Odnośniki
- Index
- Grace Carol Odnaleziony skarb
- Amorth Gabriele Wyznania Egzorcysty
- 478.Marinelli Carol Powrót na wyspę Ksanos
- Marinelli Carol Rosyjski milioner
- Anatomia_1_ _Sokolowska_Janina_
- Abraham Maslow W strone psychologii istnienia
- 00000130 Fredro Zemsta
- Andromeda Spaceways Inflight Magazine [July Aug 2006] Issue 24
- Colley Jan WiedeśÂ„ski walc
- Amarinda Jones Rowdy (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ginamrozek.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
modląc się, by nie podszedł do nich żaden lekarz.
W takich przypadkach brak wiadomości jest najlep-
szą wiadomością.
Jest za słaby stwierdziła Isla.
Dlatego wy musicie być silne odrzekł Sav. To
jego jedyna szansa. Arterie ma całkowicie zablokowa-
ne. Spojrzał na zegarek. Pojadę po chłopców.
Zadzwonię do Louise zaproponowała, ale Sav
pokręcił głową.
104 CAROL MARINELLI
Jedno z nas powinno im o tym powiedzieć.
To dobry człowiek. Carmel uśmiechnęła się,
kiedy Sav zniknął. Bardzo dobry człowiek.
Wiem wyszeptała Isla.
Kilka godzin pózniej, kiedy otworzyła drzwi swo-
jego domu, posadziła matkę na kanapie i wreszcie
odetchnęła, Sav znowu udowodnił swoją dobroć.
Powinnam pójść do domu. Carmel jadła kana-
pkę przygotowaną przez Sava. Mogą zadzwonić ze
szpitala...
Zostaniesz tutaj oznajmił. Przygotowałem
dla ciebie łóżko w pokoju gościnnym, a za chwilę
zadzwoniÄ™ do szpitala i powiem im, gdzie jesteÅ›. DziÅ›
w nocy nie powinnaś być sama.
Dziękuję. Isla siedziała w sypialni w koszuli
nocnej, którą dotychczas miała na sobie jedynie na
oddziale położniczym.
Była wyczerpana. Sav wyszedł właśnie z łazienki
w bokserkach i podkoszulku, stroju, w którym sypiał
jeszcze rzadziej niż ona w tej koszuli.
Dziękuję, że nie powiedziałeś mamie.
Nie jestem aż takim draniem. Zorientował się,
że jego słowa ją zabolały, i zmienił ton. Zpij już.
Nie mogÄ™.
Musisz.
Co będzie jutro? zapytała drżącym głosem.
Bała się, że za chwilę zadzwoni telefon. Sav zgasił
światło i położył się obok niej. Sav, co będzie jutro?
Poradzimy sobie.
My? W jej sercu obudziła się nadzieja, ale
natychmiast zgasła, kiedy Sav odparł:
WYZNANIE DOKTORA 105
Nie w tym sensie. Nie mogę cofnąć tego, co
wczoraj powiedziałem.
Więc dlaczego tu jesteś? spytała z goryczą.
Dlaczego rozmawiałeś w ten sposób z moim ojcem?
Bo kocham twoją rodzinę tak samo jak własną
i wiem, że to nie jest odpowiedni moment, żeby
mówić im o rozstaniu.
Nie rozstaliśmy się...
Owszem, rozstaliśmy oświadczył twardo.
Nie okłamałem twojego ojca. Cokolwiek się wyda-
rzy, zawsze będę się o ciebie troszczył.
Odejście ode mnie jest wyrazem troski?
To nie jest odpowiedni moment na takie dysku-
sje. Z nami koniec, ale dla dobra twoich rodziców
powiemy im o tym pózniej.
To się nie uda. Po jej policzkach popłynęły
łzy. Chłopcy im powiedzą...
Wiedzą już? Kiedy zaprzeczyła, dodał: Po-
czekamy więc dwa tygodnie. Wrócę do domu i bę-
dziemy zachowywać się normalnie, ale kiedy twój
ojciec wyzdrowieje...
A jeżeli nie wyzdrowieje? Z przerażeniem
spojrzała na swego męża.
Wtedy też jakoś sobie z tym poradzimy.
ROZDZIAA DZIESITY
Wydawać by się mogło, że w tak przygnębiającym
momencie nic nie będzie w stanie wnieść radości
w ich życie.
A jednak...
Carmel nauczyła Harry ego wiązać sznurowadła,
co zmusiło Islę do wypłacenia mu dwudziestu dola-
rów. Luke owi wypadły dwa zęby naraz, co sprawiło,
że wróżka znalazła się w poważnych kłopotach finan-
sowych. Sav gotował paellę przez trzynaście dni
z rzędu i jakoś przez cały ten czas udawało mu się nad
wszystkim zapanować.
Mieszkał z nimi, a pewnej nocy, kiedy chłopcy
spali, a życie wydawało się biec normalnym torem,
w ciemnościach wyciągnął rękę i przytulił Islę. Pożą-
dał jej. Po raz pierwszy od kilku tygodni uspokoiła
się, choć wiedziała, że Sav śpi i że ten gest nie był do
końca świadomy. Pragnęła odwrócić się i pocałować
go, wykorzystać tę chwilę intymności. Wiedziała, że
Sav by nie zaprotestował...
Personel oddziału ratunkowego, świadomy tylko
połowy jej zmartwień, postanowił od razu przyjąć ją
do drużyny. W wolnych chwilach wszyscy zapraszali
ją na kawę lub ciastko, nikt też nie trzymał jej na
dystans, jak to zwykle bywało w przypadku nowych
pracowników.
WYZNANIE DOKTORA 107
Dobrze wyglądasz, tato stwierdziła pewnego
dnia, uśmiechając się na widok ojca.
Miała nadzieję, że Sav zrozumiał to co ona. Ow-
szem, Peter tęsknił za Caseyem, ale to nie śmierć
wnuka sprawiła, że znalazł się w szpitalu. Przez cały
ten czas był ciężko chory.
Wkrótce cię wypiszą.
Jutro. Ojciec uśmiechał się szeroko. Lekarz
właśnie był u mnie i powiedział, że jeżeli dziś po
południu przejdę do windy i z powrotem, a serce to
wytrzyma, to jutro mogę wracać do domu.
Ale ponieważ oddział był przeładowany i brako-
wało łóżek, Peter nie doczekał się sprawdzianu. Led-
wo doszedł do windy, a na jego łóżku już zmieniano
pościel. Wkrótce potem Peter siedział we własnym
fotelu w domu, zajadajÄ…c siÄ™ kurczakiem przygoto-
wanym specjalnie przez Carmel.
Dla Isli wszystko to działo się zbyt szybko. Przera-
żał ją nie tylko fakt, że ojciec po tak ciężkich przeży-
ciach był już w domu, ale przede wszystkim to, że dla
niej okres ulgowy się skończył i teraz czekała ją
ostateczna rozgrywka.
Co robisz? Isla zamarła, widząc, że Sav koń-
czy pakować walizkę.
To samo co wtedy, tyle że tym razem na dobre.
Jeden zero dla Sava.
Myślałam, że poczekasz...
Poczekałem. Spojrzał na nią. Twój ojciec
czuje się już dobrze. Nie możemy niańczyć go w nie-
skończoność.
Nie niańczę go. Dopiero wyszedł ze szpitala.
Jak myślisz, co zrobi, gdy prawda wyjdzie na jaw?
108 CAROL MARINELLI
Mam nadzieję, że dowie się o tym w łagodniej-
szy sposób niż ja. Dwa zero dla Sava.
Mamo! Głośne pukanie do drzwi sprawiło, że
obydwoje wpadli w panikÄ™.
Zamarli, gdy do pokoju weszli Luke i Harry.
O co chodzi, chłopcy? Sav bezskutecznie sta-
rał się mówić normalnie.
Luke wyciągnął rękę.
Luke ma pęcherz.
Chodz tutaj. Isla starała się zapomnieć o sytu-
acji i skupić się na dłoni chłopca. Od czego to się
stało?
Nie wiem. Luke wzruszył ramionami.
Idzie po szpilkę oznajmił Harry z zadowole-
niem, gdy matka ruszyła w stronę drzwi.
Pokaż mi to. Sav ujął dłoń syna i uważnie
się jej przyjrzał. To zwykły pęcherz. Wystarczy
plaster.
Trzeba go naciąć oznajmiła Isla.
Pęcherzy nie powinno się nacinać. Ze wzglę-
du na chłopców Sav sprawiał wrażenie opanowane-
go, ale w jego wzroku Isla dostrzegła złość. Pęcherz
to naturalny sposób...
W idealnym świecie pewnie tak, ale on ma
siedem lat. Jej usta były blade. Plaster rano
się odklei i pęcherz pęknie sam. Lepiej zrobić tak,
jak powiedziałam.
Lepiej zostawić to tak, jak jest nalegał.
%7łeby podszedł ropą? Zmierzyła go wzrokiem,
i nagle ich dyskusja przestała już dotyczyć pęcherza.
Uważasz, że lepiej to zakleić i poczekać, aż samo
siÄ™ wyleczy?
WYZNANIE DOKTORA 109
To na pewno lepszy pomysł niż zostawienie
otwartej rany. Sav odbił piłeczkę.
Kto ma rację? Luke patrzył na nich wycze-
kujÄ…co.
Lekarz czy pielęgniarka? dodał Harry, dole-
wajÄ…c oliwy do ognia.
Dobrze, przyniosÄ™ plaster, ale sÄ…dzÄ…c po zasa-
dach panujących w tym domu, aż dziw, jeśli jakiś
znajdÄ™.
Możemy poczytać? spytał Luke. Tylko pięć
minut.
Powinniście już spać. Sav nagle spoważniał.
Objął mocno chłopców i każdego z nich pocałował.
Prosimy, tato.
Nie. Nagle jego wzrok spoczął na okładce
[ Pobierz całość w formacie PDF ]