Odnośniki
- Index
- Haas Derek Srebrny NiedĹşwiedĹş 01 Srebrny NiedĹşwiedĹş
- Dragonlance Anthologies 01 The Dragons Of Krynn
- Greg Bear Darwin 01 Darwin's Radio
- Bova, Ben Orion 01 Orion Phoenix
- Anthony, Piers Titanen 01 Das Erbe der Titanen
- Denise A Agnew [Daryk World 01] Daryk Hunter (pdf)
- Desiree Holt [Phoenix Agency 01] Jungle Inferno [EC Breathless] (pdf)
- Harlequin na zyczenie 39 Sposob na klopoty 01 Summers Cara Szczescie i brylanty
- Anna Leigh Keaton [Serve & Protect 01] Five Alarm Neighbor (pdf)
- GR792. Hingle Metsy Klub bogatych kobiet 01 Niezapomniany bal
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- russ.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nielegalnej adopcji.
- W tamtych czasach wiele .dziewcząt, które zachodziły w ciążę, pochodziło z dobrych rodzin - kon-
tynuowała wyjaśnienia Lila. - Ale nie mogły utrzymać dzieci, bo były albo zbyt młode, albo zbyt bied-
ne, albo najczęściej po prostu rodzice zabraniali im chować nieślubne dzieci. A jednocześnie wiadomo
było, że wiele bezdzietnych małżeństw pragnęło mieć dzieci, ale musiało długo czekać w kolejce na
adopcję, więc pewni ludzie postanowili się zorganizować, aby szybko znalezć tym dzieciom dobre
domy.
- Do tej pory sądziłem, że do tego są powołane państwowe agencje adopcyjne - oświadczył Carter.
- Załatwianie adopcji dziecka poza tymi agencjami jest niezgodne z prawem.
- Tak. Wiemy... - Lila głęboko westchnęła.
- Przyszłymi rodzicami tych dzieci byli ludzie z Montany, często dość ubodzy. Nie mieli szans
otrzymać zgody na legalną adopcję. Na przykład
WWÓZ ZMIERCI
189
w przypadku mojej matki odmowę adopcji agencja uzasadniła jej wiekiem, niskimi przychodami, a
nawet tym, że mieszkała za daleko od szpitala... Carter patrzył na nią z niedowierzaniem.
- To pani też należy do tych adoptowanych dzieci? Lila skinęła głową.
- Moi rodzice nie mogli mieć dzieci. I to był jeden z powodów, dla których postanowili poświęcić
życie, żeby wspomagać działanie kola...
- Jakiego koła?
- Koła krawieckiego w ośrodku kultury w White-horse. To tam się wszystko zaczęło. Jedna z kobiet
usłyszała o dziewczynie w ciąży, która nie mogła wychować dziecka. Koło zdecydowało, że jej pomo-
że i znajdzie dziecku dobrą rodzinę w okolicy. I tak to się niewinnie zaczęło... Pózniej pomagało nam
kilku lekarzy. Mieliśmy od nich bieżące informacje o wszystkich dziewczętach, które chciały oddać
do adopcji swoje dzieci...
- I właśnie w taki sposób dostała pani Eve?
- I McKennÄ™... i Faith...
- To one też były adoptowane? - Carter przeczesał włosy palcami i spojrzał na zegarek. Nie miał czasu
dłużej słuchać tej niesamowitej historii. Musiał natychmiast zacząć poszukiwania Eve. - A co z
narkotykami?
Lila spojrzała na niego ze zdziwieniem.
- Pilot samolotu razem z dziećmi przewoził marihuanę.
- To niemożliwe. Moi rodzice nigdy nie...
- Nie mamy teraz czasu na dyskusje. Muszę wiedzieć, kto był pilotem tego rozbitego samolotu. -
Carter spojrzał na ojca. - Pozwalaliście mu lądować na
190
B. J. DANIELS
waszym pasie startowym. Nawet nie próbuj mi wciskać, że nie wiedziałeś, kto pilotował ten samolot!
- Tym zajmował się twój dziadek. Pozwalał im korzystać z lądowiska, ale sam nigdy nie siadał za
sterami ich samolotów. I pilnował, by nikt z nas nie był w pobliżu, gdy samolot przylatywał z...
paczkÄ….
Eve miała rację, pomyślał Carter. Co prawda podejrzewała, że istniał jakiś sekret, który ukrywali
przed nią najbliżsi, bo nie chcieli, by poznała prawdę o swoim pochodzeniu. Podejrzewała, że istnieje
jakiś spisek. I nie myliła się. Nie miała jednak pojęcia o jego zasięgu. A Stare Miasto Whitehorse
doskonale nadawało się do tego typu operacji. Leżało na uboczu i było zamieszkane zaledwie przez
kilka rodzin trzymaj ących cały ten nielegalny proceder w głębokiej tajemnicy.
- Jeśli mój ojciec odkrył, że w samolocie były narkotyki i że szmugluje je pilot... - Lila podniosła
wzrok na Cartera. - Może to ten pilot... zabił ojca? I może to on porwał dziś Eve?
- Też wydaje mi się, że tak właśnie się stało - odparł Carter. - i dlatego muszę go odnalezć. - Zanim
znowu zabije, dodał w myślach. - Ale nawet nie wiem, gdzie mam zacząć szukać.
Koło adopcyjne" mogło pozyskiwać pilotów z innych miast. Nawet spoza stanu albo nawet z Kanady
oddalonej o niecałe sto kilometrów.
Carter zdawał sobie sprawę, że w tej chwili zabójca mógł już przewozić Eve przez granicę. Gdy znało
się dobrze boczne drogi, to po dojechaniu na granicę wystarczyło tylko odsunąć bramkę z drutu
kolczastego i już było się po drugiej stronie,
Carter wziął do ręki jedną z fotografii leżących na
WWÓZ ZMIERCI
191
stole. Było to zdjęcie jego ojca z Lilą. Obydwoje byli na nim młodzi i widać było, że są w sobie
zakochani. Sięgnął po następne. Zdjęcie przedstawiało jego ojca i dziadka stojących przed pierwszym
samolotem ojca; kolejne, biało-czarne zdjęcie przedstawiało pilotów dywizjonu lotniczego, w którym
latał dziadek podczas drugiej wojny światowej. Obok dziadka stał młody doktor Holloway.
- Nie wspomniałeś nigdy, że doktor Holloway latał z dziadkiem podczas wojny - powiedział do ojca
Carter z wyrzutem w głosie.
- Doktor został zestrzelony i zwolniony ze służby. Po wojnie już nie latał - wyjaśnił Loren.
- A przynajmniej ty nic o tym nie wiedziałeś... - Carter uważnie przyglądał się twarzy młodego dok-
tora Hollowaya na fotografii. - To on podpisywał świadectwa urodzenia, prawda?
Lila skinęła głową.
Obok doktora stal młody chłopak, który nie wyglądał nawet na osiemnaście lat. Kogoś mu
przypominał.
- Kto to jest?
- To Errol Wilson - odpowiedział Loren. - Był mechanikiem pod koniec wojny. Uwielbiał latać i w
ogóle często przebywał w towarzystwie pilotów.
- Errol ma licencję pilota? - zapytał Carter, przypominając sobie, jak dziwnie się on zachowywał, gdy
Eve została odnaleziona.
- Nie. - Loren westchnął. - To znaczy, miał licencję, ale mu ją odebrano za jakieś podejrzane sprawki,
w które się wplątał. Errol nie mógł tego sobie darować. To najgorsza rzecz, jaka może przytrafić się
człowiekowi, który kocha latać.
192
B. J. DANIELS
- Errol i Wanda nigdy nie mieli dzieci - myślał na głos Carter.
- Tak. Wanda była bezpłodna - wyjaśniła Lila.
- A dlaczego koło nie zaproponowało im dzieci?
- Errol powiedział, że za nic nie przyjmie bękarta pod swój dach i że dosyć ich już jest w Whitehorse.
Carter natychmiast wydał przez radio nakaz zatrzymania Errola Wilsona. Po czym zapytał Liii, czy
może wie, gdzie może teraz znalezć doktora Hollowaya.
Liii wspomniała wcześniej, że doktor był też na pogrzebie w Great Falls. Carter bał się, że doktor
[ Pobierz całość w formacie PDF ]