Odnośniki
- Index
- Napsugar kisasszony Hedwig Courths Mahler
- Courths Mahler Jadwiga Dzieci szczęścia
- Courths Mahler Jadwiga Blask złota
- S W100S R2012 esm
- Dixie Browning Kolory namić™tnośÂ›ci
- Diwow_Oleg_ _Najlepsza_zaloga_Slonecznego_Tom_1
- McPhee Margaret Tajemnica ksić™cia
- Grace Carol Odnaleziony skarb
- Lisa Kleypas Stokehursts 02 Prince Of Dreams
- Fred Saberhagen The Book of the Gods 05 Gods of Fire and Thunder
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- staniec.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ką, puszczali latawce i wymyślali inne wspólne gry. Zaprzyjaznili się na dobre i na złe.
Siedzieli teraz obok siebie w samochodzie. Richard pochylił się i spojrzał Monice w
oczy. Musiał przyznać, że wyglądała uroczo. Dlaczego Gloria ciągle ją krytykuje? W futrze z
persów z szerokim kołnierzem, Gloria mimo swojej fascynującej urody, nie mogłaby się rów-
nać z Moniką.
R
L
T
Mam dziś dla ciebie ważną i nieoczekiwaną wiadomość, Moniko. Wczoraj nie mia-
łem czasu, a nie chcę czekać z nią do dzisiejszej kolacji. Jednym słowem: zaręczyłem się z Glo-
riÄ… Lindner.
Zdziwił się, że z takim trudem przyszło mu wypowiedzieć ostatnie zdanie, a wręcz ogar-
nął go strach, gdy zobaczył, że Monika zbladła i jak porażona opadła na oparcie fotela. Trwało
to chwilę. Szybko ochłonęła i zebrawszy wszystkie siły, uśmiechnęła się z trudem. Podała mu
rękę. Przez rękawiczkę czuł, że jej drobna dłoń drży i jest zimna jak sopel lodu.
A więc w sobotę aż do tego doszło. Gloria wspominała o zaręczynach, ale nie sądzi-
łam, że nastąpi to tak prędko. Dziękuję ci, że powiedziałeś mi o tym sam, zanim donieśliby mi
inni. %7łyczę ci szczęścia z całego serca.
Jej słowa brzmiały jak pozbawione dzwięku, zwłaszcza na początku. Dopiero ostatnie
zdanie miało już właściwy ton.
Richard znał Monikę bardzo dobrze i nie miał wątpliwości, co oznaczała ta chwilowa
utrata panowania nad sobą, co oznaczało to drżenie lodowato chłodnej dłoni. Monika usiłowała
coś ukryć... Tak! Dopiero teraz dotarło do jego świadomości, że jej długoletnia przyjazń prze-
rodziła się w miłość. Boże, jak on mógł być tak ślepy? Czuł się tak, jakby stracił coś bardzo
cennego, jakby pozbierał odłamki szkła, a zapomniał podnieść brylant... Patrzył z rozpaczą w
jej oczy. Szybko opuściła powieki, by nie zdradzić się ze swoimi uczuciami. Było już za pózno.
Richard znał całą prawdę. Chwycił jej rękę i mocno przycisnął do swojej piersi. Głosem drżą-
cym ze wzruszenia spytał:
Moniko, co siÄ™ dzieje?
W niej obudziła się nagle duma, a także chęć zaoszczędzenia mu zmartwień. Siląc się na
żart, odrzekła:
Myślałeś, że tak zaskakująca wiadomość nie zwali mnie z nóg? O zaręczynach najlep-
szego przyjaciela nieczęsto się słyszy. Nie byłam przygotowana. Bardzo się cieszę i jeszcze raz
życzę ci wszystkiego dobrego.
Pochylił się i pocałował ją w rękę. Miał pełną świadomość, że trzyma dłoń kobiety, która
kocha go całym sercem. Nie mógł pojąć, jak to się stało, że dał się zwieść zmysłom i zaręczył
się z Glorią. Dopiero teraz zrozumiał, że nie był świadomy tego co robi, że to, co w sercu ma
najdroższego i najświętszego, należy się Monice. Niczego jednak nie da się już zmienić. Zna
Monikę dobrze i jedno co może zrobić, to pomóc jej zatuszować słabość, której był świadkiem,
i zachować się tak, jakby tego nie zauważył.
R
L
T
Dziękuję ci za życzenia, Moniko. Mam tylko nadzieję, że w naszych stosunkach nic
siÄ™ nie zmieni.
Na jej bladej twarzy znów pojawił się wymuszony uśmiech.
O ile nie sprzeciwi się temu twoja przyszła żona, Richardzie. Być może nasza przy-
jazń jej się nie spodoba, więc lepiej będzie, jeżeli podporządkujemy się jej życzeniom.
Patrzył wyraznie zakłopotany.
Nie, do tego nie dojdzie. Gloria wie przecież, że się przyjaznimy. Monika była pewna,
że Gloria będzie innego zdania, ale rzekła:
Pozostawmy więc jej tę decyzję. Wróciliśmy już pod sklep jubilerski. Jestem trochę
spózniona. Jeszcze jedno... Jeżeli mogę cię prosić, nie mów Glorii, że się spotkaliśmy. Z pew-
nością chce mnie zawiadomić o zaręczynach dziś wieczorem.
Jak sobie życzysz, Moniko rzekł patrząc jej w twarz z takim smutkiem, że aż mu-
siała się zarumienić.
Richard wiedział, że nie powinien teraz zostawiać jej samej, choć nie miał wątpliwości,
że ona właśnie tego najbardziej pragnie. Pomógł jej przy wysiadaniu, pożegnał się pośpiesznie i
odjechał.
Monika nie wiedziała, co i jak załatwiła u jubilera. Nie pamiętała, po co właściwie przy-
jechała do miasta. Dziękowała tylko Bogu, że szczęśliwie wróciła do domu i wreszcie znalazła
się w swoim pokoju, gdzie mogła rozpłakać się na głos i dać upust łzom. Myśl, że Richard na-
leży teraz do Glorii wydawała jej się nie do zniesienia, ale jeszcze większy ból sprawiała jej
świadomość, że on zauważył w jej zachowaniu to, co starała się ukryć głęboko. Zachodziła w
głowę jak go przekonać, że nic się nie stało. On nie może uwierzyć, że ona go kocha, bo będzie
się tym zadręczać do końca życia. Ani on, ani ona nie potrafiliby już nigdy żyć normalnie. Nie
mogła znieść myśli, że on wie o jej miłości.
Co zrobić, żeby uwierzył, że zle zrozumiał jej zachowanie? Będzie to trudne zadanie.
Nagle przyszło olśnienie. Jest taka szansa! Musi sama czym prędzej wyjść za mąż, za kogo-
kolwiek, pierwszego lepszego, który poprosi choćby żartem o jej rękę. Kandydatów nie zabrak-
nie, długo nie będzie musiała czekać. Niechby to był nawet ten Meining. Był tu wczoraj. Gloria
[ Pobierz całość w formacie PDF ]