Odnośniki
- Index
- Zygmunt Bauman Dwa szkice o moralnoĹci ponowoczesnej
- Dwa wcielenia mordercy Jerzy Parfiniewicz
- Major Ann Dwa róşne Ĺwiaty
- Harte Kelly Jeden faĹszywy krok
- DÄ baĹa Jacek NajwiÄksza przyjemnoĹÄ Ĺwiata
- Fiedler Arkady DzićÂkujć ci kapitanie
- Andrzejewski Jerzy śÂad serca
- Joyee Flynn Purrfect Mates 2 My Little Kitty
- Catherine Coulter Grota śÂmierci
- Edward D Hoch Computer Investigation Bureau 03 The Fellowship of the HAND
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kfr.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mógł on pójść ku rufie, mógł ku dziobowi; a w tym drugim przypadku
mógł zejść na pierwszy poziom Breneki z przeciwnej strony i znajdo-
wać się już teraz w dowolnym miejscu habitatu.
Schwarz spłynął na dół, do porzuconej Jaqueritte. Przeleciał
przez niepowstrzymywalny w swej ekspansji wszechświat krwi, chwycił
kobietę za prawy nadgarstek i jął holować za sobą. Posuwał się te-
raz nagłymi, brutalnymi szarpnięciami, zwłoki obijały się za nim o
ściany, na zakrętach ciągnęły w złą stronę, musiał zapierać się no-
gami we wgłębieniach uchwytów. A kierował się rurą ku śluzie pierw-
szego Kołnierza. Nie ubrał skafandra. Wepchnąwszy Jaqueritte do
wnętrza śluzy, zatrzasnął gródź. Następnie zawrócił po raz drugi.
Zszedł przez kiosk; nie było w nim Xiena. Zatrzymał się tu na
moment przy jednym z pomocniczych terminali i wywołał program moni-
torujący zmiany zachodzące w atmosferze habitatu, ten, nad którym
pracowała przed śmiercią Jaqueritte; czasami zaglądał jej przez ra-
mię, więc znał mniej więcej jego możliwości. Rozwinął przestrzenny
model statku i wskazał znacznikiem odpowiednią izbę; natychmiast
wyskoczyły dane. Schwarz otworzył jeden ze schowków wbudowanych pod
terminal, wybrał metalowy klips z zieloną kropką i zapiął go sobie
na płatku prawego ucha.
- Linia bezpośrednia numer dwanaście - rzekł programowi. - Sy-
gnał ciągły i brak sygnału; warunki wzajemnie wykluczające się.
Filtr danych dla sygnału ciągłego: wzrost zawartości dwutlenku wę-
gla w przedziale minimum minutowym, widełki standard z K120Pro.
Przyjąłeś?
- Tak - odparł program. - Wykonuję.
44
Schwarz przywołał na terminal z powrotem główne menu i wyszedł.
Po dotarciu na trzeci poziom zamknął się w swojej kabinie. Zabloko-
wał wszystkie kanały dospeku; zresztą nikt nie próbował się z nim
porozumieć. Pogmerał po skrytkach. Zgromadziwszy wszystkie potrzeb-
ne przedmioty, schował je do hermetycznego nylonowego woreczka o
próżniowym zlepie, który następnie zawiesił sobie na lewym nad-
garstku. Zdjął spodenki, splótł nogi w turecki przysiadł, zamknął
oczy. Czekał.
Klips odezwał się już po kwadransie: zaczął mu jednostajnie bu-
czeć prosto do ucha. Schwarz wyszedł na korytarz i podpłynął do
drzwi kabiny Yusufa. Wszystkie ruchy wykonywał teraz szybko, lecz
pewnie, bez niepotrzebnych zawahań i nazbyt szerokich wymachów; ni-
czym chirurg - albo maszyna. Odbił się lekko od podłogi i zawisł
przed malutkim osiatkowym otworem w ścianie, nad i trochę z prawej
strony drzwi. Z woreczka wyjął kwadratowy plaster do łatania na-
głych przebić skafandrów; plaster był biały, wielkości dłoni. Nale-
pił go na otwór. Z kolei wyjął zółty sześcian syntetycznego “cia-
sta”. Splunął weń i rozrobił go w ręce. Wyjął największą ze znale-
zionych w medycznym ekwipunku Jaqueritte strzykawek, z już nasadzo-
ną nań bardzo cienką igłą. Przylepił “ciasto” na środek plastra, po
czym przez nie i przez plaster przebił się igłą. Pchnął tłok. Poło-
wa zawartości strzykawki - a wypełniała ją jasnozółta ciecz - wlała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]