Odnośniki
- Index
- Christie Agatha Murdo en la orienta ekspreso (Morderstwo w Orient Expresie)
- Christle Gray Through Hell and High Water [Wild Rose] (pdf)
- Joyee_Flynn_ _Who_Needs_Christmas_07_ _Shove_Your_Tree
- 329. Rimmer Christine Narzeczona nocnego jezdzca
- Christenberry Jude Wybrańcy losu Zapach luksusu
- 46 Agatha Christie Kieszeń Pełna Żyta
- Agata Christie Pani McGinty nie Ĺźyje
- Christie Agatha Tajemnica lorda Listerdalea
- My, dzieci z dworca ZOO Christiane Felscherinow
- Agatha Christie Dom nad kanałem
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- numervin.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zrobił uzdrowiciel? Jest to dla mnie ważne, Dayan, z wielu powodów. Muszą
mieć poczucie kontroli. Chcę wiedzieć, co dzieje się w moim życiu, więc mogę
planować różne rzeczy. Jestem planistką. Bardzo zorganizowaną. "
Jego brwi uniosły się. "Planistka? Zorganizowana? Nie zdawałem sobie sprawy,
że to o Tobie. To wszystko zmienia, oczywiście." Wyciągnął rękę i podniósł ją
przypadkowo do pozycji siedzącej, trzymając ją blisko siebie, a ona przytuliła
się do jego szerokiego ramienia. Uśmiechnął się do niej, jego dziki zapach
otaczał ją. "Zapieram ci dech w piersiach, przyznaj to."
Corinne próbowała uspokoić bijące serce. O dziwo, kiedy świadomie myślała o
tym, wydawało się, że jej serce faktycznie kieruje się za jej poleceniem. Ona
dowiedziała się o wszystkim, dzwięku ich połączonego bicia serca, przypływie i
odpływie krwi w organizmie. Bicia serca dziecka. Słyszała bicie serca dziecka!
Z szeroko otwartymi oczami, patrzyła na niego, z oskarżeniem w jej spojrzeniu.
"Nie możesz liczyć tym razem na uzasadnienie kradzieży oddechu. Coś
dziwnego siÄ™ dzieje. Nic na ten temat nie wiesz, prawda?"
Dayan wyglądał zupełnie niewinnie. Pochylił głowę muskając pocałunkiem
czubek jej jedwabistej głowy, bo nie mógł się oprzeć. "O co teraz, mnie
oskarżasz kochanie?"
Dała mu swoją wyniosłą odpowiedz. "Wstaje". Oświadczyła.
Patrzył na nią, obserwując raczej sarkastycznie, że jest bezpiecznie uwięziona w
jego niezwykle silnych ramionach. "Niezwykle silny. Ogromnie. Czy zgadzasz
siÄ™ z tym? "
Corinne wybuchła śmiechem. "Oczywiście, że się zgadzam. Na szczęście dla
ciebie nie postrzegam tego jako zagrożenia. Nieprawdopodobnie silny. Mówisz
jak nastoletni chłopiec." Starała się zignorować fakt, że mógł stopić jej serce
jednym spojrzeniem jego czarnych oczu. "I dlaczego chce mówić do ciebie w
mojej głowie? Czy staję się telepatką? Posiadasz taką zdolność tajemniczego
zatarła się na mnie?"
"Wszystko we mnie nachodzi na ciebie. Szalejesz za mnÄ…".
"Próbujesz mi zrobić pranie mózgu", oskarżyła, starając się nie śmiać. Posunął
się za daleko, bo uważała go za zbyt atrakcyjnego. "Ja naprawdę wstaję, Dayan.
Musisz pozwolić mi odejść."
"Nie masz siły iść do łazienki." Dayan mógł odczytać determinację w jej
umyśle. Wstał płynnym ruchem, zabierając ją ze sobą i przeszedł przez pokój
do Å‚azienki.
Corinne owinęła rękę wokół jego szyi. "Gdzie dokładnie jestem?" Patrzyła
uważnie wokół siebie. Nie była to jaskinia. W sypialni było bardzo przestronnie,
wysokie sufity i piękne ściany. Meble były drogie i ozdobne. Wpatrywała się w
pomieszczenie, z bojaznią. "Gdzie ja jestem, Dayan?" zapytała ponownie.
"W mojej jaskini. Jestem wielkim złym wilkiem i pojmałem ciebie". Bardzo
delikatnie postawił jej nogi na płytkach w łazience, jego ramiona otaczały ją,
trzymając ją ostrożnie. "Drżysz, kochanie. Czy dlatego, że jestem mężczyzną a
ty nie możesz się oprzeć, lub dlatego, że jesteś zbyt słaba, aby stać?"
"Dobry sposób wyjścia", zauważyła. Zwróciła się do drzwi. "Wyjdz!"
Dayan zawahał się. Drażnił ją, ale wiedział, że jej ciało jest słabe. "Lepiej
zawołaj mnie niezwłocznie jeśli będziesz potrzebowała pomocy, nie musisz
wołać mnie głośno. pomyśl, to wystarczy."
"Wynoś się!" Corinne powiedziała dobitnie. "I trzymaj się z dala od mojego
umysłu. Potrzebuje odosobnienia, Dayan. To dość upokarzająca konieczność
być zaniesioną do łazienki, jak dziecko. Jestem niezależną kobietą, całkowicie
samodzielną przez cały czas."
Narzekając, Dayan przystał na jej wymagania, pozostawiając ją samą w pokoju i
wychodząc tak daleko, aby mógł zamknąć za sobą drzwi. Na zewnątrz zaczął
chodzić tam i z powrotem z niespokojną energią ". Uzdrowiciel powiedział, że
potrzebujesz całkowitego odpoczynku w łóżku."
"Dajana!" Ona na wpół zawodziła jego imię, na wpół roześmiał się. "Nie
dostaniesz tego."
"Będę czuwał. Stał na straży. "
[ Pobierz całość w formacie PDF ]