Odnośniki
- Index
- Laurie King Mary Russel 06 Justice Hall (v1.0) [lit]
- Laurie King Anne Weverley 01 The Birth Of A New Moon
- Laurie King Mary Russel 08 Locked Rooms
- Laurie King Kate Martinelli 05 The Art Of Detection
- Sandemo Margit 18 Tć™sknota
- Space Opera Alan Dean Foster
- Miroslav Malovrh Na devinski skali
- Aristoteles Acerca del Alma
- Norton Andre śÂšwit 2250
- Alan Dean Foster Commonwealth 05 Sentenced to Prism
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ginamrozek.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rzeczywistością zapada cień i tym podobne rzeczy. Czuję na sobie spojrzenia ze
wszystkich stron. AbsorbujÄ™ je wszystkie.
Zamierzacie po prostu zostać na dachu, dobrze myślę?
Stul pysk mówi Benjamin.
Nie zwracam na niego uwagi. Nie wolno mi tego robić.
Czekamy na dachu na helikopter. To właśnie kazali wam zrobić? Nikt nie
odpowiada. A może zasugerowali jeszcze, żebyśmy ustawili się w szeregu i
obrysowali jaskrawopomarańczowymi kółkami? Milczenie. Zastanawiam się
tylko, jak jeszcze moglibyśmy im ułatwić zadanie.
Słowa te kieruję głównie do Bernharda, ponieważ odnoszę wrażenie, że jako
jedyny ma wątpliwości. Pozostali chwytają się brzytwy. Są podekscytowani, pełni
nadziei, zajęci rozważaniami, czy usiądą przy oknie i czy będą mieli czas na wizytę
w sklepie wolnocłowym jednak Berhnard, podobnie jak ja, obracał się wielokrotnie
w stronę słońca i być może również myśli, że atak mógłby nastąpić właśnie teraz.
Trudno o lepszy moment i Bernhard czuje siÄ™ bezbronny, stojÄ…c na dachu.
Zwracam siÄ™ do Morderstone'a.
Powiedz im.
Potrząsa głową. To nie odmowa, ale niepewność, strach i jeszcze coś innego.
Robię kilka kroków w jego kierunku, a Bernhard natychmiast podrzuca do góry
steyra.
Nie wolno mi się zatrzymać.
Powiedz im, że to wszystko prawda nalegam. Powiedz im, kim jesteś.
Morderstone zamyka na chwilę oczy, a po chwili otwiera je szeroko. Być może
liczył na to, że zobaczy przystrzyżone trawniki i kelnerów w białych marynarkach
albo sufit jednej ze swoich sypialni; ale kiedy przed oczami pojawia mu siÄ™ jedynie
grupka brudnych, głodnych, wystraszonych ludzi z bronią, osuwa się na gzyms.
Wiesz, że mam rację mówię. Wiesz, w jakim celu przyleci ten helikopter. Co
zrobi. Musisz im powiedzieć. Robię kilka kolejnych kroków. Powiedz im, co się
stało i dlaczego muszą z tego powodu umrzeć. Wykorzystaj swój głos.
Ale z Morderstone'a uszły już wszystkie siły. Podbródek opadł mu na piersi, znów
zamknÄ…Å‚ oczy.
Morderstone... przerywam, ponieważ ktoś za moimi plecami syknął.
To Bernhard. Stoi nieruchomo, przekrzywiając głowę na bok.
Słyszę go mówi.
Zastygamy w bezruchu.
Teraz ja również go słyszę. Po chwili także Latifa, wreszcie Francisco.
Brzmi jak mucha brzęcząca gdzieś daleko w butelce.
Morderstone również go usłyszał albo uwierzył, że my go słyszymy. Podniósł
podbródek i otworzył szeroko oczy.
Ja jednak nie mogę czekać, aż coś zrobi. Podchodzę do gzymsu.
Co ty wyprawiasz? mówi Francisco.
To coÅ› nas zabije odpowiadam.
Uratuje nas, Ricky.
Zabije nas, Francisco.
Ty zasrany sukinsynu wrzeszczy Benjamin. Co ty, kurwa, wyprawiasz?
Wszyscy patrzą na mnie. Słuchają i patrzą. A to dlatego, że sięgnąłem do małego
namiotu z szarego pergaminu i odsłoniłem znajdujące się pod nim skarby.
Produkowany przez Brytyjczyków javelin to lekki, naddzwiękowy, przenośny
pocisk ziemia-powietrze. Jest wyposażony w dwuetapowy silnik rakietowy o masie
całkowitej trzydzieści ileś kilogramów, pozwalający na uzyskanie faktycznego
zasięgu między pięcioma a sześcioma kilometrami. Można go zamówić w dowolnym
kolorze, pod warunkiem, że jest nim oliwkowa zieleń.
Jednostka składa się z dwóch poręcznych części: pierwsza to zaplombowana
wyrzutnia tubowa zawierająca pocisk, a druga to półautomatyczny system
identyfikacji celów, który składa się z wielu bardzo małych, bardzo sprytnych, bardzo
drogich podzespołów elektronicznych. Pocisk Javelin po zmontowaniu potrafi
wykonać swoje zadanie niezwykle skutecznie.
Zestrzeliwuje helikoptery.
To właśnie dlatego go zamówiłem. Za odpowiednim wynagrodzeniem Bob
Rayner załatwiłby mi ekspres do parzenia herbaty, suszarkę do włosów albo bmw
kabriolet.
Ale ja powiedziałem, nie, Bob, dajmy sobie spokój z tymi kuszącymi
urządzeniami. Chcę kupić dużą zabawkę. Chcę kupić javelina.
Ten konkretny egzemplarz, według Boba, upadł na ciężarówkę wyjeżdżającą ze
składu sprzętu wojskowego Armii Brytyjskiej niedaleko Colchester. Zapewne
zastanawia was, jak w dzisiejszych czasach mogło dojść do czegoś takiego, gdzie się
podziały komputerowe ewidencje mienia, pokwitowania, strażnicy przy bramie ale,
wierzcie mi, armia nie różni się od domu towarowego. Ubytki w magazynie to stały
problem.
Javelin został ostrożnie zdjęty z ciężarówki przez znajomych Raynera, którzy
umieścili go pod podłogą furgonetki yolkswagena, gdzie, dzięki Bogu, przejechał
bezpiecznie prawie dwa tysiące kilometrów trasy do Tangeru.
Nie miałem pojęcia, czy ludzie jadący furgonetką wiedzieli o jego istnieniu.
Dowiedziałem się tylko, że pochodzili z Nowej Zelandii.
Odłóż to krzyczy Benjamin.
Bo co? pytam.
Bo cię, kurwa, zabiję! wrzeszczy, zbliżając się do krawędzi dachu.
Ciszę, jaka zapada, wypełnia odległe bzyczenie. Rozjuszona mucha w butelce.
Nic mnie to nie obchodzi mówię. Naprawdę. Jeżeli odłożę rakietę, i tak
zaraz zginę. A zatem, dzięki, potrzymam ją sobie.
Cisco krzyczy zdesperowany Benjamin. Wygraliśmy. Powiedziałeś, że
wygraliśmy! Nikt mu nie odpowiada, więc Benjamin znów zaczyna podskakiwać.
Zabiją nas, jeżeli zestrzeli helikopter.
Do moich uszu docierają kolejne krzyki. Więcej krzyków. Coraz trudniej określić,
skąd dochodzą, ponieważ bzyczenie stopniowo przekształca się w terkot. Terkot
dochodzący od strony słońca.
Ricky mówi Francisco i orientuję się, że stoi tuż obok mnie. Odłóż rakietę.
PozabijajÄ… nas, Francisco.
Odłóż rakietę, Ricky. Liczę do pięciu. Jeżeli jej nie odłożysz, zabiję cię. Mówię
serio.
Uznaję, że chyba rzeczywiście mówi serio. Naprawdę wierzy, że ten dzwięk,
trzepot skrzydeł, oznacza Aaskę, a nie Zmierć.
Jeden zaczyna.
Twój wybór, Naimh mówię, przykładając oko do gumowego pierścienia
wokół celownika. Powiedz im prawdę. Powiedz im, co to za maszyna i co zamierza
zrobić.
Zginiemy przez niego krzyczy Benjamin; kątem oka widzę, że podskakuje
gdzieś z tyłu po mojej lewej stronie.
Dwa mówi Francisco. Włączam system sterowania. Bzyczenie znika,
zagłuszone przez dzwięki o niższej częstotliwości. Niskie tony. Terkot skrzydeł.
Powiedz im, Naimh. Jeżeli mnie zastrzelą, wszyscy zginiecie. Powiedz im
prawdÄ™.
Słońce zakrywa niebo, obojętne i bezlitosne. Nie istnieje nic poza słońcem i
terkotem.
Trzy mówi Francisco. Czuję dotyk metalu za lewym uchem. Może to być
[ Pobierz całość w formacie PDF ]