Odnośniki
- Index
- Chmiel Katarzyna Karina Syn Gondoru 03 Ścieżka Umarłych
- Chmielewska Joanna 19 Trudny trup
- Joanna Chmielewska Romans wszech czasĂłw
- Chmielewska Joanna Jak wytrzymac z mezczyzna
- Edward D Hoch Computer Investigation Bureau 03 The Fellowship of the HAND
- Szepty w ciemnośÂ›ci Linda Joy Singleton
- D277. Gordon Lucy SzczÄ™ćąĂ˘Â€Ĺźliwe zakoćąĂ˘Â€Âźczenie
- Bova, Ben Orion 01 Orion Phoenix
- Darcy_Emma_ _Mroczna_sp悜‚ćąĂ˘Â€Ĺźcizna
- Lensman 06 Smith, E E 'Doc' Children of the Lens
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- staniec.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
gatunek Rosjan, a Republika Białoruś jest jakimś niepojętym mu żartem Historii. To było
przed paru laty w Połocku, w owej kolebce państwowości białoruskiej (X w.). I słuchałem
pózniej przez radio nabożeństwa katolickiego, celebrowanego % otóż to! % po białorusku
przez przyszłego kardynała Białorusi, Zwiątka, rdzennego Polaka z pochodzenia. I modlitwy
za uratowanie języka białoruskiego, która byłaby nie do pomyślenia w Białymstoku z obu
konfesjami.
I na koniec % charakterystyczne wspomnienia. Obrazki z życia białostockiego o katego-
rycznej wymowie. Nie było w tych zdarzeniach różnicy między władzą a Cerkwią w nazywa-
niu nacjonalistą każdego, kto posiadał pełną % nie debilnie folklorystyczną % świadomość
narodową białoruską. Nie ma przykładu takiego kazania batiuszki gdzieś na parafii, który
powoływałby się na historię narodu białoruskiego. Który by w ten sposób szerzył wiedzę o
ojczystej przeszłości u parafian, umacniając ich w swej białoruskości na wyższym poziomie,
mianowicie narodowo-patriotycznym. Wiem, że oni nie mogli, bo sami byli i są analfabetami
pod tym względem. Więc nie zawracajmy sobie głowy jakimiś wymyślonymi zasługami.
% Zwiatowej sławy artysta malarz, rodem z podbiałostockich Walił, który usilnie akcentuje
swe białoruskie i prawosławne korzenie, zwykł powtarzać z goryczą, iż nasza Cerkiew (jej
duchowieństwo) nie zrobiła niemal nic, by wesprzeć % chociaż moralnie % swych wiernych
narodowości białoruskiej (a to połowa wyznawców) w ich staraniach o zachowanie tożsamo-
75
ści narodowej; dziś są to już rozpaczliwe zabiegi o przetrwanie nacji, co nikogo w sutannie
nie wzrusza. Dlaczego % Pana zdaniem % prawosławie nie spełniło roli, którą odegrał (i nadal
odgrywa) katolicyzm dla zachowania polskości nad Wisłą?
% Już gdzieś wskazałem trochę przyczyn takiego stanu rzeczy w naszym prawosławiu.
Trzeba od razu podkreślić, że to się nie zmieni w dającej się przewidzieć przyszłości, ponie-
waż % najogólniej mówiąc % kler prawosławny nie ma poczucia misji, traktując swe zadania
jako zawód, profesję. Wynika to z uwarunkowań historycznych istnienia Cerkwi. Zciśle wiąże
się także z losami Wielkiego Księstwa Litewskiego, które wcześnie utraciło niepodległość,
złączyło się z Królestwem Polskim. Chrzest pogan litewskich dokonał się wszak nie w ob-
rządku prawosławnym, ani tzw. Unia Horodelska nie darzyła go atencją. Było jasne, że
grecka wiara jest spychana w drugorzędność, czyli niemile widziana w państwie. Tak zo-
stało w Rzeczypospolitej do dziś zresztą.
Pomijając banały o przewagach katolicyzmu, który zawsze był nasiąknięty intelektuali-
zmem i starał się sprostać wyzwaniom zmieniających się czasów, musimy stale pamiętać o
katastrofalnych rezultatach onejże unii cerkiewnej, która dodatkowo podzieliła nam Boga na
% katolickiego Boga panów i unickiego Boga chamów. Ruch unicki również zepchnięto na
margines życia społeczno-państwowego, o czym zadecydowały elity Królestwa Polskiego,
jako dominujące pod każdym względem w pózniejszej Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
I zupełną klęską stał się, częściowo wymuszony przez władze rosyjskie, powrót po wie-
kach na łono prawosławia, w połowie XIX wieku. Dzięki tej piramidalnej głupocie carów
katolicyzm i polonizm poczynił wprost gigantyczne wtedy postępy, o jakich nie śniło się
księżom i polonizatorom w okresie Pierwszej Rzeczypospolitej. Wygląda to na wierutny pa-
radoks, ale za chwilę wyjaśnię, jak do tego doszło. Otóż, interesy międzynarodowe Cesarstwa
Rosyjskiego dyktowały nietykalność rzymskiego katolicyzmu, poczynając od epoki sławetnej
Katarzyny II. Natomiast terroryzowany moralnie po 1839 roku % oficjalne zniesienie unii
cerkiewnej % mużyk-unita zyskał nagle wspaniałą mu szansę znalezienia się w kościele
wspólnie z panem dziedzicem i okoliczną szlachtą, jako że przejście na inną wiarę prawnie w
końcu nie było zakazane, a księża przestali bawić się w stanowe ograniczenia, widząc co się
święci na tzw. Ziemiach Zabranych. Rozpuszczali nawet słuchy, że katolików nie wezmą w
sołdaty (na 25 lat). W takiej sytuacji, rzadkie dotychczas i nader nieliczne na naszym terenie,
ekskluzywne parafie katolickie lawinowo rozrastały się, demokratycznie wchłaniając pounicki
lud (nie każdy zdążył, wkrótce władze położyły temu tamę administracyjną). Charakterystycz-
ne, że w rejonach, gdzie nie wytworzyły się okolice szlacheckie (np. w hospodarskim onegdaj
Przybiałowieżu) do dziś mamy jednolicie prawosławne wsie, ongiś oczywiście unickie. Po pro-
stu chłop nie miał tam się z kim równać. Pewnie jego losów owo katolictwo i tak nie odmieni-
łoby, nadal bez żadnej łaski dawałby dupy pod bizuny hajduków na gumnie, jeśli cościk stre-
fił przy odrabianiu pańszczyzny. Jednakowoż na Ukrainie chochoł miewał się bez porówna-
nia gorzej % zdarzało się, że z nieposłusznego robiono świcę : okręcano go słomą, polewano
smołą i podpalano na stojąco... Albo wleczono córki jego do dworu na publiczne rozprawicze-
nie. Stąd i bunty ukraińskie przebiegały w trudnych do wyobrażenia nam rzeziach. Ale tamtej-
szy poddany miał gdzie zwiać, w szerokie stepy, dokąd władza pańska nie sięgała.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]