Odnośniki
- Index
- Burroughs, Edgar Rice Tarzan 03 The Beasts of Tarzan
- Burroughs Edgar Rice 7.Ludzie z pieczar
- Rice Anne Przebudzenie Spiącej Królewny
- Craig_Rice_ _Roze_Pani_Cherington
- Burroughs, Edgar Rice Pelluc
- Rodier Patricia M. Poczštki autyzmu(1)
- Patrick Suskind Pachn
- Dunlop Barbara Rodzinny klejnot
- Hornby Nick Był sobie chłopiec
- (ebook_pl_pedagogika) pachocinski zarys.pedagogiki.porownawczej [przez.lkT.ifta]
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- staniec.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chowane.
Ramiona lady Marian jakby opadły z ulgą, a ona sama
odwróciła się do okna i oglądała widoki. Jej służąca
nerwowo zaciskała i rozprostowywała palce nie wiedząc,
jak ma się zachować w tej sytuacji. Skazany chwilowo na
pełnienie funkcji tragarza i lokaja, Reginald postanowił
porozmawiać ze służącą, skoro jej pani nie chciała się do
niego odzywać.
60
KLEJNOT
- Czy panie wybierają się na bal u księcia? - spytał
uprzejmie, jakby rozmowy ze służbą nie były dla niego
niczym niezwykłym. Zważywszy na charakter jego nowego
lokaja, wkrótce rzeczywiście mógł nabrać podobnych
przyzwyczajeń.
Służąca lady Marian natychmiast się ożywiła.
- O tak. Zamierzają nawet zamówić suknie u modystki
na tÄ™ okazjÄ™.
Reginald uniósł brwi.
- Nie wiedziałem, że ktokolwiek inny może szyć suknie.
Marianna parsknęła nieuprzejmie, ale nie odwróciła
twarzy od okna. Służąca zdenerwowała się, zrozumiawszy,
że powiedziała coś niewłaściwego. Kiedy milczała nieco za
długo, Marianna spojrzała wreszcie na swego towarzysza.
Reginald zauważył na jej twarzy raczej rezygnację niż
złość, wywołaną niedyskrecją służącej. To zaskakujące
spostrzeżenie wytrąciło go na moment z równowagi.
- Większość mieszkańców świata sama szyje sobie
suknie, panie Montague. Tylko niewielu wynajmuje szwacz
kę, a jedynie najbogatsi i najlepiej sytuowani mogą pozwolić
sobie na modystkę. - Lady Marian ponownie odwróciła się
do okna, jakby ta uwaga była lekcją, nad którą Reginald
powinien się dobrze zastanowić.
- Nie wierzę, żeby chciała mi pani oznajmić w ten
sposób, że zamierza pani podbić Londyn w sukniach
uszytych w domu.
Jego spojrzenie spoczęło na brunatnej, bawełnianej
sukience, w którą ubrana była Marianna. Rzeczywiście,
mógł ją uszyć ktoś ze służby. Tak jak i tę, w której widział
jÄ… podczas pierwszego spotkania w gospodzie. Ale suknia,
którą miała na sobie w czasie balu, nie ustępowała niczym
61
PATRICIA RICE
kreacjom, jakimi pyszniły się inne damy. Czyżby znowu
chciała go oszukać?
Marianna jeszcze raz obrzuciła go urażonym spojrzeniem,
a kiedy Lily nie ośmieliła się już otworzyć ust, rozwiała
nękające go wątpliwości:
- Nie obchodzi mnie zbytnio, w co pan wierzy. Pan
i panu podobni zapewne nie liczą się z pieniędzmi i zacią
gają ogromne pożyczki, żeby pozwolić sobie na najdroż
szych krawców, a potem i tak wszystko musi zwracać
rodzina. My wolimy żyć uczciwie. Lily jest bardzo dobrą
szwaczką. Dzięki jej talentom i naszym wspólnym wysiłkom
dajemy sobie doskonale radÄ™.
Powóz zatrzymał się na niezbyt eleganckiej ulicy, ale
położonej w pobliżu bogatych rezydencji w Mayfair.
Reginald nie przyglądał się jednak okolicy, gdyż myślał
właśnie nad tym, jak zakończyć to spotkanie w pokojowej
atmosferze. Z jednej strony trudno mu było uwierzyć
w choćby jedno słowo, które padło z ust tej kobiety,
z drugiej zaś strony nie wyobrażał sobie, by jakikolwiek
oszust mógł być tak brutalnie szczery. Jeśli naprawdę
chciał ją przechytrzyć i przejrzeć jej plan, musiał częściej
przebywać w jej towarzystwie. Najpierw jednak musiał
przygładzić pióra, które sam nastroszył. Niestety, o wiele
łatwiej i przyjemniej było rozsierdzić młodą damę, niż ją
potem obłaskawiać.
- Pozwoli więc pani, że pogratuluję jej znalezienia
takiego skarbu. Mam nadzieję, że pani służąca otrzymuje
odpowiednią zapłatę. Talenty należy przecież wynagradzać.
Z tymi słowy Reginald otworzył drzwi i wysiadł z po
wozu, ciągnąc za sobą ciężką torbę. Lady Marian wpat
rywała się w niego z wyrazem najwyższego zdumienia.
62
KLEJNOT
Po chwili zmuszona była jednak wysiąść i skorzystać
przy tym z jego pomocy. Kiedy stanęła już przed nim,
spojrzała znacząco na kieszeń, w której schowane były jej
pieniądze. Reginald zastanawiał się przez chwilę, czy nie
zmusić jej do poproszenia o sakiewkę, ale z żalem odrzucił
ten pomysł - nawet on nie mógł zniżać się do takich
chwytów.
- Jeśli naprawdę chce pani zatrzymać resztę swojej
biblioteki, proszę nie zapominać o tym, co mówiłem
o fałszywej biżuterii - przypomniał jej ściszonym głosem,
kiedy służąca stanęła kilka kroków dalej, cierpliwie czekając
na swÄ… paniÄ….
- Nie bardzo rozumiem, dlaczego interesuje siÄ™ pan
moją biżuterią. Prawdę mówiąc, w ogóle pana nie rozu
miem. Mój woznica odwiezie pana pod wskazany adres.
- Wzięła od niego sakiewkę, odwróciła się i ruszyła
w stronÄ™ swego domu.
Reginald obserwował ją z podziwem. Potrafiła zachowy
wać się dumnie niczym księżniczka, nawet kiedy ktoś ją
porządnie rozzłościł. Choćby teraz, kiedy odprawiła go
w taki sposób, jakby był jej służącym, a nie synem
hrabiego. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że ma zamiar
traktować go raczej jak lokaja niż arystokratę. Podejrzewał,
że lady Marian i jej rodzina nie nabrali jeszcze wielkomiej
skich manier.
Podał woznicy adres swego mieszkania, gdyż nie chciał
już wracać do sklepu. Ta młoda dama byłaby zapewne
bardzo uradowana, gdyby dowiedziała się, że Reginald jest
właścicielem sklepu, a nie jego klientem. Opowiedziałaby
o tym wszystkim z towarzystwa i zmusiłaby go tym
samym, by wycofał się na dłużej z życia publicznego.
63
PATRICIA RICE
Jednak on spotykał się już z o wiele bardziej podejrzliwymi
osobami i żadna z nich nie domyślała się nawet, że ma do
czynienia z kimś więcej niż tylko ekscentrycznym kolek
cjonerem antyków. Lady Marian na pewno także nie
przypuszczała, że ten ryczący osioł" chciał zdobyć jej
manuskrypt nie po to, by ozdobić nim swą kolekcję, lecz
by go odsprzedać. Był trochę zły na Jacobsa, który
[ Pobierz całość w formacie PDF ]