Odnośniki
- Index
- Dukaj Jacek Jeden, Dwa
- Coogan Gertrude, Money Creators Who Creates Money Who Should Create It (1935)
- Charles de Remusat Abelard, Tome I
- 048. Delinsky Barbara Najprawdziwsza historia
- Lucy Monroe Sycylijska przygoda
- Zmiany 2011 do testy KAT B
- Sahlins Marshall Wyspy historii
- Boglar Krystyna Salceson i mrówki
- Jennifer Estep Elemental Assassin 02 Web of Lies
- Holden Wendy ChśÂ‚opiec i pies
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- numervin.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
polegała na tym, że w serialu co chwila ci dobrzy wygrywali, a ci zli trafiali do więzienia lub
ginęli. Scenarzyści najpierw doprowadzali widzów do obłędu, straszyli ich, wywoływali
wściekłość i chęć zemsty, a potem nagle robili fikumiku i ofiara uchodziła z życiem.
Właściwie za każdym razem chodziło o to, żeby widz miał pełno w gaciach, a potem szedł
lulu, wierząc w sprawiedliwość. W serialach nawet zakompleksiony kurdupel mógł pozować
na macho, strzelać z dokładnością do milimetra i kochać się co godzinę z najładniejszymi
panienkami. Miliony frajerów przed telewizorami wierzyło w te bajki i gotowi byli całować
serialowych detektywów w sygnet, byle tylko poczuć się lepiej. W realnym życiu takie
numery zdarzały się rzadko albo co najwyżej po północy, kiedy ten sprawiedliwy wracał do
żony i dzieci, aby postraszyć ich swoim widokiem.
Na obiad poszedłem do indyjskiej restauracji na %7łurawiej. W środku było cicho, przy
stolikach zauważyłem tylko kilka osób, a obsługa powitała mnie dyskretnym uśmiechem.
Przyzwyczaili się, że zamawiałem ich najostrzejsze dania i na swój sposób okazywali mi
szacunek. Przeciętny Europejczyk nie miał szans w starciu z przyprawami, które tu
serwowano. Zająłem stolik w kącie sali i pokazałem kelnerowi, że zamawiam to, co zwykle.
Dziewczyna przy sąsiednim stoliku obrzuciła mnie spojrzeniem, w którym kryła się
ciekawość, a zarazem znudzenie. Widocznie jej partner, wysoki blondyn w biurowym
garniturze, nie powiedział jeszcze niczego wesołego. Wiadomo, praca, praca, praca i jeszcze
raz praca. Mogły to znieść kobiety o wyglądzie foki albo młode matki w parku. Ta
dziewczyna nie była żadną z nich. Mówiąc krótko nadawała się.
Moja komórka zadzwoniła dokładnie w chwili, gdy pojawiło się jedzenie. Za taki
numer ludzie powinni być karani brakiem dostępu do telewizora. Spojrzałem ze złością na
nieznany mi numer i odezwałem się uprzejmie:
Halo, słucham?
Mówi Magda Ryś. Jestem kelnerką w klubie i chciałam się z panem spotkać.
Aadny głos, konkretna i do tego stęskniona za rozmową dziewczyna. Cuda się zdarzały.
Artur Brandt przedstawiłem się. W jakiej sprawie pani dzwoni?
Pamiętam człowieka, o którego pan pytał. No, tego z tatuażem...
Gdzie możemy się zobaczyć? Nie muszę chyba mówić, że nagle poczułem się
udziałowcem w firmach Stefana Radwana.
Na Nowym Zwiecie? Róg Zwiętokrzyskiej przy kiosku?
DziÅ› o osiemnastej?
Dobra. Będę potwierdziła i rozłączyła się. Wreszcie mogłem dokończyć jedzenie i
przy okazji zastanowić się, w jaki sposób rzucić na łopatki Susan Smith. Sytuacja stała się
skomplikowana, od kiedy moja sekretarka zorientowała się, że chciałbym ją lepiej poznać.
Wpadłem w pułapkę własnej chuci. Cokolwiek bym teraz nie zrobił i tak będę przegrany.
Jeżeli ją wyrzucę, abonament na jej lądowisko przypadnie komuś innemu. Jeżeli zostawię,
czekało mnie piekło podglądacza. Szef z sekretarką mógł się w pełni porozumieć tylko wtedy,
gdy pracował na Kapitolu albo dziedziczył kontener z brylantami, to jasne. Po deserze i
herbacie postanowiłem wykorzystać do podrywu zupełnie nową technikę. No, maleńka, czeka
cię niespodzianka, po której upał wypełni ci noce i dni. Artur Brandt pokaże tej
amerykańskiej panience, gdzie jest jej miejsce i co myśli o jej niedostępności. Niedostępne
mogły być co najwyżej babsztyle z twarzami przypominającymi zlew w restauracji ostatniej
kategorii. Oczywiście do tej listy mogły się dopisywać wszystkie kolubryny, które uwierzyły
wyłącznie w stopnie na maturze i średnią ze studiów. W ludzkim odruchu życzyłem im
spokojnej starości w ramionach plakatu z hydraulikiem, a nie odwrotnie. Susan nie należała
do tego świata i wymagała opieki. Szybko, bo zaledwie za parę lat, obojgu nam groził szpital
geriatryczny i mierzenie ciśnienia w aptece.
ROZDZIAA 10
Spacer po Nowym Zwiecie ostatecznie przekonał mnie, że cały świat powinien szanować
Polskę. Stare kamienice, stylowe sklepy, kafejki, galerie i przede wszystkim piękne
dziewczyny budowały krajobraz wspanialszy od Nowego Jorku, Rzymu, Paryża i Londynu
razem wziętych. Szedłem, omijając latarnie i wypatrując w bocznych uliczkach swojego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]