Odnośniki
- Index
- 1018. Mann Catherine Gorące noce
- 294. McAllister Anne Noce w Seattle
- Sanders_Glenda_ __Upojne_noce
- Hardy Kate Swiatowe Zycie Duo 207 WyĹźsze sfery
- Laurie King Kate Martinelli 05 The Art Of Detection
- Albrecht Joanna Gdzie jesteśÂ›, Jeane
- Jarrett_Miranda_ _Malzenstwo_w_trzech_aktach
- Colley, Jan Eingesperrt mit der Versuchung
- 07 McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji
- Valerie Parv P.S. kocham Cić™
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- conblanca.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Uważaj - ostrzegł ją Demos. - Te stworzenia kłują.
Althea przyjrzała się podobnym do kwiatów stworom, poruszającym leniwie
jaskrawopoma-rańczowymi mackami.
- Będę ostrożna - obiecała, pochylając się po muszelkę.
Demos zaciekawiony podszedł bliżej.
- Co robisz?
- Tylko siÄ™ rozglÄ…dam.
- Jak byłaś na tym statku badawczym, zaczęłaś się interesować muszlami? - podsunął domyślnie.
- Ogólnie biologią morską - przyznała lekko skrępowana. - To tylko hobby, nic poważnego. - Nie
śmiała marzyć o niczym więcej. Wrzuciła muszelkę z powrotem do wody i sięgnęła po inną,
fioletową, w kształcie skręconego spiralnie rogu, z długimi zaokrąglonymi kolcami. - Wiedziałeś, że
w starożytności używano ich do farbowania tkanin? Na kolor imperialnej purpury. Chociaż okropnie
cuchnęły podczas gotowania.
- Naprawdę? - Demos wziął od niej muszlę, sprawdzając końcem palca ostrość kolców. - Dlaczego
zeszłaś z tego statku? Przecież musiało ci się na nim podobać.
- Już ci mówiłam... - Wzruszyła ramionami, choć zakiełkował w niej niepokój.
- Chodziło o jakiegoś mężczyznę? - spytał Demos, nie owijając w bawełnę.
NOCE POD AKROPOLEM
133
- Nie - zaprzeczyła gwałtownie. Zbyt gwałtownie.
- Chyba jednak tak. - Zajrzał jej w oczy. - Co się stało?
- Kapitan statku był moim mentorem... - zaczęła, uważnie dobierając słowa.
- Jeszcze jeden ojcowski typ"? - przerwał jej bezceremonialnie Demos.
- Nie traktuj mnie jak pacjentki. Nie próbuj mnie analizować i tłumaczyć. Nie jestem twoją siostrą. -
Po krótkiej pauzie podjęła: - Zaczął okazywać coraz większą serdeczność, wiesz, uściski, objęcia,
prawdopodobnie całkiem niewinne...
- Prawdopodobnie - mruknÄ…Å‚ Demos ze zjadliwÄ… ironiÄ….
Althea udała, że nie słyszy.
- Przestraszyłam się. Uświadomiłam sobie, że nie potrafię wyczuć, czego mężczyzni ode mnie chcą,
nie umiem rozpoznać, czy są dobrzy, czy zli. Nigdy nie czułam się bezpieczna. Więc zrezygnowałam.
- I z tego samego powodu nie ukończyłaś szkoły? - zapytał po chwili zastanowienia.
Zirytował ją tym pytaniem. Niby próbował ją zrozumieć, a zachowywał się, jakby była jedynie
zbiorem problemów.
- Tak się składa, że ukończyłam - odparła sucho. - Zdobyłam licencjat zaocznie.
- Naprawdę? - Szczere zaskoczenie Demosa rozbawiło ją i jednocześnie dało jej drobną satysfakcję.
134
KATE HEWITT
- Jak widzisz, nie zmarnowałam tak do końca ostatnich czterech lat.
- Dlaczego nie miałabyś pójść na uniwersytet, żeby zdobyć dobry zawód?
Nie miała ochoty mu tłumaczyć, że jeszcze nie czuje się wystarczająco silna i pewna siebie, by podjąć
takie wyzwanie.
- Może byś przestał mnie wypytywać? Może zamiast tego opowiedziałbyś mi o sobie?
- Co masz na myśli? - spytał, marszcząc czoło.
- Wyraznie czujesz się czemuś winny. Widziałam, jak rozmawiałeś z Brianną.
- Nie masz o tym pojęcia.
- To mi powiedz. Powiedz mi, żebym pojęła. Ja wyznałam ci swoje sekrety, więc teraz chciałabym
poznać twoje.
Długo się zastanawiał, zanim oświadczył:
- Powiedziałem ci wszystko, co powinnaś wiedzieć.
- Nie sądzisz, że powinnam wiedzieć więcej? Jestem twoją żoną.
- Może powinniśmy być mężem i żoną w pełnym znaczeniu tego słowa, żeby pójść naprzód -
powiedział jakby do siebie.
- Może - podchwyciła Althea. - Ale musimy być wobec siebie szczerzy.
- Może zacznijmy od fizycznej szczerości, od naszych ciał.
- Tak, pewnie - parsknęła. Wiedziała, że seks niczego między nimi nie załatwi. Może tylko pogorszyć
sytuacjÄ™.
NOCE POD AKROPOLEM
135
- Planujesz w ogóle kiedyś mi się oddać, Al-theo? - spytał Demos poważnie. - Bo chyba sypiałaś z
innymi mężczyznami? Jako dorosła?
- Owszem, sypiałam - przyznała, zawieszając wzrok na migoczącej od słońca powierzchni wody. - Ale
nigdy nie sprawiało mi to przyjemności.
- Nic dziwnego. - Stanął za jej plecami i położył jej rękę na ramieniu. - Jeśli byli tacy, jak Angelos, to
nie mogło być przyjemne doświadczenie.
- Nigdy nie spałam z Angelosem. - Strząsnęła jego dłoń i zrobiła krok do przodu. Zaczęła wypatrywać
w wodzie kolejnych muszelek. - Tak naprawdę nie byłam z żadnym mężczyzną w ciągu ostatnich paru
lat. Z początku próbowałam. Myślałam, że jeśli to ja będę wybierać, w końcu się przełamię. -
Pokręciła głową. - Ale nie pomogło, więc dałam sobie spokój.
- Między nami będzie inaczej. Jesteś przy mnie bezpieczna - powiedział cicho.
Marzyła o tym, by kochać i być kochaną, ale wydawało jej się to absolutnie niemożliwe. Była już
bardzo zmęczona samotnością, lękiem, poczuciem wykluczenia. Jednak Demos wcale nie mówił o
miłości.
- Może nam być ze sobą dobrze, Altheo - powtórzył, dodając tonem obietnicy: - Przekonasz się o tym
jeszcze tej nocy.
ROZDZIAA DZIEWITY
Althea krążyła nerwowo po sypialni, targana rozmaitymi, w większości sprzecznymi ze sobą
uczuciami. Była bliska paniki, a jednocześnie zaciekawiona i pełna nadziei.
Demos nie pozostawił wątpliwości, że zamierza dotrzymać obietnicy. Jeszcze tej nocy miało między
nimi dojść do fizycznego zbliżenia.
Słońce zaszło, na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy, a ona czekała na Demosa, jak jakaś
archaiczna dziewica, która ma być złożona w ofierze.
Tyle że nie była dziewicą. Wygięła usta w cynicznym uśmiechu. Godząc się wyjść za Demosa,
wierzyła, że potrafi mu dać to, czego pragnął. Czego pragnęli wszyscy mężczyzni...
Jednak Demos chciał od niej czegoś więcej i tej nocy miała się przekonać, czy jest zdolna sprostać
jego oczekiwaniom.
Rozległo się ciche pukanie do drzwi i Demos wszedł do środka. Ubrany był w białą koszulę i
splowiałe dżinsy, miał ze sobą butelkę wina i dwa kieliszki.
- Chcesz mnie upić? - spytała, wycierając spocone dłonie o nogawki spodni. Nie przebrała się,
NOCE POD AKROPOLEM
137
ponieważ żaden z frywolnych ciuszków spakowanych przez Iolanthe nie wydał jej się stosowny na te
okazjÄ™.
- Absolutnie nie. - Postawił butelkę i kieliszki na stoliku przy oknie i sięgnął do kieszeni po korkociąg.
- Ale jeden lub dwa kieliszki wina pomogą ci się odprężyć, nie sądzisz?
- Być może - powiedziała, choć była pewna, że nie pomogłaby jej nawet cała butelka szampana.
Prędzej by straciła świadomość, niż się odprężyła.
- Chcę, żeby to było przyjemne przeżycie, Altheo.
- Może dla ciebie - mruknęła pod nosem, przyjmując od niego napełniony kieliszek.
- Nie, dla nas obojga. Nie żyjemy w średniowieczu. Kobietom wolno czerpać radość z seksu, a to, co
zachodzi pomiędzy mężem i żoną...
- Jest właśnie seksem - weszła mu w słowo.
- Bo przecież się nie kochamy.
- Nie. - Po długiej chwili namysłu spytał:
- A chciałabyś tego?
- Postawiłeś sprawę jasno, że nie zamierzasz mnie kochać. Powiedziałeś, że masz już dość miłości.
- Rzeczywiście, tak powiedziałem.
- Myślisz... że to się może zmienić?
- Nie wiem - odparł szczerze. - Na pewno dzisiejszej nocy jeszcze się tego nie dowiemy. Ale zaufaj
mi, będzie dobrze. - Wyjął jej kieliszek z ręki i odstawił na stolik.
Poprowadził ją do łóżka i zachęcił, by się
138
KATE HEWITT
położyła, a następnie wyciągnął się na posłaniu obok niej.
I rzeczywiście, było dobrze, lepiej niż mogłaby się spodziewać w najśmielszych snach. Demos pytał ją
o zgodę na każdą nową pieszczotę, a był przy tym tak czuły i delikatny, że zrobiło jej się ciepło wokół
serca. Odkryła, że może leżeć naga w ramionach mężczyzny i czuć przy tym nie strach, lecz
przyjemność.
- Nie musisz już o nic pytać - wyszeptała w końcu, oddając mu się całkowicie ciałem i duszą.
Dała mu się poprowadzić na szczyt rozkoszy, ufna i nareszcie bezpieczna.
Było już po północy, kiedy Demos zszedł na dół do salonu, zostawiając Altheę śpiącą spokojnie w
łóżku.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]