Odnośniki
- Index
- 18.Rosnau Wendy_Dlugie_Upalne_Lato
- Bank_Zsuzsa_ _Najgoretsze_lato
- Nasze tysic lat S.Janowicz,J.Chmielewski
- Diana DeRicci The Scandalous Anthology Passions (pdf)
- Desiree Holt [Phoenix Agency 01] Jungle Inferno [EC Breathless] (pdf)
- Jackson Braun Lilian Kot, który... 23 Kot, który wyczuśÂ‚ pismo nosem
- 127. Taylor Jennifer Lekarz z Londynu
- Dav
- Anonymous Kolekcja Afrodyty ZmysśÂ‚owe sekrety
- Ginger Chambers All That Love Is (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kfr.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Otwo rzył następne piwo i sta rał się, żeby jego głos brzmiał obojętnie, ale widziałam, że drży mu ręka.
Tak od parłam. Na prawdę je steś.
Podeszłam do okna i patrzyłam, jak Jeremi wsiada do samochodu. Było za pózno, żeby za nim biec, zdążył już
ru szyć spod domu. Cho ciaż był skrajnie wściekły, pamiętał o zapięciu pasa bez pie czeństwa.
Wróci po wie dział Con rad.
Za wa hałam się.
Nie po winie neś był tego mówić oznajmiłam w końcu.
Może i nie.
Nie po winie neś mnie pro sić, żebym trzy mała coś przed nim w ta jem nicy.
Conrad wzruszył ramionami, jakby już o tym zapomniał, ale potem znowu spojrzał w okno, a ja wiedziałam, że się
niepokoi. Rzucił mi puszkę piwa, którą złapałam, otworzyłam i pociągnęłam długi łyk. Prawie nie było niesmaczne.
Może do tego przy wy kałam? Cmoknęłam głośno.
Ob ser wo wał mnie te raz z dziw nym wy ra zem twa rzy.
Czy li za sma ko wało ci piwo, tak?
Wzru szyłam ra mio na mi.
Jest okej odparłam i poczułam się bardzo dorosła. Musiałam jednak dodać: Ale ciągle jeszcze wolę cherry
coke.
Pra wie się uśmiechnął.
Sta ra do bra Belly rzu cił. Je stem pe wien, że gdy by cię prze kroić na pół, ze środ ka wy sy pałby się czy sty cu kier.
To cała ja przy znałam. Cu kier, słodkości i różne ślicz ności.
Nie je stem tego pe wien stwier dził Con rad.
Milcze liśmy przez chwilę. Wypiłam jesz cze trochę piwa i usiadłam obok Con ra da.
Wy da je mi się, że na prawdę zra niłeś uczu cia Je re mie go.
Con rad wzru szył ra mio na mi.
Musi zro zu mieć, na ja kim świe cie żyje.
Ale nie mu siałeś tego mówić w taki sposób.
Mnie się wy da je, że to ty zra niłaś jego uczu cia.
Otworzyłam usta i zaraz je zamknęłam. Gdybym go zapytała, co ma na myśli, powiedziałby mi, a tego wcale nie
chciałam. Napiłam się piwa.
Co da lej? za py tałam.
Con rad nie dał mi się tak łatwo wykręcić.
Co da lej z tobÄ… i Je re mim czy co da lej z tobÄ… i ze mnÄ…?
Drażnił się ze mną i nie cier piałam go za to. Czułam, że mi płoną po licz ki.
Cho dziło mi o to, co da lej z tym do mem wyjaśniłam.
Oparł się o blat ku chen ny.
Tak naprawdę niewiele da się zrobić. To znaczy mógłbym wynająć prawnika, mam już osiemnaście lat. Mógłbym
próbować grać na zwłokę, ale wątpię, żeby to coś dało. Mój tata jest upar ty i chciwy.
Nie wy da je mi się, żeby robił to& z chciwości za uważyłam z wa ha niem.
Twarz Con ra da stała się nie prze nik nio na.
Uwierz mi, to do nie go po dob ne.
A co będzie z colle ge em? za py tałam wbrew so bie.
W tym mo men cie nie ob chodzÄ… mnie stu dia.
Ale&
Daj spokój, Belly.
Opuścił kuch nię, otwo rzył prze su wa ne drzwi i wy szedł na dwór.
Roz mo wa była skończo na.
roz dział dwu dzie sty szósty
Je re mi
Przez całe życie podziwiałem Conrada. On zawsze był mądrzejszy, szybszy, po prostu lepszy we wszystkim. Ważne
jest, że ja nigdy mu tego nie zazdrościłem. Był przecież Conradem. Nie mógł nic poradzić na to, że jest dobry. Nie
mógł nic poradzić na to, że nigdy nie przegrywał w makao, w wyścigach i zawsze miał najlepsze stopnie. Możliwe, że
jakaś część mnie potrzebowała właśnie tego, kogoś, kogo można podziwiać, starszego brata faceta, który nie
prze gry wa.
Jednak kiedy miałem trzynaście lat, przyszedł pewien dzień. Uprawialiśmy zapasy w salonie od półtorej godziny.
Tata zawsze próbował nas zainteresować wrestlingiem, ponieważ podczas studiów był w drużynie uniwersyteckiej
i lubił uczyć nas nowych chwytów. Mocowaliśmy się, a mama w kuchni szykowała ulubioną potrawę taty, małże
z be ko nem, bo wie czo rem mie li przyjść goście.
Przy szpil go, Con po ra dził tata.
Staraliśmy się ze wszystkich sił. Zdążyliśmy już przewrócić jeden ze srebrnych świeczników mamy, a Conrad dyszał
ciężko spodziewał się, że pokona mnie bez trudu, ale ja robiłem się coraz lepszy i nie zamierzałem się poddawać.
Unieruchomił moją głowę ramieniem, ale ja zblokowałem jego kolano i obaj wylądowaliśmy na podłodze. Poczułem,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]