Odnośniki
- Index
- Anne McCaffrey Pern 07 Moreta Dragonlady of Pern
- Laurie King Anne Weverley 01 The Birth Of A New Moon
- Anne Sole Daddy Loves Belinda (Dark Eden) (pdf)
- Anne Hampson Coolibah Creek [MB 1540] (pdf)
- Burroughs, Edgar Rice Tarzan 03 The Beasts of Tarzan
- Anne Whitfield Kitty McKenzie's Land (pdf)
- 089. McAllister Anne Tydzień na Santorini
- 294. McAllister Anne Noce w Seattle
- H190. Ashley Anne Powtórne oświadczyny
- Cook Robin (1995) Zaraza
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- numervin.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozmowę z jej rodzicami, wzmiankę o tym, że i oni odbywali
służbę w jego kraju. I nagle serce zabiło jej mocniej.
Doskonała, absolutnie doskonała orzekła królowa.
Ale musisz pozwolić, aby cały dwór popatrzył na nią. Lordzie
Gregory zawołała, czyniąc dłonią zamaszysty gest.
Wśród członków dworu, gromadzących się wokół nich, podniósł się gwar. Różyczka ujrzała
wysokiego mężczyznę o siwych włosach; mimo iż zbliżał się do nich, nie widziała go
wyraznie. Jego miękkie skórzane buty, wywinięte na wysokości kolan, prezentowały
wyściółkę z pięknego futra gronostajowego.
Pokaż nam tę dziewczynę...
Ależ matko! zaprotestował królewicz.
40
Nie rozumiem, o co ci chodzi. Widziało ją już przecież
całe pospólstwo. My też chcemy zobaczyć, jak ona wygląda
upierała się królowa.
53
Czy ma być zakneblowana, Wasza Wysokość? zapytał
wysoki mężczyzna w butach z futrzaną wyściółką.
Nie, to zbyteczne. Ale należy ją ukarać, gdyby się odezwa
ła lub zapłakała.
A te jej włosy... One ją osłaniają zawołał mężczyzna.
W następnej chwili podniósł Różyczkę, ujął jej dłonie i unieru
chomił nad głową. Zwiadoma swojej nagości i bezsilności, roz
płakała się mimo woli. Teraz królewicz mnie ukarze, pomyślała.
Widziała królową wyrazniej niż przedtem, jakkolwiek nie chciała
na nią patrzeć. Pod przejrzystą woalką dostrzegła czarne włosy,
opadające falami do ramion, oraz czarne oczy, takie jak u księcia.
Zostaw jej włosy odezwał się królewicz niemal z za
zdrością.
Och, a więc stanie w mojej obronie, pomyślała z ulgą Różyczka. Ale w następnej chwili
usłyszała jego głos: Posadzcie ją na stole, żeby wszyscy mogli sobie popatrzeć.
Prostokątny stół, ustawiony pośrodku komnaty, przypominał Różyczce ołtarz. Musiała
klęknąć na nim, twarzą do tronów, na których zasiedli królewicz i jego matka.
Siwowłosy mężczyzna umieścił pod jej brzuchem dużą kłodę gładkiego drewna, a kiedy
oparła się na niej, rozsunął szeroko jej kolana i wyprostował nogi, tak że kolana nie dotykały
już stołu. Następnie skórzanym rzemieniem przywiązał jej nogi do boków stołu i to samo
uczynił z rękami. Różyczka osłaniała twarz, jak tylko było to możliwe, szlochając
rozpaczliwie.
Uspokój się skarcił ją siwowłosy mężczyzna zimnym
tonem albo dopilnuję, aby spotkała cię surowa kara. Niech cię
nie zmyli pobłażliwość królowej. Nie kazała cię zakneblować
tylko ze względu na członków dworu, którzy chcieli też popatrzeć
na twojÄ… twarz.
Nieoczekiwanie, potęgując jej uczucie wstydu, odchylił jej głowę do tyłu i podłożył długą
drewnianą podpórkę pod brodę. Teraz musiała trzymać głowę prosto i tylko opuściła wzrok.
Mimo to widziała całą komnatę.
41
Wszyscy zebrani wstawali właśnie ze swoich miejsc za stołami. Ujrzała też ogień w
kominku, a potem tamtego mężczyznę
54
o szczupłej kanciastej twarzy i szarych oczach, raczej łagodnych, nie tak zimnych jak jego
głos.
Wzdrygnęła się na myśl o tym, jak sama musi teraz wyglądać rozciągnięta na stole, ale
tak, że każdy, kto ma na to chęć, może popatrzeć nawet na jej twarz. Zacisnęła usta, aby
powstrzymać szloch. Nawet włosy przestały ją osłaniać, gdyż odgarnięto je na boki.
Młodziutka, taka młodziutka szeptał siwowłosy męż
czyzna jakby do siebie samego. Jesteś przerażona, ale zupełnie
niepotrzebnie. W jego głosie zabrzmiała nuta ciepła. Bo
czymże w końcu jest lęk? To brak zdecydowania. Szukasz jakie
goś sposobu, aby stawić opór, uciec. Nie ma takiego sposobu.
Twoje wysiłki to marnowanie czasu i energii.
Przygryzła wargę i poczuła łzy spływające po twarzy, ale jego słowa ukoiły ją trochę.
Odgarnął jej włosy z czoła. Jego dłoń była lekka i chłodna, jakby sprawdzał, czy nie ma
temperatury.
A teraz zachowuj siÄ™ spokojnie. Wszyscy podejdÄ…, aby ciÄ™
obejrzeć.
Jej oczy zaszkliły się, nadal jednak widziała ustawione nieco dalej trony z królewiczem i jego
matką, którzy siedzieli zatopieni w rozmowie. Uświadomiła sobie, że zbliżają się do niej
członkowie dworu: mijając królową i następcę tronu, składają im pełne czci ukłony, po czym
odwracaj Ä… siÄ™ i idÄ… ku niej wolnym krokiem.
Mimo woli wzdrygnęła się. Odniosła wrażenie, jakby powiew wiatru musnął jej nagie
pośladki i gaik między udami. Najchętniej pochyliłaby głowę wbrew poleceniu, ale drewniana
podpórka nie pozwalała na to. Mogła jedynie opuścić ponownie wzrok.
Pierwsi z nadchodzących członków dworu byli już bardzo blisko. Słyszała nawet szelest ich
ubrań, dostrzegała lśniące bransolety, w których odbijał się blask płomieni z kominka,
pełgający po twarzach księcia oraz jego matki.
Jęknęła bezwiednie.
śś, moja droga szepnął siwowłosy mężczyzna, a ona
poczuła nagle olbrzymią ulgę, że jest przy niej.
Teraz podnieś wzrok i spójrz na lewo powiedział. Jego
usta drgnęły w nieznacznym uśmiechu. Widzisz?
42
55
Przez chwilę Różyczka nie wierzyła własnym oczom, zanim jednak zdołała spojrzeć
ponownie lub otrzeć łzy z oczu, jakaś dama stanęła przed nią, zasłaniając tamten odległy
widok, a potem wyciągnęła ręce.
Różyczka poczuła dotyk chłodnych dłoni; ujęły jej pełne piersi i ścisnęły niemal boleśnie.
Zadrżała, starając się rozpaczliwie powstrzymać od szlochu. Inni już otoczyli ją
wianuszkiem, poczuła za sobą dłonie, które z zupełnym spokojem, bez pośpiechu, rozsunęły
szerzej jej nogi. Jednocześnie ktoś dotknął jej twarzy, a inna ręka niemal brutalnie
uszczypnęła ją w łydkę.
Wydało jej się, jakby odczucia całego ciała skomasowały się w najbardziej wstydliwych,
tajemnych miejscach. Czubki piersi pulsowały żarem, a wrażenie to potęgował chłodny
dotyk obcych dłoni. Na pośladkach poczuła czyjeś palce, które badały bezceremonialnie
nawet trudno dostępne i najbardziej sekretne wgłębienia.
Nie mogła powstrzymać jęków, to było silniejsze od niej, zacisnęła jednak przy tym mocno
usta. Po policzkach spływały łzy. Przez chwilę mogła myśleć wyłącznie o tym, co dostrzegła
przelotnie, zanim dostojnicy dworscy zasłonili jej widok. W górnej części ściany Wielkiej Sali,
na szerokiej galerii, ujrzała wtedy nagie kobiety stojące w szeregu.
Wydawało się to niemożliwe, a jednak widziała je naprawdę. Były młode, tak jak ona,
wszystkie stały z dłońmi splecionymi na karku, tak jak uczył ją książę, i skromnie
spuszczonymi oczyma. Dostrzegła nawet odblask płomieni na kędziorkach między ich
udami oraz różowe nabrzmiałe sutki.
Nadal nie mogła uwierzyć, że podobny los spotkał także inne kobiety. Znowu czuła, jak
ogarniają zamęt. Nie wiedziała, czy to lęk, czy może raczej ulga, że nie tylko ona musi
znosić to okropne upokorzenie.
Nie potrafiła jednak zebrać myśli i zastanowić się nad tym, bo rozpraszały ją dłonie błądzące
po całym ciele. Krzyknęła mimo woli, kiedy ktoś dotknął warg między udami i począł głaskać
jej meszek, a potem, gdy już krew uderzyła jej na twarz i zacisnęła szczelnie powieki, dwa
długie palce wtargnęły głębiej, rozciągając wejście.
56
Płeć była nadal podrażniona od pchnięć księcia i chociaż palce poruszały się dość
delikatnie, ból odezwał się znowu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]