Odnośniki
- Index
- Hailey Lind [Annie Kinca
- Pechowa dziewczyna Hart Jessica
- S W100S R2012 esm
- CWIHP Bulletin nr 5 part 3 The polish crysis 1980 81
- Cheryl Brooks [Cat Star 07] Virgin (pdf)
- Mace Dav
- William R. Forstchen Lost Regiment 1 Rally Cry
- Stephanie Rowe Immortally Sexy 4 Sex and the Immortal Bad Boy
- Bank_Zsuzsa_ _Najgoretsze_lato
- Catherine Spencer Tempting Lucas (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- conblanca.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
szeroko rozwarte ciemne oczy i wyraz powściąganego wzburzenia. Słyszę
jeszcze jej głos:
Wszystko skończone&
Nie potrafię panu opisać bezgranicznej rozpaczy zawartej w tych słowach.
Była to prawda. Wraz z odejściem Amyasa wszystko musiało się dla niej
skończyć. Dlatego właśnie jestem przekonany, że wzięła ode mnie cykutę. To
było jakieś wyjście. Wyjście, które podsunął jej mój idiotyczny wykład na
temat właściwości tego środka. A fragment z Fedona, odczytany przeze mnie,
zawiera opis pięknej śmierci. Oto, co obecnie przypuszczam. Karolina wzięła
cykutę, postanowiła bowiem odebrać sobie życie, kiedy Amyas ją opuści.
Amyas widział może, jak ją brała albo odkrył pózniej, że Karolina ma tę
truciznÄ™.
Odkrycie to wywarło na nim straszliwe wrażenie. Teraz dopiero zrozumiał,
do czego doprowadził ją swoim postępowaniem. Ale mimo przerażenia i
wyrzutów sumienia nie był w stanie wyrzec się Elzy. Mogę to nawet
zrozumieć. Każdy, kto się w niej zakochał, nie potrafiłby się chyba od niej
oderwać.
Amyas nie wyobrażał sobie życia bez Elzy, a jednocześnie rozumiał, że
Karolina nie potrafi żyć bez niego. Widział więc tylko jedno wyjście: samemu
zażyć cykutę.
Sposób, w jaki to zrobił, doskonale go charakteryzuje. Sztuka była dla
niego czymś najdroższym w życiu. Postanowił umrzeć dosłownie z pędzlem w
ręku, a ostatnim przedmiotem na który padną jego oczy, będzie dziewczyna,
którą kochał tak namiętnie. Być może myślał poza tym, że jego śmierć będzie
dla niej również najlepszym wyjściem&
Przyznaję jednak, że ta moja teoria nie tłumaczy pewnych faktów.
Dlaczego na przykład znaleziono na pustej butelce po cykucie tylko odciski
palców Karoliny? Prawdopodobnie po wylaniu trucizny przez Amyasa
wszystkie odciski palców zamazały się lub wytarły o płótno, pod którym
butelka leżała, i że po jego śmierci Karolina wyjęła butelkę, żeby się
przekonać, czy nikt jej nie ruszał. Czy ta teoria nie wydaje się panu
prawdopodobna i słuszna? Jeżeli natomiast chodzi o odciski palców na
butelce od piwa, to świadkowie obrony byli zdania, że po zażyciu trucizny
dłoń ludzka mogła wykręcić się pod wpływem skurczu i chwycić butelkę w
sposób nienaturalny.
I jeszcze jedno pozostaje do wyjaśnienia: zachowanie się Karoliny przez
cały czas procesu. Zdaje mi się jednak, ze domyślam się już teraz jego
przyczyny. To przecież Karolina wzięła truciznę z mojego laboratorium. To jej
samobójczy zamiar zmusił męża, aby odebrał sobie życie zamiast niej.
Całkiem więc uzasadnione może być twierdzenie, że w przystępie skruchy
poczuła się odpowiedzialna za jego śmierć że wmówiła w siebie, iż jest
winna zabójstwa, chociaż nie takiego, o jakie ją oskarżano.
Przypuszczam, że wszystko się mogło właśnie w ten sposób odbyć. A jeżeli
tak jest istotnie, to chyba łatwo będzie panu wytłumaczyć to wszystko małej
Karli. Może wyjść za mąż za swojego ukochanego, przekonana, że jedyną
winą ze strony jej matki była chęć (nic ponadto) odebrania sobie życia.
Wszystko to razem nie jest, niestety, tym, o co pan mnie prosił, a
mianowicie sprawozdaniem z wydarzeń tak, jak się one rysują w mej
pamięci. Pragnę teraz naprawić ten błąd. Opowiadałem już panu obszernie o
tym, co się działo w przededniu śmierci Amyasa przejdzmy teraz do
samego dnia tragedii.
Spałem bardzo zle. Myśl o fatalnym powikłaniu w życiu moich przyjaciół
spędzała mi sen z powiek. Po długich bezowocnych rozmyślaniach, w jaki
sposób mógłbym odwrócić katastrofę, zapadłem w głęboki sen dopiero o
godzinie szóstej nad ranem. Nawet podanie rannej herbaty nie zdołało mnie
wyrwać ze snu. Aż wreszcie około wpół do dziesiątej obudziłem się z ciężką
głową, niewypoczęty. Wkrótce potem zdawało mi się, że słyszę jakiś ruch w
pokoju na dole, który służył mi za laboratorium.
Musiał to być zapewne kot, bo okno było nie domknięte, jak je przez
zaniedbanie zostawiono poprzedniego dnia. Szpara była dość duża, aby kot
mógł się przez nią przecisnąć. Wspominam o tym tylko dlatego, żeby
wytłumaczyć, dlaczego udałem się do laboratorium.
Ubrałem się, zszedłem na dół i oglądając półki, spostrzegłem, że butelka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]