Odnośniki
- Index
- Ann Lee Bressler The Universalist Movement in America 1770–1880 (2001)
- Ann Purser [Lois Meade 08] Warning at One (v5.0) (pdf)
- Redwood Pack 7 Fighting Fate Carrie Ann Ryan
- Kretz Jayne Ann Zapomniane marzenia
- Ann Rule End of the Dream
- Ann Rule Small Sacrafices
- Ann Rule Everything_She_Ever_Wanted
- Aquirre, Ann Stone Ma
- Zygmunt Bauman Dwa szkice o moralności ponowoczesnej
- Dwa wcielenia mordercy Jerzy Parfiniewicz
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- russ.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
naprawdę ją obchodził.
Nagle ogarnęła go irytacja. Pomyślał, że oszalał. Przecież ona naprawdę jest
jego wrogiem. Gwałtownie odtrącił jej szczupłą dłoń i cofnął się, mimo że coś tam
w głębi jego duszy wołało, by ją przytulił.
W porządku, masz dobre serduszko powiedział ironicznie.
W takim razie zobaczymy się w piątek, po raz ostatni wyszeptała, gdy
wychodził z gabinetu.
No, to do zobaczenia w ten szczęśliwy dzień mruknął, ignorując jej
smutne spojrzenie.
Rozdział piąty
Jim Keith Jones z furią podpisał wszystkie dokumenty, zdając sobie sprawę,
że w tym momencie raz na zawsze przestał być właścicielem swoich posiadłości.
Zrzekał się ich na rzecz Kate Karlington. Potem rzucił pióro i wstał zza biurka, nie
patrząc na Kate. Był świadomy jej urody, ale to tylko jeszcze bardziej potęgowało
jego rozgoryczenie. Przez cały tydzień targały nim sprzeczne uczucia. I nienawidził
jej, i pragnÄ…Å‚.
Po chwili jednak zerknął na Kate i od razu dostrzegł jej bladość i oznaki
wyczerpania na twarzy. Miała podkrążone oczy, schudła. Postanowił jednak nie
poddawać się jej urokowi. Wmawiał sobie, że Kate jest po prostu zepsuta
nadmiarem pieniędzy. Mógłby z łatwością ją skrzywdzić, lecz nie leżało to w jego
naturze, nigdy nie zranił żadnej kobiety.
Dostrzegł, że Kate jak zwykle jest bardzo starannie ubrana. Kremowa
bluzeczka zapięta pod szyję osłaniała dokładnie jej dekolt. Przypomniał sobie inną
jej bluzkę, rozpiętą, pomiętą jego niecierpliwymi dłońmi. Pamiętał, jak zmysłowo
wyglądała, zaczerwieniona od jego pocałunków& Nagle zapragnął jej dowieść, że
chociaż zabrała mu wszystko, co posiadał, jest w stanie ją zdobyć. Gdyby zostali
sami& Gdyby, prócz nich, nikogo nie było w gabinecie&
Zirytowany swoimi erotycznymi fantazjami, ze złością machnął ręką,
uznając, że jedyne, co powinien teraz zrobić, to natychmiast wyjść stąd i
zapomnieć o wszystkim.
Wziął teczkę i gdy podchodził do drzwi, usłyszał cichy głos Kate:
Zanim odejdziesz, chciałabym z tobą porozmawiać, ale bez świadków
chociaż mówiła uprzejmie, zabrzmiało to jak rozkaz.
Jim zacisnął usta, walcząc ze sobą, a po chwili zapytał na pozór obojętnym
tonem:
A o czym mielibyśmy rozmawiać?
Mam dla ciebie propozycjÄ™.
Obrzucił ją ponurym spojrzeniem. Pomyślał, że mimo bladości i
wystudiowanego spokoju wygląda piękniej niż kiedykolwiek dotąd.
Przepraszam, ale nie jestem zainteresowany powiedział, otwierając
drzwi.
Zauważył, że zbladła i pomyślał, że pewnie poczuła się urażona jego
obrazliwym tonem. Nagle uświadomił sobie, że jej propozycja nie musi być
powodowana litością. Przejęcie jego posiadłości to tylko biznes, a teraz może mu
rzeczywiście zaoferować coś interesującego. Miał wyrzuty sumienia, że ją obraził
bez powodu. Kate, widząc jego wahanie, powtórzyła:
Naprawdę chciałabym z tobą porozmawiać.
Dobrze, ale mów szybko. Przysunął ciężkie krzesło do biurka i usiadł.
Kate dała znak ręką, aby prawnicy obecni przy podpisywaniu dokumentów
opuścili pokój.
Czy zawsze wszyscy robią to, co im każesz? zapytał.
Zignorowała to pytanie.
W ubiegłym tygodniu zapytałeś mnie, co zamierzam zrobić z ludzmi,
którzy pracowali dla ciebie. Czy siebie również miałeś na myśli? Powiedziałam&
Pamiętam, co powiedziałaś. Każde twoje słowo. Nie musisz tego
powtarzać. Wiem, że chcesz się mnie pozbyć, ja także nie chcę mieć nic do
czynienia z tobÄ….
Mylisz się. Chciałabym ci zaproponować pracę u mnie.
Nie ma mowy.
Nawet nie usłyszałeś, co chcę ci zaproponować i za ile.
Zabrałaś mi wszystko. Czy ci to nie wystarczy? Chcesz mnie zrobić swoim
niewolnikiem?
Nie&
Tak, chcesz. Od ukończenia szesnastego roku życia sam zarabiałem na
swoje utrzymanie. Imałem się różnych prac. Od wielu lat pracowałem na swój
rachunek. Nigdy żadna kobieta nie była moim pracodawcą. Nie będę twoim
posłusznym lokajem.
Nie oczekuję tego powiedziała spokojnym głosem.
Jak mógłbym pracować dla ciebie w posiadłościach, które kiedyś były
moje?
Wielu ludzi tak robi.
Ale nie ja. Poza tym, niby dlaczego miałaby? zatrudniać bankruta?
Tak bym tego nie nazwała.
Jej uprzejmość ujęła go, ale to nie zmieniało faktu, że nie marzył o pracy u
niej i dla niej.
Kate, nie zwracając uwagi na jego niechętną minę, kontynuowała:
Zorientowałam się, że z wyjątkiem jednej pożyczki, którą wziąłeś ponad
trzy lata temu, przez cały czas zarządzałeś majątkiem bez zarzutu. Ostatnio
przejęłam wiele nieruchomości i jestem wykończona. Oczywiście, nie finansowo&
Naprawdę potrzebuję kogoś zaufanego& Pomyślałam o tobie& Zanotowała coś
na kartce papieru i podała mu ją. To jest roczne wynagrodzenie, które ci oferuję.
Chciałabym móc zapłacić ci więcej, ale rynek nieruchomości nadal jest niepewny.
Nie mogę obiecywać więcej niż to możliwe. Co powiesz na to?
Popatrzył na ogromną sumę wypisaną na kartce, potem na Kate. Narastała w
nim wściekłość, gdyż wiedział, że rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy, tak hojnie w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]