Odnośniki
- Index
- 2000 09. Gwiazdka miłoœci 2. Steffen Sandra Kto się boi œwišt
- 2.Brown Sandra PowrĂłt do Ĺźycia
- 3 Brown Sandra PowrĂłt do Ĺźycia
- Sandra Brown Świadek
- Moore Ulysses Lodowa kraina
- Nadzieja Katarzyna Michalak
- Antonia Pearce [Menage Amour 68] Tropic of Desire (pdf)
- Human Capital Investment
- Rampa Lobsang Feeding the Flame
- Green, Simon R Haven 01 Hawk and Fisher
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ginamrozek.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zieloną trawą wzgórza.
Na górzystej wyspie Eysturoy droga prowadziła przez dwa wydrążone w skale tunele,
każdy długości prawie dwóch kilometrów. Pogrążona w nieprzyjemnych rozmyślaniach
Marya zupełnie o nich zapomniała. W tunelach zawsze cierpiała na klaustrofobię. Przerażały
ją te na następnej wyspie miały tylko jedno pasmo ruchu i nie były oświetlone. Dwie
najgorsze kłótnie w życiu przeżyła w jednym z tych tuneli, jedną z ojcem, drugą z Tonym. To
chyba nie przypadek pomyślała z goryczą.
Właśnie przejeżdżali przez drugi tunel. W jej obecnym nastroju to przepełniło czarę.
Odezwała się od niechcenia.
Wiesz co, Craig, nie postępujesz zbyt rozważnie. Nie podjął tematu.
Zgodnie z tym, co mówiłeś, Kathrin zależy tylko na pieniądzach Robba. Jestem jej
siostrą, w dodatku już raz za bogatym poleciałam za ocean. Mimo to proponujesz mi
współpracę. Nie boisz się, że mi też chodzi o twoje pieniądze?
Maryo, od pierwszego spotkania nie robisz nic innego, tylko próbujesz mnie zniechęcić.
Ale jeszcze kilka dni temu nie wiedziałam, że jesteś bogaty. Nie miałam powodu, żeby
cię ośmielać.
Jednak dzisiaj rano zatrzasnęłaś mi drzwi przed nosem.
Może zrobiłam to celowo prowokowała go dalej. Może chcę udawać niezdobytą,
przeciwieństwo tych wszystkich kobiet, które nie potrafiły cię usidlić. Przypomnij sobie, co
się stało pózniej. Chyba nie do końca cię odrzuciłam, co?
Słońce uderzyło ich prosto w oczy.
Maryo, przestań.
Pomyśl o tym, Craig. Wydałam wszystkie oszczędności na podróż, porzuciłam obie
prace. Milion dolarów tę sumę wspomniałeś, prawda? To brzmi zachęcająco, nie?
Bez słowa zjechał na nabrzeże, skąd odchodził prom na wyspę Bordoy.
Ty jesteś inna. Wiem o tym. Stanęli w kolejce do promu.
Wjedziemy za jakieś piętnaście minut stwierdziła Marya. Przejdę się trochę.
ZostanÄ™ w samochodzie.
Trawiastym zboczem zeszła nad samą wodę. Ostre skały były porośnięte
pomarańczowymi porostami, w szczelinach kwitły drobniutkie, różowe rośliny. Brzegi
wpadającego do morza strumyczka złociły się żółtymi nagietkami. Zewsząd tchnęło ciszą.
Nieoczekiwana myśl aż ją olśniła. Tu moglibyśmy się kochać, Craig i ja.
Usłyszała gwizd promu i szybko, jakby ją ktoś gonił, wspięła się po zboczu i popędziła do
samochodu. Dopadła go, gdy Craig właśnie ruszał.
Już myślałem, że postanowiłaś tu zostać powiedział spokojnie. Czy to może była
kolejna zagrywka?
Uśmiechnęła się tajemniczo.
Może.
Maryo, nie wiem, co mam z tobą zrobić wiesz o tym?
Spojrzała na niego spod rzęs.
To chyba dla ciebie coÅ› nowego.
Zatrzymał samochód w wyznaczonym miejscu i zaciągnął ręczny hamulec.
Może powinienem jeszcze raz przemyśleć tę naszą współpracę.
Wysiadła z samochodu i odezwała się rozmarzonym tonem.
Z milionem dolarów mogłabym skończyć biologię.
Nie rozdrabniaj się. Wyszczerzył zęby. Dlaczego nie kupić sobie od razu całego
wydziału?
Nie zwiódł jej tym uśmiechem. W dodatku na tylnym siedzeniu zauważyła koszyk z
jedzeniem, czyli Craig z góry przesądził, że zgodzi się mu towarzyszyć. Zacisnęła zęby i
dołączyła do grupy pasażerów na górnym pokładzie. Z przejęciem patrzyła, jak prom odbija i
kieruje się w stronę kanału między Kalsoy i Bordoy. Craig stanął obok niej. Odezwał się
zwyczajnym tonem, ale nie spuszczał z jej twarzy badawczego wzroku.
Czy mówiłem ci, że zamierzam przekupić Kathrin?
Jeśli czekał na jej reakcję, to się nie zawiódł. Popatrzyła na niego z nie skrywanym
niedowierzaniem.
Gzy to znaczy, że chcesz jej zapłacić, by zostawiła Robba?
Mniej więcej... Jak myślisz, ile powinienem zaoferować?
O wiele więcej niż masz! Tylko tacy jak ty mogą myśleć w ten sposób! Wszystko ma
swojÄ… cenÄ™, tym siÄ™ kierujesz, prawda? Ty i tobie podobni. Wiesz, jesteÅ› nie do zniesienia!
Ciebie nie można kupić, Maryo?
Nie!
W tunelu mówiłaś co innego.
Dała się złapać. Wściekła na siebie, spróbowała odzyskać stracone pozycje.
To niekoniecznie znaczy, że nie interesują mnie twoje pieniądze.
I kto tu jest nierozsądny? Zmarszczył brwi.
A to co?
Odwróciła się zaskoczona, a on szybko rozwiązał wstążkę w jej włosach.
O, tak jest dużo lepiej!
Zachowujesz siÄ™ jak dzieciak!
Uśmiechnij się, Maryo powiedział miękko.
Zwiat staje siÄ™ wtedy lepszy.
Lekki wiatr podnosił loki na jej ramionach, targał włosy Craiga. Patrzyła na jego gładkie,
opalone ręce, splątane włosy na piersi, płaski brzuch... Czy zdoła o nim zapomnieć, o tym
wysokim nieznajomym, z którym tyle ją łączyło i który jednocześnie był od niej tak różny?
Jego głos zabrzmiał cicho.
Gdy patrzysz na mnie w taki sposób, myślę tylko o tym, żeby cię pocałować.
Och, Craig wyznała z desperacją wolałabym, żebyśmy się nigdy nie spotkali.
Gwałtownie odwróciła się od niego. Pod lustrem wody w kanale można było dostrzec
wirujące prądy. Nie mogę się znów zakochać. Nie mogę być taka głupia. Nie mogę popełnić
tego błędu po raz drugi...
ROZDZIAA SZÓSTY
Prom wpłynął do ruchliwego portu Klaksvik. Przy nabrzeżach kołysały się łódki, a stada
krzykliwych mew unosiły się nad przetwórnią ryb. W skałach wyspy Bordoy wydrążono dwa
wąskie tunele o jednym pasie ruchu. Minęli Vidoy i dalej posuwali się na północ, aż w końcu
nad zatoką pojawiły się rozproszone domki Vidareidi.
Craig uważnie popatrzył na osadę.
Nigdzie nie widzÄ™ samochodu Robba.
Ta droga prowadzi dalej, na drugą stronę, może tam pojechali.
Ruszyli naprzód, szosa zmieniła się w zakurzoną polną drogę. Nigdzie nie dostrzegli ani
śladu Kathrin i Robba. Craig wyłączył silnik. Marya wysiadła z auta. Czuła głęboką ulgę
nie chciała kolejnej kłótni z siostrą. Zresztą pomyślała z rezygnacją jak mogę potępiać
Kathrin za to, że chce być z Robbem, skoro sama tylko marzę o ramionach Craiga, ilekroć na
mnie spojrzy.
Tu ich nie ma potwierdził Craig. Myślisz, że mogliśmy ich przeoczyć w Klaksvik?
Możliwe. Chociaż z drugiej strony, jeśli, jak twierdzisz, Kathrin chce jak najprędzej
zajść w ciążę, to tu jest lepsze miejsce niż przy zakładach rybnych w Klaksvik. Popatrzyła
na niego spłoszona: Skąd wiedziałeś, że wybierają się właśnie tutaj?
Od recepcjonistki. Robb tak jej powiedział. Usłuchała złośliwego podszeptu.
Może chciał cię wywieść w pole. Może zamiast na wschód, wybrali się na zachód, do
Vagar. Tam jest lotnisko. Z udawanym przejęciem popatrzyła na niebo. Dziś jest
wspaniała pogoda do latania.
Pochwycił ją za ramię. Wyraznie nie bawiły go jej przypuszczenia, wyglądał, jakby chciał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]