Odnośniki
- Index
- Laurie King Mary Russel 06 Justice Hall (v1.0) [lit]
- Laurie King Mary Russel 08 Locked Rooms
- Higgins Clark Mary Śmierć wśród róż
- Guy Gavriel Kay Sarantine 2 Lord of Emperors
- Barker Clive Ksiega Krwi 3
- Chmiel Katarzyna Karina Syn Gondoru 03 śÂšcieśźka UmarśÂ‚ych
- Moore Ulysses Lodowa kraina
- Bradford Taylor Barbara Trzy tygodnie w Paryśźu
- Jak dobrze mieć sąsiada
- Cook Robin ROK INTERNY
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- numervin.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
stronę, jak gdyby nie wiedział, że zasiał w Esther ziarno pożądania i że
będzie ono szybko rosło podczas tego popołudnia.
Dom Petersonów został kompletnie zniszczony. Rozpadł się na kupę
gruzu, jego kawałki popłynęły z prądem rzeki. Gdy tylko woda opadła,
mężczyzni zajęli się usuwaniem rupieci. Zabezpieczono teren, aby
Petersonowie mogli w mule i gruzie wyszperać coś wartego ocalenia.
W chłodny poranek Esther przyłączyła się do Dotty Peterson. Dan
przyjechał zaraz po południu. Załadowali furgonetkę pojemnikami
kuchennymi, bibelotami, wilgotnymi kocami, które mieli nadzieję doprać, i
innymi drobiazgami z gospodarstwa. Należało to pomyć i przechować u
sąsiadów.
Po raz piąty tego dnia jechała czerwoną furgonetką na ulicę Rivier,
gdy usłyszała Eddy'ego zbliżającego się do miasta. Nawet nie pomachał w
jej stronę. Wiedziała jednak, że jedzie na spotkanie z nią. Strach zmroził
Esther krew w żyłach. Dotąd ich przyjazń pozostawała w obrębie domu
128
RS
Dana. Publiczne spotkanie prawdopodobnie wywoła scenę, której starała się
uniknąć od siedemnastu lat.
Nie bała się tego. Przez lata planowała bitwę, by zmieść w pył dobre
imię Belldonów. Ale z czasem wstyd i ból osłabły. Pewność siebie i
poczucie własnej wartości stłumiły nienawiść.
Jako dojrzała kobieta, Esther odczuwała litość nad miernymi,
szkodliwymi ludzmi, których zostawiła za wzgórzami Zachodniej Wirginii.
Tak jak powiedziała Danowi, nie będzie czerpać przyjemności z
niszczenia życia tych, którzy jej życie uczynili tak przykrym. Lecz również
nie będzie unikać tego, jeżeli dojdzie do konfrontacji, a spotkanie się z
Eddym przy ludziach z pewnością zwiększy prawdopodobieństwo takiego
starcia.
Zatrzymała się i rozejrzała wokoło. Nikogo nie zauważyła w pobliżu.
Pomyślała, że jeśli ma porozmawiać z Eddym, woli, by ich widziano, lecz
nie słyszano.
Eddy zahamował obok.
- Cześć, ciociu Esther - przywitał się i ściągnął kask.
- Prosiłam cię, żebyś nie nazywał mnie tak przy ludziach -
powiedziała, nie próbując ukryć irytacji.
- Nie obchodzi mnie, czy ktoś dowie się, że jesteśmy spokrewnieni.
Jestem z tego dumny.
- Cieszę się, ale pamiętaj, że twemu tacie to może się nie spodobać.
Eddy skrzywił się lekceważąco.
- Nie żartuję - rzekła stanowczo. - Od czasu powodzi ciągle się tu
kręci. Jeżeli zobaczy, że rozmawiasz ze mną, wścieknie się.
- To nie w porządku. Też mam swoje prawa. Mogę rozmawiać z kim
chcę, z własną ciotką również.
129
RS
- Racja. To ładnie brzmi w książkach od historii, ale czy chcesz o tym
przekonywać swego ojca? Bo ja nie uważam tego za dobry pomysł.
- Dlaczego złościsz się na mnie? To mój ojciec cię nie lubi, nie ja.
Mogłabyś mu powiedzieć, kim jesteś. Może byście się zaprzyjaznili -
zaproponował chłopak z nadzieją.
- Lepiej nie ruszać złego, Eddy. Grzebanie się w przeszłości sprawi ból
nam wszystkim. Odkąd tu jestem, twój ojciec trzyma się z daleka ode mnie.
Będę na tyle mądra, by robić to samo.
- Zwietnie. Wspaniale - powiedział ze złością. - A co ze mną? Czy to
koniec między nami?
- Ty dziwko! - Rozległ się za nimi histeryczny głos. Odwrócili się, by
zobaczyć Jawel Belldon.
Esther widziała już taki wyraz w jej oczach. Strach i popłoch
zawładnęły Jewel, zupełnie jak w dzieciństwie.
- Powinnam się była domyśleć! - zasyczała Jewel. -Twoje pieniądze
nie zmieniły cię. Dalej jesteś córką dziwki.
- Mamo - odezwał się Eddy, przerażony zachowaniem matki.
- Ty się trzymaj od tego z daleka, Edgar. Nie masz pojęcia, kim ona
jest.
Nagle dla Esther wszystko stało się jasne i proste. Nie było tutaj
niczego ani nikogo, by się bać. Nie była już dzieckiem, które można pobić
lub zranić słowami. Wiedziała, kim i jaka jest, i nie miało to nic wspólnego
z jej pochodzeniem.
Jewel Belldon okazała się głupią, zgorzkniałą, samotną i niepewną
siebie kobietą. Esther żałowała jej.
Eddy, wystraszony postępowaniem matki, kurczowo trzymał
kierownicę motoru i nie mógł spojrzeć w oczy żadnej z kobiet.
130
RS
Ponad ramieniem Jewel Esther dostrzegła Dana zbliżającego się
szybkim krokiem. Paru innych robotników szło za nim. Westchnęła ciężko.
Musiała nie tylko walczyć z Jewel, ale jeszcze zrobić to publicznie.
Pomyślała, że Dan powinien zostać na uboczu i zachęcić do tego
innych, ale w tej samej chwili spostrzegła przyczynę jego pośpiechu. Czarny
samochód marki Continental skręcił w ulicę River i zbliżał się do nich.
Zamknęła oczy, poddając się losowi. Ze wszystkich sił próbowała
pamiętać, że w życiu osiągnęła dużo więcej niż Tom i Jewel Belldonowie.
Chciała pozostać spokojna i uprzejma. To ona trzymała wszystkie asy w
ręku, ale czy musiała ich użyć?
Chciała wybaczyć, lecz siedząca w niej szesnastoletnia dziewczyna
jeszcze raz zacisnęła pięści i przygotowywała się do walki.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]