Odnośniki
- Index
- 061. Roberts Nora Irlandzka wróşka 03 Irlandzki buntownik
- Beaton M.C. Agatha Raisin 08 Agatha Raisin i tajemnice salonu fryzjerskiego
- Dr Who New Adventures 41 Zamber, by Gareth Roberts (v1.0) (pdf)
- 27. Roberts Nora Niebezpieczna miłość 02 Kuzyn z Bretanii
- Kościuszko Robert Wojownik Trzech Światów 01 Elezar
- Robert Louis Stevenson wyspa skarbow
- Heinlein, Robert A Assignment in Eternity
- Roberts Alison Wspaniała rodzina
- Howard, Robert E Conan el Cimmerio
- C Jordan Robert Conan niezwyciężony
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- conblanca.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zauważył Pierwszy Detektyw.
Wsunął koniec śrubokrętu do dziury, z której wypadł trzonek gałki. Narzędzie zahaczyło
wewnątrz o jakiś kawałek metalu. Jupiter przekręcił śrubokręt, trzpień zamka poruszył się i
drzwi się otworzyły.
Prosta sztuczka, ale warto ją znać w razie nagłych wypadków powiedział.
Ledwo zdążył stanąć po drugiej stronie drzwi, oblał go silny strumień światła. Oślepiony
Jupiter zamrugał powiekami.
No dobra, dzieciaki, wyłazcie. Wiedzieliśmy, że tam jesteście! zagrzmiał Bas.
Zauważyliśmy przed domem wasze rowery. Chodzcie na górę i bądzcie cicho, jeśli wam życie
miłe.
ROZDZIAA 12
Jupiter na ciężkim przesłuchaniu
Jupiter nie posłuchał wydanego rozkazu. Pochylił się i po omacku zaczął szukać gałki. Kiedy
szperając po podłodze obrócił się, niechcący trącił otwarte drzwi i zamknął je na dobre.
Dwaj mężczyzni zbiegali już do niego.
Aap go, Charlie! zawołał Bas. To właśnie ten tłuścioch. Chcemy z nim pogadać.
Jupiter nie miał czasu obrazić się za tłuściocha . Czyjeś silne dłonie chwyciły go za poły
koszuli i zaczęły wlec po schodach w górę.
Do piwniczki, w której siedzieli Pete i Gus, dobiegły głuche odgłosy ciała uderzającego o
stopnie i wściekłe okrzyki dwóch mężczyzn. Chłopcy popatrzyli na siebie z przerażeniem.
Złapali Jupe a powiedział głucho Pete.
Niezle się z nim naszarpią zauważył Gus, kiedy jeden z mężczyzn jęknął z bólu.
W tym momencie odgłosy szamotaniny umilkły. Zorientowali się, że Jupiter coś mówi. Drzwi
tłumiły nieco jego słowa.
W porządku, panowie, będę spokojny. Macie nade mną liczebną przewagę i walka jedynie
przedłużyłaby nieunikniony bieg wydarzeń.
Coś ty powiedział? usłyszeli pytanie Chrypy. Facet najwyrazniej zbaraniał.
Przyznał, że się poddaje, bo wie, że nie może wygrać wytłumaczył kamratowi Bas.
Dobra, tłuściochu, marsz na górę. Jeden fałszywy ruch, a spiorę cię na kwaśne jabłko.
Co z dwoma pozostałymi? dopytywał się Chrypa.
Niech sobie siedzą zamknięci odparł Bas. Ten szczeniak jest nam potrzebny.
Pete i Gus usłyszeli trzask zasuwki, kroki na schodach, a potem w pokoju na górze.
Poddał się westchnął Gus.
Bo wiedział, że dwóch nie pokona bronił przyjaciela Pete.
Teraz on jest uwięziony na górze, a my na dole powiedział Gus. Obie pary drzwi są
zaryglowane. Nie możemy stąd wyjść.
Jupe jakoś nas stąd wyciągnie zapewnił kolegę Pete.
Jednakże Jupiter znalazł się w położeniu, w którym nawet samemu sobie nie mógł pomóc, nie
mówiąc już o pomaganiu komukolwiek. Bas wykręcił mu ręce do tyłu i zaprowadził do kuchni,
gdzie stał jedyny ocalały mebel w tym domu, kulawe drewniane krzesło, nic niewarte nawet dla
handlarza złomem.
Bas był niewysoki i gruby, Chrypa potężny i krzepki. Obaj byli przebrani podobnie jak
przedtem Hugon: nosili ogromne okulary w rogowych oprawkach i czarne wÄ…sy. Wszyscy byli
bez wątpienia członkami tego samego gangu.
Bas popchnął Jupitera w stronę krzesła i zmusił chłopca, żeby usiadł.
Widziałem, że gdzieś tam się walał sznur do suszenia bielizny powiedział do kompana.
PrzynieÅ› go tu.
Chrypa wyszedł z kuchni. Bas wprawnie przeszukał Jupitera i znalazł jego wspaniały
scyzoryk. Pierwszy Detektyw otrzymał go niegdyś w nagrodę.
Niezły zauważył. W sam raz, by odciąć nim ucho albo nawet dwa, jeśli zajdzie taka
konieczność.
Jupiter milczał. Nie ulegało wątpliwości, że w tym towarzystwie właśnie Bas wydaje rozkazy,
choć Chrypa bardziej przypominał zbira.
W drzwiach pojawił się niewysoki, siwy mężczyzna. Na nosie miał okulary w złotych
oprawkach. Wydawał się bardzo zdenerwowany. To mógł być tylko pan Jackson.
Nie wolno panu skrzywdzić chłopca powiedział. Obiecaliście, że nie będzie gwałtu i
przemocy.
Zostaw nas samych! rzucił krótko Bas. Nie będzie żadnych gwałtów, oczywiście
pod warunkiem, że tłuścioch zechce z nami współpracować. No już, wynoś się stąd!
Starszy człowiek wrócił do dużego pokoju. Po chwili nadszedł Chrypa ze zwojem sznura i
obaj mężczyzni zaczęli przywiązywać Pierwszego Detektywa do krzesła. Przymocowali mu ręce
do poręczy, nogi do przednich nóg krzesła, a tułów do oparcia. Kiedy skończyli robotę, chłopiec
ledwo mógł się ruszyć.
Teraz możemy spokojnie porozmawiać odezwał się Bas. Gdzie jest rubin?
Nie wiem. Też go szukamy odparł Jupiter.
On nie współpracuje powiedział drugi z mężczyzn. Chwycił scyzoryk Jupitera, który
Bas odłożył na parapet okienny. Wyciągnął ostrze. Połaskoczę go tym trochę, co, Joe?
Zacznie odpowiadać właściwie na nasze pytania.
Ja się nim zajmuję rzucił ostro Bas. Prawdopodobnie nic nie wie, ale założę się, że
ma jakieś pomysły. W porządku, tłuściochu, odpowiedz mi wobec tego na inne pytanie.
Dlaczego w popiersiu Augusta był ten fałszywy rubin?
Nie jestem pewien.
Jupiter uznał, że równie dobrze może udzielić odpowiedzi. Nie wiedział, gdzie jest Płomienne
Oko; w każdym razie nie miał pojęcia, gdzie znajduje się popiersie Oktawiana, w którym zostało
ukryte. Jeśli uda mu się przekonać obu mężczyzn, że naprawdę nie jest w stanie udzielić im
pożądanych informacji, być może go uwolnią.
Sądzę, że pan August włożył fałszywy rubin do popiersia Augusta, by wprowadzić w błąd
wszystkich poszukiwaczy klejnotu wyjaśnił. Chciał, żeby myśleli, że znalezli prawdziwy
kamień, dlatego specjalnie nie utrudnił im zadania.
Wobec tego gdzie ukrył prawdziwy rubin? zażądał odpowiedzi Bas, przez kompana
zwany Joe.
W innym popiersiu odparł Jupiter. W tym, w którym nikt by się tak szybko nie
spodziewał znalezć cennej zawartości. W popiersiu Oktawiana.
Oktawiana, mówisz? zdziwił się Chrypa, czyli Charlie. Dlaczego właśnie tam?
To jasne! zawołał Joe. Oktawian był rzymskim cesarzem, którego zwano również
Augustem. Rozumiesz teraz?
Niby tak. Chanie podrapał się po głowie. To zaczyna mieć ręce i nogi. Dobra,
chłopaczku, to gdzie jest ten Oktawian?
Nie wiem powiedział Jupiter. Moja ciotka sprzedała go komuś, a nie prowadzi
żadnego rejestru klientów. Mógł go kupić każdy z Los Angeles lub okolicy.
Joe wpatrywał się uważnie w Pierwszego Detektywa. Z roztargnieniem gładził sztuczne wąsy.
To brzmi dość prawdopodobnie przyznał w końcu. Ale zadam ci wobec tego kolejne
pytanie. Skoro uważasz, że rubin znajduje się wewnątrz starego Oktawiana, dlaczego go nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]