Odnośniki
- Index
- Burroughs, Edgar Rice Tarzan 03 The Beasts of Tarzan
- Burroughs Edgar Rice 7.Ludzie z pieczar
- Rice Anne Przebudzenie Spiącej Królewny
- Burroughs, Edgar Rice Pelluc
- Rice_Patricia_ _Klejnot
- Agata Christie Pani McGinty nie Ĺźyje
- moralnosc pani dulskiej zapolska
- Coulter Catherine Młoda pani Sherbrooke
- Żeromski Stefan Dzienniki t 1
- Tolkien_J_R_R_ _Silmarillion
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- numervin.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wą solidarnością.
— Panie poruczniku — odezwał się sierżant O’Hare — niech pan pozwoli, ja to za-
łatwię. Wychowałem własnych dziewięcioro.
Sierżant zbliżył się do April i pogroził palcem tuż przed jej nosem. — Gadaj prawdę
— ryknął — bo pożałujesz! Która była godzina, jak usłyszałaś strzały?
— Wpppół ddo pppiątttej — wyjąkała April i wybuchając płaczem przebiegła przez
pokój, by ukryć twarz na matczynym łonie. — Mamusiu! — łkała. — Boję się tego
pana!
— Proszę nie straszyć mi dzieci — ostro powiedziała Marian.
— April przez pana płacze! — wrzasnął Archie i z całej siły kopnął sierżanta w kost-
kę.
— Wstydziłby się pan! — karcącym tonem wtrąciła Dina. — I to ojciec dzieciom!
Oblicze sierżanta O’Hare przybrało kolor surowego buraka. Nie wyrzekł ani słowa.
— Poczekajcie na mnie w samochodzie — oschle rzucił mu rozkaz porucznik Bill
Smith.
Sierżant O’Hare pomaszerował ku drzwiom mieniąc się na twarzy rozmaitymi od-
cieniami purpury i szkarłatu. Na progu przystanął i wyciągając oskarżycielski palec
w stronę Marian Carstairs, ryknął:
— Pani jest jej matką. Powinna jej pani spuścić dobre lanie. — To rzekłszy zniknął
trzaskając drzwiami.
— Okropnie mi przykro, że sierżant zdenerwował tę maleńką! — Bill Smith usiłował
przebłagać urażoną rodzinę. — A przecież dość spojrzeć na nią, żeby od razu wiedzieć,
że to bardzo wrażliwe dziecko.
— April wcale nie jest zbyt wrażliwa — odparła Marian gładząc włosy córeczki.
— Każdy by się zdenerwował na jej miejscu. Skoro dzieci mówią, że słyszały wystrzał
o wpół do piątej, to znaczy, że słyszały go o wpół do piątej, i sprawa skończona. Czy pan
śmie przypuszczać, że moje dzieci chciałyby wprowadzić w błąd policję?
Oczy Marian Carstairs spotkały wzrok porucznika i wytrzymały go długą chwilę.
Bill Smith na próżno szukał formułki, która nie uchybiając grzeczności wyraziłaby jego
przeświadczenie, że April kłamie jak z nut. Wyobrażał sobie dziewczynkę w roli świad-
ka na sali sądowej, przysięgającą wśród łez, że strzały usłyszała o wpół do piątej. Wy-
obrażał sobie również wrażenie, jakie wywrze to na zespole przysięgłych.
— Niech będzie i tak — powiedział oschłym tonem. — A więc o wpół do piątej.
Dziękuję za cenne informacje i przepraszam, że państwa niepokoiłem.
22
— Miło nam było — odparła nie mniej oschle Marian. — Mam nadzieję, że nie zaj-
dzie potrzeba dalszych dyskusji na ten temat. Dobranoc panu.
Dinę ogarnęła panika. Podbiegła do drzwi, otworzyła je przed porucznikiem.
— Szkoda, ze musi pan już iść — powiedziała serdecznie. — Było nam bardzo przy-
jemnie, że nas pan zechciał odwiedzić. Prosimy zajrzeć znowu w najbliższym czasie.
Porucznik Bill Smith patrzył na nią w osłupieniu, całkowicie zbity z tropu i bardzo
zakłopotany. Sam nie wiedział dlaczego, ale żal mu było stąd odchodzić. Po złożeniu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]