Odnośniki
- Index
- 0415423511.Routledge.Understanding.Terrorist.Innovation.May.2007
- Alcott Luisa May Dluga i zgubna pogoń miłosna
- Anna_Marie_May_ _Love_For_Hire
- Bunsch Karol Powieści piastowskie 09. PRZEKLŃSTWO
- Coulter Catherine FBI Godzina smierci
- Jasienica Paweł 11. Polska anarchia
- May Karol Czarny Gerard
- May Karol Tajemnice klasztoru
- Diana Palmer SśÂ‚odka niewola
- The Adventures of Peter Pan
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- numervin.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Koło godziny drugiej po południu wrócił goniec i zameldował, \e Emery przybędzie za
dziesięć minut. Uprzedziłem Winnetou, co nale\y czynić. Poszedł do lasu, do wojowników
Nijora, ja zaś zwróciłem się do Szybkiej Strzały:
Dwudziestu twoich wojowników strze\e zło\onej broni, ale nie jest to ilość
wystarczajÄ…ca.
Dlaczego? zapytał.
Wkrótce przyjdą Mogollonowie, których schwytałem nad głębokimi wodami oraz nad
Cienistym yródłem. Być mo\e, bracia ich w porywie wściekłości pobiegną po broń, aby odbić
jeńców. Miej więc w pogotowiu jeszcze dwudziestu wojowników. Skoro tylko dam ci ręką
znak, ześlij ich na dół do kopca broni. Będzie jej zatem strzegło czterdziestu ludzi.
Następnie udałem się do Silnego Wichru i jego najstarszych wojowników, przysiadłem się
do nich i rzekłem:
Wkrótce upłynie czas, który ci dałem do namysłu. Omówiliście ze sobą sprawę, czyście
doszli do porozumienia?
Jeszcze nie odparł wódz.
Zpieszcie się zatem! Skoro minie wyznaczony czas, musicie dać odpowiedz.
Czy nie przedłu\ysz terminu?
Nie. To ani nam, ani wam na nic siÄ™ nie przyda.
Opowiadają, \e Old Shatterhand był zawsze wyrozumiały.
Dałem wam sporo czasu do namysłu.
Ale nie tyle, ile nam trzeba!
Potrzebowalibyście o wiele mniej, gdyby w twej głowie nie kołatały się złudne nadzieje
pomocy.
O jakiej pomocy mówisz?
O dziesięciu wojownikach, których dziś rano zostawiłeś nad Cienistym yródłem.
Opanowawszy nagłe zaskoczenie zapytał:
Mówisz o dziesięciu wojownikach? Czy sądzisz, \e nad Cienistym yródłem obozują moi
wojownicy?
Tak. Zostali tam, aby pilnować dwojga jeńców, kobiety i mę\czyzny. Czy nie tak?
Nic o tym nie wiem.
Czy\ nie mówiłeś uprzednio, \e usta twoje nigdy nie skalały się kłamstwem? A teraz
okłamujesz mnie bezczelnie! Ty sam obozowałeś poprzedniej nocy nad Cienistym yródłem.
Siedziałeś z trzema starszymi wojownikami nad wodą przy małym ognisku, ja zaś le\ałem
obok was i podsłuchiwałem. Następnie nadjechało dwóch wywiadowców i jeden z nich
zameldował, \e widział wojownika Nijorę. Czy nie tak?
Nie odpowiedział. Ciągnąłem dalej:
Nijora, którego spotkałem, był gońcem. Wysłałem go bowiem do Szybkiej Strzały z
wieścią, \e dzisiaj przybędziecie do Aysiny Kanionu. Następnie oddaliłem się i, mimo \e w
pobli\u siedział wartownik, dostałem się do powozu i uprzedziłem jeńców, \e ich dzisiaj rano
wyzwolimy.
Uff, Uff! zawołał zupełnie ju\ przekonany wódz. Tylko tobie lub Winnetou mo\e
się powieść tak zuchwała wycieczka. Czy dotrzymałeś słowa, danego jeńcom?
Tak. Podczas gdy ty wyruszałeś ze swoimi wojownikami, ja ze swoimi le\ałem za
wzgórzem nad zródłem. Skoro zniknęliście nam z oczu, schwytaliśmy W niewolę dziesięciu
twoich Mogollonów, uwolniliśmy jeńców, zaprzęgli wóz w osiem koni i ruszyli naprzód za
wami.
Czemu powozem?
To był fortel! I w zupełności się powiódł. Przypuszczałeś ponadto, \e inni jeszcze
wojownicy przyłączyli się do tych dziesięciu.
Jak to?
Pięćdziesięciu Mogollonów, których oddałeś pod rozkazy Meltona.
Uff! Uff! krzyknął wódz ponownie. Skąd wiesz?
Dowiedziałem się podczas waszej narady wojennej. Mieli schwytać mnie i Winnetou.
Ale czy wiesz, \e istotnie wyruszyli?
Tak. Widziałem ich nad studnią Góry Wę\owej. Le\ałem tam nad wodą i
podsłuchiwałem.
Uff! Czy\by Old Shatterhand posiadał dar niewidoczności?
Nie. Ale skoro czerwoni nie mają ani oczu, ani uszu, łatwo ich podejść. Melton zaś
powiedział, \e pojedzie ku Głębokim Wodom, a stamtąd podą\y w ślad za tobą.
Czy spełnił zapowiedz?
Miał najszczersze chęci. Ale kiedy przybył z pięćdziesięcioma wojownikami nad
Głęboką Wodę, byłem ju\ tam z oddziałem Nijorów i wziąłem ich do niewoli.
Spojrzał mi badawczo w oczy i zapytał:
Ale gdzie są jeńcy; skoro ty tu jesteś!
Czy do walki potrzebni są jeńcy? Zostawiłem ich nad Cienistym yródłem. Skoro
zrozumiałem, \e spodziewasz się od nich ratunku, posłałem gońca. Niebawem ujrzysz ich na
własne oczy. Spójrz tam! Oto nadciągają!
Ujrzałem, jak Winnetou wyszedł zza drzew i podniósł rękę do góry. Na ten znak
pięćdziesięciu Nijorów wyłoniło się z lasu, uklękło i skierowało lufy w rozbrojonych
Mogollonów.
Có\ to znaczy? Co się ma tu stać? zapytał mnie przera\ony wódz.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]