Odnośniki
- Index
- Christine Feehan Dark 05 Dark Challenge
- Christle Gray Through Hell and High Water [Wild Rose] (pdf)
- Christine Feehan Mroczna Seria 12 Dark Melody
- Joyee_Flynn_ _Who_Needs_Christmas_07_ _Shove_Your_Tree
- 329. Rimmer Christine Narzeczona nocnego jezdzca
- Christenberry Jude Wybrańcy losu Zapach luksusu
- Agata Christie Pani McGinty nie Ĺźyje
- My, dzieci z dworca ZOO Christiane Felscherinow
- Anvil, Christopher Strangers in Paradise
- Dore_Christy_ _Milosna_rozgrywka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kfr.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Starsza pani milczała chwilę. Potem powiedziała wolno:
Dokładna odpowiedz brzmi: nic wiem.
Ma pani wrażenie, że coś nie jest w porządku? zapytał szybko Adam.
Tak, właśnie tak. Nic określonego. Nic potrafię wskazać żadnej osoby ani
incydentu& chyba. że&
Przerwała na krótko.
Czuję& czuję, że wówczas& przeoczyłam coś ważnego. Muszę to wyjaśnić.
Zrelacjonowała krótko wizytę pani Upjohn i nieoczekiwane a kłopotliwe zjawienie się
lady Carlton Sandways.
Adam zainteresował się.
Proszę wyjaśnić mi to bliżej. Pani Upjohn patrząc przez okno wychodzące na
podjazd, rozpoznała kogoś. To nic takiego. Ma pani ponad sto uczennic i bardzo
możliwe, że pani Upjohn zobaczyła kogoś z rodziców czy krewnych, kogo znała. Pani
jednak jest stanowczo przekonana, że była ona zaskoczona, że to była osoba, której nie
spodziewała się ujrzeć w Meadowbank?
Takie właśnie odniosłam wrażenie.
I wtedy zobaczyła pani przez okno położone po przeciwnej stronie matkę jednej z
wychowanek pijaną i to całkowicie odwróciło pani uwagę od słów pani Upjohn?
Panna Bulstrode przytaknęła.
A ona mówiła dłuższą chwilę?
Tak.
Kiedy zwróciła pani ponownie na nią uwagę, opowiadała właśnie o szpiegostwie i
pracy w wywiadzie w czasie wojny, przed zamążpójściem?
Tak.
To mogło się łączyć powiedział Adam w zamyśleniu. Ktoś, kogo znała w
czasie wojny. Ktoś z rodziców lub krewnych jednej z dziewcząt, a może ktoś z pani
pracowników.
Wątpliwe, żeby był to ktoś z personelu sprzeciwiła się panna Bulstrode.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Ale to możliwe.
Skontaktujmy się jak najszybciej z panią Upjohn rzekł Kelsey. Ma pani jej
adres?
Oczywiście. Wydaje mi się jednak, że w tej chwili jest za granicą. Proszę poczekać,
zaraz siÄ™ dowiemy.
Nacisnęła dwukrotnie brzęczyk na biurku, potem zniecierpliwiona poszła do drzwi i
zatrzymała przechodzącą dziewczynkę.
Możesz odnalezć mi Julię Upjohn, Paulo?
Tak, panno Bulstrode.
Wyjdę lepiej, zanim dziewczyna przyjdzie rzekł Adam. To nie byłoby
normalne, gdybym asystował przy śledztwie prowadzonym przez inspektora. Pozornie
wezwał mnie tu, żeby dobrać mi się do skóry. Przekonawszy się, że nie może znalezć nic
przeciwko mnie, powiada mi, żebym się wynosił.
Wynoś się i pamiętaj, że mam cię na oku warknął Kelsey, uśmiechając się
szeroko.
Przy okazji powiedział Adam do panny Bulstrode, stojąc już przy drzwiach
czy będzie w porządku, jeśli nadużyję swojej pozycji tutaj? Jeżeli, powiedzmy,
zaprzyjaznię się trochę z niektórymi członkami personelu?
Z kim takim?
No, na przykład z mademoiselle Blanche.
Z mademoiselle Blanche? Myśli pan, że ona&
Wydaje mi się. że nudzi się tutaj.
Ach Panna Bulstrode wyglądała na ubawioną.
Może ma pan rację. A z kim jeszcze?
Spróbuję się dobrze rozejrzeć rzekł Adam wesoło. Jeżeli stwierdzi pani, że
niektóre z jej dziewcząt są niemądre i wykradają się na spotkania w ogrodzie, proszę
uwierzyć, że moje intencje są czysto śledcze, jeśli można wyrazić się w ten sposób.
Podejrzewa pan, że dziewczęta mogą coś wiedzieć?
Każdy coś wie, nawet jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy.
Może pan mieć rację.
Rozległo się pukanie do drzwi i panna Bulstrode zawołała Proszę.
Ukazała się Julia Upjohn, oddychająca ciężko.
Wejdz, Julio.
Możecie iść, Goodman burknął inspektor.
Wynoście się i bierzcie się do roboty.
Powiedziałem panu, że nie wiem o niczym rzekł Adam ponuro. Wyszedł
mamroczÄ…c cholerne gestapo.
Przepraszam, że jestem taka zdyszana, panno Bulstrode usprawiedliwiła się
Julia. Biegłam całą drogę z kortu.
W porządku. Chciałam cię tylko zapytać o adres matki. To znaczy, jak mogłabym
się z nią skontaktować.
Och! Musi pani napisać do cioci Isabel. Mamusia jest za granicą.
Mam adres twojej ciotki. Muszę jednak skontaktować się z twoją matką osobiście.
Nie mam pojęcia, jak się to pani uda powiedziała Julia, marszcząc brwi.
Mamusia pojechała do Anatolii autobusem.
Autobusem? spytała panna Bulstrode zaskoczona. Julia przytaknęła energicznie.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Ona lubi takie podróże wyjaśniła. Są bardzo tanie. Troszkę niewygodne, ale
mamusi to nic przeszkadza. Wydaje mi się, że dotrze do jeziora Van mniej więcej za trzy
tygodnie.
Rozumiem. Powiedz mi, Julio, czy twoja matka wspomniała kiedykolwiek, że
zobaczyła tu kogoś, kogo znała w czasie swojej wojennej służby?
Nie, panno Bulstrode, nic sądzę. Właściwie jestem pewna, że nie.
Twoja matka pracowała w wywiadzie, prawda?
O tak. Strasznie się jej to podobało. Mnie wcale nie wydaje się emocjonujące.
Nigdy nic wysadzała niczego. Nie została złapana przez gestapo. Nie wyrywali jej
paznokci ani nic w tym rodzaju. Pracowała w Szwajcarii, jak mi się zdaje; a może to była
Portugalia?
Dodała przepraszająco: Te stare wojenne historie to straszne nudziarstwo; obawiam
się, że nie zawsze słuchałam uważnie.
Cóż, dziękuję Julio. To wszystko.
Coś podobnego! powiedziała panna Bulstrode, kiedy Julia odeszła. Pojechała
do Anatolii autobusem! Dziecko mówiło o tym właśnie tak, jakby matka wybrała się
autobusem numer 73 do Marshalla i Shelgrove a.
II
Jennifer wracała z kortu dosyć markotna, wymachując rakietą. Ilość złych serwów,
które przydarzyły się jej tego ranka, przygnębiła ją. Z drugiej strony niemożliwy jest
porządny serwis tą rakietą. Niemniej wydawało się jej, że ostatnio przestała panować nad
swoim serwem. Natomiast jej bekhend zdecydowanie się poprawił. Trening panny
Springer przydał się. Z wielu względów szkoda, że nie żyje.
Jennifer traktowała tenis bardzo poważnie. Była to jedna z rzeczy, nad którymi się
zastanawiała.
Przepraszam&
Jennifer spojrzała zaskoczona. Na ścieżce, kilka kroków przed nią stała kobieta o
złotych włosach, trzymająca płaską paczkę. Jennifer nie rozumiała, dlaczego nie
zauważyła jej wcześniej. Nie przyszło jej do głowy, że kobieta mogła ukryć się za
drzewem albo w krzakach rododendronów i nagle wyjść na drogę.
Nieznajoma powiedziała z lekkim amerykańskim akcentem: Nie wiem, czy
mogłabyś powiedzieć mi, gdzie mogę znalezć dziewczynkę nazywającą się zajrzała do
kartki Jennifer Sutcliffe? Jennifer zdziwiła się.
To ja.
No nie! To zabawne! Co za zbieg okoliczności. W takiej wielkiej szkole szukam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]