Odnośniki
- Index
- 074 Ewa wzywa 07... Trop wiedzie w historię Osiadacz Maria
- Grobowy_zmys_ _Harper_Connelly_tom_1_ _Harris_Charlaine
- Stoker, Bram L'enterrement Des Rats & Autres Nouvelles
- R
- F.OSSEDOWSKI Lenin
- Kleypas Lisa Gamblers 3 Against The Odds (Where's My Hero)
- Matthews_Jessica_ _Medical_Romance_94_ _Zlote_serce
- James Fenimore Cooper The Bravo [txt]
- Wiktor Zwikiewicz Suweren motyw falliczny
- Valerie Parv P.S. kocham Cić™
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ginamrozek.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tym ciężkim dniu.
- Rozprawa była okropna.
- Był Robert?
- Był. Wiesz, czego się dowiedziałam? %7łe on sypiał z Heleną. Z nią też.
- Co za drań.
- Drań to mało powiedziane. Już nawet nie mam siły się złościć. Dobrze zrobiłam, że
odeszłam. Byłam taka ślepa, nie mogę sobie tego wybaczyć. No i oczywiście w kółko
powtarzał, że to ja go zdradziłam. Wiesz co, moja pani mecenas mówi, że dobrze by było,
gdybyś zeznawał w sądzie. Będziesz?
- Jasne.
- No a jak myślisz, co z twoją siostrą? Pewnie będzie trzymać stronę Roberta?
- Wiesz, że ona życzy mi jak najlepiej, dlatego nie sądzę, żeby zeznawała przeciwko
tobie. Co innego jej mąż. W końcu to daleki kuzyn i wieloletni przyjaciel Roberta. Zresztą
Agata zaprosiła nas na niedzielę do nich na obiad. Pójdziemy?
- Wiesz, w niedzielę Robert zabiera chłopców na wycieczkę, w sumie moglibyśmy
pójść. Tylko trochę mi głupio, bo ostatnio nie utrzymujemy zbyt bliskich kontaktów z Agatą i
Marcinem.
- No ale może właśnie powinniśmy. Pokażemy, że jesteśmy szczęśliwi razem, że
wszystko jest w porządku. Może nawet Marcin da się przekonać.
- Nie sądzę, ale dobrze. Potwierdz, że przyjdziemy. - Tym razem to Anna była
sceptyczna.
- Oj, chyba jesteś zmęczona, co? Rozścielę ci łóżko i połóż się już. - Michał z
czułością pogłaskał Anię po policzku. Przyznała mu rację i po chwili udała się na spoczynek.
Kiedy nadeszła niedziela, Anna trochę żałowała, że zgodziła się odwiedzić Agatę i
Marcina. Przez kilka ostatnich miesięcy nie spotykali się, rozmawiali zaledwie kilka razy
przez telefon. Marcin był świadkiem na ich ślubie, ale głównie przyjaznił się z jej mężem.
Agata natomiast nigdy szczególnie nie starała się zaprzyjaznić ani z jednym, ani z drugim,
była po prostu żoną Marcina. Swego czasu, kiedy organizowali imprezy imieninowe czy inne
spotkania z przyjaciółmi, wzajemnie się zapraszali, ale Anna zawsze miała wrażenie, że przez
znajomych traktowana jest wyłącznie jako żona Roberta. Kiedy rozstała się z mężem,
naturalną konsekwencją było rozluznienie wzajemnych kontaktów. Nawet Michał unikał
wówczas kontaktu z siostrą, głównie za sprawą Anny, której nie chciał stawiać w kłopotliwej
sytuacji. W końcu jednak trzeba było przerwać ten absurdalny układ i uzdrowić wzajemne
relacje. Okazja nadarzyła się wówczas, gdy Michał zadzwonił do siostry z życzeniami
urodzinowymi, a ona zaprosiła jego i Annę do siebie.
Skoro więc podjęli decyzję o przyjęciu zaproszenia, nie było już wyjścia i należało
udać się z wizytą.
- Jak się cieszę, że przyszliście - rozpromieniona Agata witała ich w progu -
wchodzcie, wchodzcie. Aniu, jak dawno u nas nie byłaś. Dobrze, że jesteś. Mam nadzieję, że
nie przyjechaliście samochodem, bo Marcin właśnie otwiera wino.
- Nie, zrobiliśmy sobie spacer. W końcu nie mieszkamy tak daleko.
- No tak, masz dużo bliżej - mówiąc to, Agata zmieszała się. Nie była pewna, czy
wspomnienie o Robercie nie jest dla Anny zbyt bolesne.
- Rzeczywiście, teraz mam do was dużo bliżej.
Gospodyni skierowała gości do salonu, w którym był jej mąż. Przywitali się
serdecznie.
- Jak galeria? - zagadnął Marcin, kiedy już uścisnęli sobie przyjacielsko ręce.
- A dziękuję, w porządku. Nawet bardzo w porządku. Nie mogę się opędzić od
klientów. Wiele osób ogląda, ale też wiele kupuje. Nie mogę narzekać - odparł Michał.
- No to dobrze. Siadajcie, rozgośćcie się. Napijemy się dobrego wina, Agatka
ugotowała pyszności. Zapraszam - Marcin wskazał ręką zastawiony smakołykami stół.
- A to jakaś okazja? - zapytała zaciekawiona Ania.
- A czy musi być okazja, żeby napić się razem wina?
- Niby nie, ale tak rzadko się widujemy - Michał podjął trudny temat.
- Rozumiecie chyba sytuację - Agata próbowała się tłumaczyć. - Robert czasem
widuje się z Marcinem. Ale ja nie... - nie dokończyła, bo Anna weszła jej w zdanie:
- Ja nie mam nic przeciwko temu, żebyś widywała się z Robertem, to też twój
znajomy. Chciałabym tylko, żebyście mnie nie oceniali. Przemyślałam wszystko i jestem
pewna swoich decyzji.
- Aniu kochana. Gdybyś była z kimkolwiek innym, to pewnie miałabym ci za złe, że
odeszłaś od męża, ale wybrałaś mojego brata, a ja wiem, że to jest fajny facet. Dlatego
wszystko jest w porzÄ…dku.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]