Odnośniki
- Index
- Cykl Gwiezdne Wojny Uczeń Jedi (02) Mroczny Przeciwnik (M) Jude Watson
- Christine Feehan Mroczna Seria 12 Dark Melody
- Alistair MacLean Mroczny KrzyĹźowiec
- Darcy Emma Majątek w Australii
- Wild Instinct Sarah McCarty
- Homer Iliada
- Cook Robin ROK INTERNY
- The Adventures of Peter Pan
- Antologia ZśÂ‚ota podkowa 40 MarczyśÂ„ski Antoni Dwunasty telewizor
- Martin,George R R Im Haus Des Wurms
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- numervin.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
być mile widziana.
- Co ty, Hugh!
Blondynka obróciła do niego zaskoczoną twarz.
- Bądz łaskawa nas zostawić! - zakomenderował.
- Ależ...
- Natychmiast!
W jego głosie brzmiało tyle tłumionej furii, że nawet Cyn
tii nie starczyło czelności na dalsze protesty. Rzuciła Rebel
jedno zatrute spojrzenie, po czym podniosła wyniośle głowę
i wymaszerowała z salonu.
Rebel nie obróciła się, żeby ją odprowadzić wzrokiem. Czuła
się dziwnie nie zaangażowana w całą scenę. Nie stanowiła ona
części jej życia. To sprawa Hugha. Sprawa Cyntii. Rzeczy, które
majÄ… dla nich znaczenie, nie majÄ… znaczenia dla niej.
Z radością przyjęła wiadomość, że jej dziadek zrzekł się tytułu
hrabiowskiego. Jest miarą jego miłości do matki jej mamy, że
odrzucił tak wiele. Miarą jego żałoby po utracie córki. A więc
dziadkowie nie są wcale ludzmi z innego świata. Tak jak ona
cenią nade wszystko miłość. Odwiedzi ich, jak tylko będzie
mogła, przytuli do piersi, włączy do swojej rodziny.
Dębowe drzwi salonu zatrzasnęły się z hukiem. Cyntia
schodzi ze sceny, pomyślała z satysfakcją Rebel. Dobrze
przynajmniej, że Hugh ożeni się nie z nią!
- Dlaczego siedziałaś bez słowa, Rebel? - zapytał Hugh,
a jego głos pulsował nadal gniewem. - Dlaczego słuchałaś potul
nie, jak ta wydra cię robi na szaro? Czemu się nie broniłaś?
Rebel podniosła się wolno i obróciła do niego. Na jego twarzy
walczyły ze sobą sprzeczne uczucia. Stał od niej o dwa małe
kroki, a Rebel miała wrażenie, jakby go widziała w oddali, przez
nieprzebytą przepaść.
- Czemu? - powtórzył. - Ze mną walczyłaś ząb za ząb.
MROCZNA SPUZCIZNA
151
Celeste poskromiłaś ze zręcznością, której by ci pozazdrościł
wytrawny psycholog. Nie wierzyłaś przecież w to, co wyga
duje Cyntia, więc czemu się nie broniłaś?
- Jaką bronią, Hugh? - zapytała głucho Rebel. - Nie wie
działam nic o drzewie genealogicznym dziadka. A gdybym
nawet wiedziała, też bym się do tego nie odwołała. To nie ma
związku z tym, czym jestem. A co do reszty... - Posłała mu
cierpki uśmiech. - Ty mnie pięknie obroniłeś. Dziękuję.
Zmarszczył czoło i zmierzył ją ostro spod półprzymknię-
tych powiek.
- Mogłaś jej powiedzieć, że ci się oświadczyłem.
Rebel patrzyła na niego nie rozumiejącymi oczyma. Dopiero
po chwili przypomniała sobie ironiczne słowa rzucone jej przy
kolacji. W gardle czuła dławienie, nie mogła przełknąć śliny.
- Przecież to nie było poważne - wykrztusiła szeptem.
Czarne oczy parzyły ją swoją intensywnością.
- Ty jej uwierzyłaś! Uwierzyłaś, że chcę się z tobą tylko
przespać!
Ugodziły ją te słowa jak kamienie. Czuła, jak ściska jej się
żołądek, z trudem łapała dech, oczy nabiegły jej łzami. Pokrę
ciła głową i chciała przejść koło niego, ale chwycił ją za ramię
i odwrócił do siebie.
- Rebel! Spójrz na mnie! Spójrz na mnie, u diabła!
Ujął ją pod brodę i zmusił do uniesienia twarzy.
- Chciałem, żeby to było poważne - powiedział chrapliwym
szeptem. - Ale jaki przyzwoity mężczyzna mógł cię wciągać
w piekło, na jakie się zapowiadało moje życie z Celeste? Przy
glądać się, jak jesteś manipulowana, kaleczona, jak twoja wiara
w miłość obraca się w popiół? Nie mogłem na to pozwolić.
Puścił jej brodę, przygarnął niespokojnymi palcami pa
semka jej włosów.
- Aż wczoraj... Nie chciałaś wyjechać, nie chciałaś się
poddać i wtedy... - Pokręcił gwałtownie głową w bolesnym
152 MROCZNA SPUZCIZNA
przypomnieniu. - Tak, chciałem cię zatrzymać, być z tobą jak
długo się da... Wywiezć cię jak najdalej od Celeste, od zła,
z którym mi się kojarzyła. Ale, Rebel... Oświadczyłbym ci
się, gdybym mógł to uczynić z krztyną honoru. I wczoraj
wieczorem zdawało mi się, że mi dajesz jeszcze jedną szansę.
Szansę rozpoczęcia wszystkiego od nowa, starania się o twoją
miłość. Ukazania ci się w odmiennym świetle, jako mężczy
zna, którego możesz pokochać. Mężczyzna, z którym byś
chciała dzielić życie i mieć dzieci. Oto czego pragnę, Rebel.
Pragnę bardziej niż czegokolwiek w świecie.
Rozpaczliwa żarliwość jego głosu rozproszyła resztkę jej
wątpliwości.
- I ja tego pragnę - wyszeptała, ledwie mogąc uwierzyć,
że on to naprawdę czuje.
- Mogłabyś to powtórzyć, Rebel? Proszę - powiedział
zmienionym głosem.
Położyła mu dłonie na piersi, potem, przysuwając się
chwiejnie, uniosła je niepewnie ku jego ramionom.
- Kocham cię - powiedziała, uśmiechając się drżącymi
wargami.
- Jak możesz mnie kochać? - zapytał niemal z jękiem,
porywając ją w objęcia. - Nie, nie odpowiadaj. Zasłużę na
twoją miłość, przysięgam. Dowiodę ci tego całym swoim
życiem. Bylebyś z niego nigdy nie zniknęła, Rebel.
Przechylił jej głowę do tyłu i poszukał ustami jej warg.
Całował ją z pasją, która zdawała się roztapiać w Rebel samą
duszę. Odwzajemniała mu się z szaloną radością, a gorąca fala
przebiegła jej ciało, gdy poczuła wzbierające w nim pożąda
nie. Wyzwolona z resztek zahamowań, zarzuciła mu ramiona
na szyję i zanurzyła palce w gęstych czarnych włosach.
W miłosnym zapamiętaniu żadne z nich nie słyszało puka
nia ani nie widziało dziewczynki, która otworzyła drzwi i sta
nęła, przyglądając im się z żywym zainteresowaniem. Na ręku
MROCZNA SPUZCIZNA 153
trzymała ufną kosmatą psią kulkę. W końcu ciekawość wzięła
górę i dziewczynka zapytała:
- Stryjku? Czy to znaczy to, o czym żeśmy mówili?
Hugh oderwał niechętnie usta od warg Rebel, wciągnął
powietrze i rzucił bratanicy porozumiewawcze spojrzenie.
- Nie tak prędko, Celeste. Rebel jeszcze nie wyznaczyła
daty ślubu.
- Ale zgodziła się wyjść za ciebie?
Wypowiedziane to zostało z radosnym niedowierzaniem.
- Tak jakby. Właśnie nad tym pracuję.
- Wiesz, stryjku, jesteś znacznie mądrzejszy, niż myślałam.
W tych słowach brzmiał już niekłamany podziw.
- Ja siÄ™ bardzo szybko uczÄ™, Celeste. Idz pobaw siÄ™ tym
czasem z psem, dopóki nie doprowadzę sprawy do końca.
Drzwi zamknęły się z entuzjastycznym trzaśnięciem, po
czym dobiegło zza nich tryumfalne Hurra!"
W odpowiedzi na pytajÄ…ce spojrzenie Rebel, Hugh wes
tchnął głęboko.
- Jeżeli zaczniesz sobie wyobrażać, że chcę cię tylko ze
względu na Celeste, moja panno, to cię zawlokę siłą do swego
pokoju i dokumentnie wybiję ci takie myśli z głowy. Nato
miast faktem jest, że Celeste przez cały dzień napomykała
o adopcji i mamusi. Pytała mnie, czy nie uważam, że jesteś
piękna i że dobrze by było zatrzymać cię na stałe w Davenport
Hall. Czemu gorliwie przytakiwałem. Byliśmy całkowicie
zgodni co do tego. Ale ja o tym pomyślałem pierwszy. A jeśli
mi nie wierzysz...
Przystąpił do udowadniania jej swojej racji w nie pozosta
wiający wątpliwości sposób. Wprawdzie nie zawlókł jej siłą
do swego pokoju, faktem jednak jest, że w przerwach między
nader fortunnymi i radosnymi seansami miłosnymi Rebel
zgodziła się za niego wyjść zaraz po zawodach balonowych,
Hugh zaś obiecał ściągnąć całą rodzinę Jamesów na ich ślub,
154 MROCZNA SPUZCIZNA
który hrabiowie Stanthorpe'u tradycyjnie biorą w miejsco
wym kościółku.
Kiedy się w końcu pojawili w holu, promieniejący Brooks
poinformował ich, że panienka Celeste wyprowadziła szcze
niaka, żeby mu pokazać park. Otworzył przed nimi drzwi
i Rebel wyszła z Hughem w popołudniowe słońce.
%7łycie stało się dla niej nagle pełne obietnic. Uścisnęła mu
rękę, kiedy schodzili po schodkach.
- Podejdzmy alejÄ… do bramy.
Hugh uśmiechnął się wyrozumiale, a ciemne oczy błysz
czały mu miłością, którą jej ślubował na wieki.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]