za
śmierć matki, skoro nie było jej w kontrakcie? Grzech przeoczenia
jest bardziej strawny niż grzech morderstwa? Może nie chciałem
znać odpowiedzi. Jednak tamtego dnia nie wykonałem zadania, nie
zabiłem, ponieważ nie lubię, kiedy ktoś mną manipuluje.
***
W Portland po raz pierwszy od tygodni niebo jest bezchmurne.
Horyzont jest czysty, bezkresny.
Abe Mann jedzie do Sacramento, to jego ostatni przystanek
przed konwencją w Los Angeles, do którego nie dotrze. Myję zęby i
w odbiciu hotelowego lustra oglądam wiadomości. W mojej głowie
zaczyna mrugać nazwa, jakby próbując przyciągnąć moją uwagę.
Skyline Hall.
Skyline Hall w Sacramento.
Podczas pracy zabójcy czasem wtrącają w rozmowę okruchy ze
swojego prawdziwego życia, chcą wydać się bardziej wiarygodni i
uważają, że dzięki temu bardziej zbliżą się do celu. Ta taktyka jest
ich siłą, zazwyczaj pozwala zdobyć zaufanie ofiary. Jednak może
się obrócić przeciwko nim, bo ktoś, kto nie jest celem, może sporo
zapamiętać i stać się wrogiem.
Skyline Hall w Sacramento.
Hapa Blowenfelda po raz pierwszy spotkałem przy ładowaniu
skrzynek z piwem na ciężarówkę. Opowiedział mi wówczas pewną
150
historię, która miała mnie z nim związać, historię o tym, jak gołymi
rękami zabił dzieciaka za kradzież portfela jego ojca i został za to
wysłany do Skyline Hall w Sacramento, do poprawczaka takiego
jak Waxham,
Jeśli ta historia jest prawdziwa, jeśli Hap był w poprawczaku, to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]