Odnośniki
- Index
- Christine Feehan Dark 05 Dark Challenge
- Christie Agatha Murdo en la orienta ekspreso (Morderstwo w Orient Expresie)
- Christle Gray Through Hell and High Water [Wild Rose] (pdf)
- Christine Feehan Mroczna Seria 12 Dark Melody
- Joyee_Flynn_ _Who_Needs_Christmas_07_ _Shove_Your_Tree
- 329. Rimmer Christine Narzeczona nocnego jezdzca
- Christenberry Jude Wybrańcy losu Zapach luksusu
- 46 Agatha Christie Kieszeń Pełna Żyta
- Agata Christie Pani McGinty nie Ĺźyje
- Christie Agatha Tajemnica lorda Listerdalea
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ginamrozek.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Byli zadowoleni, jak mogli odfajkować w aktach kolejnego ćpuna. Przysięgłam sobie, że
sama znajdÄ™ mordercÄ™ Babsi.
Ten facet, u którego znalezli Babsi, nie wchodził w rachubę. Był względnie w
porządku. Znałam go nawet dość dobrze. Taki jeleń z niesamowitym szmalem. Poza tym
bardzo zabawny. Lubił otaczać się młodymi dziewczynami. Woził mnie nawet po mieście
swoim sportowym wozem, zaprosił kiedyś do lokalu, dał forsę. Ale chędożyć chciał
tylko taką, która sama autentycznie ma na to ochotę. Więc jeśli o mnie chodzi, to
mógł czekać do usranej śmierci. Był wprawdzie biznesmenem, ale nie docierało do
niego, że puszczanie się to też jest biznes.
PoszÅ‚am na Kurfürstenstrasse, żeby u tych z samochodów zarobić tyle forsy, żeby
móc sprawdzić towar od wszystkich możliwych skurwieli, którzy wciskają lewą herę.
Potem połaziłam między ludzmi, kupiłam towar od paru łebków i w końcu byłam już
kompletnie nagrzana. Nikt nie miał pojęcia, od kogo Babsi upiła ostatnią działkę. Albo
może wszyscy woleli nie wiedzieć. Udawałam przed sobą, że poluję na mordercę Babsi
nawet wtedy, kiedy w rzeczywistości chodziło już tylko o to, żeby się naćpać bez
wyrzutów sumienia. Bo mogłam sobie powiedzieć, Musisz znalezć tego skurwiela, nawet,
żebyś sama miała przy tym oberwać. Nawet nie czułam strachu, jak sobie ładowałam,
ile wlezie.
BERNO GEORG THAMM
Kierownik poradni psychospołecznej przy organizacji Caritas w Berlinie Zachodnim
HORSTBRÓMER
Psycholog, pracownik poradni dla narkomanów przy Caritasie
Według naszych ocen udział procentowy dwunasto i szesnastolatków w ogólnej
liczbie osób uzależnionych od narkotyków w Republice Federalnej Niemiec i w Berlinie
Zachodnim wzrósł w ciągu ostatnich trzech lat od zero do dwudziestu procent.
Christiane jest zatem typową reprezentantką grupy wiekowej, będącej nowym celem
handlarzy heroiną, podobnie jak i jej koleżanka Babsi, która w roku 1977 zgłosiła się
do naszej poradni i w dwa miesiące pózniej zmarła wskutek przedawkowania. Nie
mogliśmy pomóc tej czternastoletniej dziewczynce. W tym samym mniej więcej czasie
zwróciła się do nas również Stella i inni narkomani z najbliższego otoczenia Christiane.
Aącząc w sobie uderzająco duży potencjał agresji z jednej strony i dziecinną potrzebę
opiekun czego nadzoru, życzliwości i ciepła z drugiej, wszyscy oni wykazują cechy
typowe dla tej nowej generacji młodocianych narkomanów.
CzternastoletniÄ… Babsi przyprowadzili do naszej poradni jej prawni opiekunowie w
maju 1977. Zachowywała się jak mała, smutna dziewczynka, trzymająca się jeszcze
matczynej spódnicy. W rzeczywistości miała już za sobą, wszystkie wzloty i upadki
dwuletniej kariery narkomanki.
Można powiedzieć, że właściwie każdy narkoman pragnie uwolnić się od przymusów
narzuconych przez nałóg od prostytucji, przestępczości, a także nieuchronnego
wyniszczenia organizmu. Starszy narkoman, który uzależnił się dopiero mając
siedemnaście, osiemnaście czy dziewiętnaście lat, po wielokrotnych nieudanych próbach
samodzielnego zerwania z nałogiem zwraca się o pomoc do wyspecjalizowanych
instytucji. Wszystkie ich służby poradnictwo, zabiegi, leczenie są jak dotąd
skrojone na miarę tego mniej lub bardziej dorosłego narkomana. Zasadniczą ideą jest
tutaj pomoc w uaktywnieniu woli wyleczenia się na bazie absolutnej dobrowolności.
Na pięćdziesiąt tysięcy narkomanów w Niemczech mamy około stu osiemdziesięciu
miejsc w państwowych i miejskich ośrodkach terapeutycznych w rodzaju klinik, komun
mieszkalnych i temu podobnych oraz tysiąc sto miejsc w podobnego typu ośrodkach
prywatnych. W ośrodkach tych byli narkomani żyją według nader surowego programu.
Nie mamy sprawdzonych danych co do skuteczności leczenia. Co najmniej osiemdziesiąt
procent zgłaszających się na leczenie wraca jednak, do nałogu, między innymi dlatego,
że po kuracji odwykowej wchodzi w te same warunki, które doprowadziły ich do niego
poprzednio.
Gwałtownie powielająca się grupa dwunasto i szesnastoletnich narkomanów nie ma
w ogóle szans rehabilitacji. Dzieci te pod naciskiem opiekunów, Urzędu do Spraw
Nieletni czy innych instytucji trafiają wprawdzie do poradni, ale całkowicie odrzucają
surowe przepisy istniejących ośrodków terapeutycznych, nie spełniając tym samym
podstawowego warunku przyjęcia, mianowicie zasady dobrowolności.
W swoim środowisku nogą się teraz nasłuchać mrożących krew w żyłach opowieści o
ośrodkach terapeutycznych od narkomanów, którzy wrócili do nałogu. Babsi również
była zdecydowanie nieufna wobec naszej poradni i nieufność ta została jej do końca
mimo naszych z nią tutaj rozmów. Wciąż się bała, że gdzieś ją wbrew jej woli
wsadzimy. Istotnie, każdemu narkomanowi bardzo trudno jest podjąć decyzję o pójściu
na leczenie. Cierpi on wprawdzie z powodu swego nałogu i wszelkich związanych z nim
uciążliwości, ale już się do tego cierpienia przyzwyczaił. Ale takiej, powiedzmy,
terapeutycznej komunie nie dość, że zrywa ze znanym sobie otoczeniem i znajomymi
ludzmi, to jeszcze musi się pogodzić, że inni będą mu mówić, co mu wolno, a czego nie,
z ingerencją w zakres jego osobistej wolności włącznie. Aby zamanifestować
symbolicznie zerwanie ze środowiskiem, narkomanów, delikwent musi obciąć na krótko
włosy, zrezygnować z typowego dla swego środowiska stroju i ze słuchania
awangardowej muzyki, którą dotychczas uznawał.
Dla czternastolatka jednak uczesanie, moda i muzyka mają nieporównanie wyższą
wartość niż dla, powiedzmy, dwudziestolatka. Być może całe dwa lata walczył z
rodzicami o dłubie włosy, obcisłe dżinsy, o płyty. A teraz nagle wszystkie te
atrybuty, którym zdobył sobie uznanie wśród kolegów w grupie, ma poświęcić jaka
formę karty wstępu na kurację, która i bez tego wydaje mu się czymś strasznym.
Naszym zdaniem sÄ… to za wysokie wymagania dla tych dzieci.
Sfera emocjonalna u tych małoletnich narkomanów nie jest jeszcze ukształtowana.
Oscylują oni pomiećmy dziecięcymi marzeniami o bezpiecznym świecie a działaniem
dorosłych w warunkach ostrej konkurencji. Wewnętrzne rozdarcie człowieka,
występujące w kresie dojrzewania, zniwelowane zostaje przez psychiczną i fizyczną
zależność od narkotyku. Ci tak młodzi narkomani nie doświadczają stopniowego
rozluznienia więzów z domem rodzinnym i powolnego dorastania do samodzielności;
jedyne, czego się uczą w tej krytycznej fazie rozwoju, to ciągła ucieczka od
rzeczywistości.
Pomimo ciężkich warunków życia, z którymi przychodzi się tym dwunasto
szesnastolatkom borykać W środowisku narkomanów, i pomimo przyswojonych sobie
technik postępowania, nadal pozostają oni emocjonalnie na poziomie rozwoju dziecka,
reagując agresją i nieposłuszeństwem, kiedy przychodzi im się podporządkować
istniejÄ…cym, a nie dostosowanym do ich wieku formom terapii.
Również Babsi nie chciała podporządkować się wszystkim wymaganiom długotrwałej
kuracji, mimo iż w toku wielogodzinnych rozmów staraliśmy sieją przygotować do tego
kroku. Po odtruciu, przeprowadzonym w jednej z berlińskich klinik chorób nerwowych,
zawiezliśmy Babsi do ośrodka terapeutycznego dla narkomanów w Tybindze, jedynej
placówki, która w drodze wyjątku przyjmuje czasem pacjentów tej grupy wiekowej.
Jedyne, co możemy, to kierować na leczenie o przyjęciu decyduje na miejscu sam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]