Odnośniki
- Index
- Coulter Catherine FBI Godzina smierci
- Catherine Spencer Tempting Lucas (pdf)
- Asaro, Catherine Skolian Empire 9 Skyfall
- Asaro, Catherine The Charmed Sphere
- Coulter Catherine Młoda pani Sherbrooke
- Catherine Coulter Grota śmierci
- 294. McAllister Anne Noce w Seattle
- Hewitt Kate Noce pod Akropolem
- Sanders_Glenda_ __Upojne_noce
- Jeffrey Lord Blade 10 Ice Dragon
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ginamrozek.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
o stronÄ™ finansowÄ….
Za bardzo cię kocham, żeby prosić o takie wyrzeczenie. Chcę,
żebyśmy traktowali się po partnersku, razem budowali nasz związek. A kiedy
przejdziesz na emeryturę, żebyśmy osiedli gdzieś na stałe.
Mówiła z przekonaniem, jednak nie zaryzykuje pochopnej decyzji.
Dajmy sobie dzień czy dwa na zastanowienie, zgoda? Może zmienisz
zdanie. Poszedłem w ślady ojca, ale nie marzę o generalskich szlifach.
Ale możesz je zdobyć zareplikowała z przekonaniem.
Myślę o nowym biznesie, wiesz, z tym moim komputerowcem. Nowy
Orlean byłby dobrym miejscem. Jeśli zaakceptujesz ten plan, to kupię ten
dom. To będzie nasza baza, niezależnie od tego, czy zostanę w armii, czy nie.
134
R
L
T
Póki będę z tobą, wszystko mi pasuje odparła z głębokim
przekonaniem.
A nasze wścibskie rodziny? Przesuwał kciukiem po jej twarzy.
Będziemy widywać się z nimi częściej?
Cieszmy się, że mamy tylu oddanych bliskich odparła
impulsywnie. To wspaniali ludzie, w dodatku bardzo skorzy do opieki nad
dzieckiem.
Rozbudzona wyobraznia natychmiast podsunęła pomysły na ich sam na
sam nad jeziorem zalanym światłem księżyca.
Czy to propozycja?
Wyjęła z kieszeni dżinsów atłasowy pasek.
Mam pewne plany, jeśli jesteś chętny.
Hank szeroko rozłożył ramiona.
Jestem do dyspozycji.
Nowy Orlean, rok pózniej
Laissez les bons temps rouler! Niech piękny czas trwa!
Otaczał ją podekscytowany gwar ludzi świętujących Mardi Gras. Stali
wzdłuż ulicy i podziwiali sąsiedzką karnawałową paradę, która właśnie
mijała jej dom. Gabrielle Ballard Renshaw przeciskała się przez tłum gapiów.
Była w radosnym nastroju i chętnie by popatrzyła, ale przede wszystkim musi
przekazać dobrą nowinę Hankowi, od dwóch miesięcy swojemu mężowi.
Przepełniało ją beztroskie podniecenie. W świetle latarni uśmiechała się
do ludzi poprzebieranych w błazeńskie czapki i karnawałowe maski,
obwieszonych sznurami koralików. Parada przesuwała się powoli, orkiestra
grała utwór Louisa Armstronga, w powietrzu fruwały paciorki, blaszane
talary i cukierki. Na trawniku przed domem zgromadziła się cała rodzina.
Lokalna impreza dla mieszkańców, cudowny nastrój karnawałowej
135
R
L
T
zabawy. Miasto, które pokochała i uważała za swoje miejsce na ziemi. Tu
zawsze mogą wrócić i czuć się u siebie.
Przez ostatni rok tyle się wydarzyło. Powoli układali z Hankiem swoje
życie. Przed Bożym Narodzeniem zrobiła dyplom. Popatrzyła na pierścionek
z brylantem i wysadzaną brylancikami obrączkę, które wybrali wspólnie. W
albumie przybywało zdjęć i pamiątkowych wpisów.
Zlub był skromny, tylko dla rodziny. Hank w mundurze, Max razem z
nimi. Jedynym galowym akcentem był przelot B 52, gdy wyszli z kaplicy
już jako mąż i żona.
Pojechała za Hankiem do Bossier City, ale nie zerwała biznesowych
kontaktów. Podczas bożonarodzeniowego rodzinnego przyjęcia, wraz ze
starszym bratem Hanka, prawnikiem zawiadujÄ…cym rodzinnÄ… fundacjÄ…,
wpadli na pomysł ufundowania stypendiów dla wojskowych sierot, których
rodzice zginęli na polu walki. Stypendia imienia Kevina.
Pozostał w ich pamięci, lecz już ich nie dzielił. Docenili też swoje
rodziny, ich kontakty stały się bardzo bliskie.
Przeniosła wzrok na ukochanego i absolutnie zdrowego synka,
bawiącego się z dziećmi pod dębem obwieszonym kolorowymi lampkami.
Leonie bacznie obserwowała bawiące się szkraby. Podczas ich nieobecności
opiekowała się domem, a gdy przyjeżdżali, zajmowała się dzieckiem.
Podeszła do Hanka, spojrzała na niego znacząco. Oddalili się kilka
kroków.
ObjÄ…Å‚ jÄ… w pasie, przygarnÄ…Å‚ do siebie.
Witaj, pani Renshaw.
Witaj, majorze. Bawiła się guzikiem jego koszuli.
Co powiedział lekarz? Mów szybko, bo nie mogę sobie darować, że
nie poszedłem z tobą.
136
R
L
T
Nalegał, że po nią pojedzie, lecz się nie zgodziła. Nie chciała robić sobie
nadziei.
Miała dla niego miłą niespodziankę.
Wspaniale, że zjechała się cała rodzina, bo mamy co świętować. Od
[ Pobierz całość w formacie PDF ]