Odnośniki
- Index
- Andrzej Lisowski MÄ‚Å‚j pierwszy pies [PL] [pdf]
- Zajdel_Janusz_A_ _Prawo_do_powrotu
- krol lear_3
- Fielding Helen El Diario De Br
- 434. Gordon Abigail Samotny lekarz
- Lang_Rebecca_Zorza_polarna
- Jacqueline Lichtenberg [Lifewave 02] City of a Million Legends
- Jeff Head Dragon's Fury 1 Dragon's Breath
- Dunlop Barbara Rodzinny klejnot
- Hohlbein, Wolfgang Enwor 03 Das Tote Land
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- russ.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pewnością uważaliby za żart, gdyby nie to, że wraz z Maciusiem przyjechał
cały pociąg złota, srebra i drogich kamieni, a już zupełnie się ministrowie
rozchmurzyli, kiedy Maciuś rozdał im podarki króla Bum-Druma: doskonałe
cygara i smaczne afrykańskie wina.
Odczytano prędko manifest, gdzie Maciuś powoływał do rządzenia cały
naród. W gazetach będzie zawsze napisane, co ministrowie i król chcą
zrobić, potem każdy może napisać albo powiedzieć na sejmie, czy mu się to
podoba, czy nie. I cały naród wreszcie powie, czy chce, żeby tak ministrowie
zrobili, czy nie.
No dobrze mówił Maciuś a teraz proszę zapisać, co ja chcę zrobić dla
dzieci. Teraz mam już pieniądze i mogę zająć się dziećmi. Więc każde
dziecko dostaje na lato dwie piłki, a na zimę łyżwy. Każde dziecko co dzień
po szkole dostaje jeden cukierek i jedno ciastko słodkie z cukrem.
Dziewczynki będą co rok dostawały lalki, a chłopcy scyzoryki. Huśtawki i
karuzele powinny być we wszystkich szkołach. Prócz tego w sklepach do
każdej książki, do każdego kajetu mają być dodawane ładne kolorowe
obrazki. To jest dopiero początek, bo ja myślę jeszcze wiele innych reform
wprowadzić. Więc proszę obliczyć, ile to będzie kosztowało i ile czasu
potrzeba, żeby wszystko zrobić. A za tydzień proszę mi dać odpowiedz.
Można sobie wyobrazić, jaka radość zapanowała w szkołach, jak się o
wszystkim dowiedziały dzieci. Już to, co Maciuś dawał, było dużo, a pisze, że
to dopiero początek i będzie więcej różnych rzeczy.
Kto umiał pisać, pisał do króla Maciusia list, że prosi jeszcze o to i o to. Całe
worki listów przychodziły od dzieci do królewskiej kancelarii. Sekretarz listy
otwierał, czytał i wyrzucał. Tak się zawsze robiło na królewskich dworach.
Ale Maciuś o tym nie wiedział. Dopiero raz widzi, że lokaj niesie kosz z
papierami do królewskiego śmietnika.
Może tam jest jaka rzadka marka" pomyślał Maciuś, bo zbierał marki,
miał nawet cały album.
Co to za papiery i koperty? pyta siÄ™ MaciuÅ›.
A bo ja wiem? mówi lokaj.
Patrzy Maciuś, a to są wszystkie listy do niego. Zaraz kazał te listy zanieść
do swojego pokoju i wezwał sekretarza.
Co to za papiery, panie sekretarzu? pyta siÄ™ MaciuÅ›.
To są listy nieważne do waszej królewskiej mości.
A pan każe je wyrzucać?
Tak się zawsze robiło.
To zle się robiło! krzyknął porywczo Maciuś. Jeżeli list jest do mnie
pisany, ja jeden tylko mogę wiedzieć, czy ten list jest ważny, czy nie. Proszę
moich listów wcale nie czytać, tylko odsyłać do mnie. A ja będę wiedział, co
z nimi robić.
Wasza królewska mość, do królów przychodzi bardzo dużo różnych
listów, a jakby się dowiedzieli, że je królowie czytają, toby się nagromadziły
takie kupy, że nie można by sobie poradzić. I tak dziesięciu urzędników nic
innego nie robi, tylko czyta listy i wybiera te, które są ważne.
A jakie listy są ważne? pyta się Maciuś.
Ważne są listy od zagranicznych królów, od różnych fabrykantów, od
różnych wielkich pisarzy.
A nieważne jakie?
Do waszej królewskiej mości najwięcej piszą dzieciaki. Co komu przyjdzie
do głowy, siada i pisze. A niektóre tak gryzmolą, że nawet przeczytać
trudno.
No dobrze: jak wam trudno czytać listy dzieciaków, to ja będę czytał, a
tych urzędników może pan wziąć do innej roboty. Ja też jestem dzieciak,
jeśli pan chce wiedzieć, a wygrałem wojnę z trzema dorosłymi królami i
odbyłem podróż, na którą się nikt nie mógł odważyć.
Królewski sekretarz nic nie odpowiedział, tylko się nisko ukłonił i wyszedł. A
Maciuś zabrał się do czytania.
Król Maciuś miał taką naturę, że jak się wziął do czego, to robił z zapałem.
Godzina upływa za godziną, a Maciuś czyta i czyta.
Już kilka razy zaglądał mistrz ceremonii przez dziurkę od klucza do
królewskiego gabinetu, co tam Maciuś robi, że nie przychodzi na obiad. Ale
widzi króla pochylonego nad papierami, więc boi się wejść.
Rychło się Maciuś przekonał, że nie da rady. Niektóre listy były napisane
bardzo niewyraznie. Te Maciuś prędko zaczął odrzucać. Ale były bardzo
ładnie napisane i bardzo ciekawe listy. Jakiś chłopiec napisał do Maciusia
list co zrobi, jak dostanie łyżwy. Drugi opisuje, co mu się śniło. Trzeci
pisze, jakie ma ładne gołębie i króliki i chce dwa gołębie i jednego królika
podarować królowi Maciusiowi, ale nie wie jak. Jedna dziewczynka napisała
wierszyk o królu Maciusiu i przesyła ten wierszyk z ładnym rysunkiem.
Druga dziewczynka opisuje swoją lalkę, która bardzo się ucieszyła, że
niedługo będzie miała siostrzyczkę. Dużo listów było z rysunkami. Jeden
chłopiec przysłał Maciusiowi w prezencie cały album pod tytułem: Król
Maciuś w kraju ludożerców, rysunki nie były bardzo podobne, ale ładne i
Maciuś z przyjemnością je obejrzał.
Ale najwięcej listów było z prośbami. Jeden prosi o kuca, drugi o rower,
trzeci o aparat fotograficzny, czwarty pyta się, czy zamiast piłki nie
mógłby dostać prawdziwego futbolu. Dziewczynka jedna pisze, że jej mama
jest chora, a są biedni i nie mogą kupić lekarstwa. To znów jakiś uczeń nie
ma butów i nie może chodzić do szkoły; on nawet przysyła swoją cenzurę,
że dobrze się uczy, tylko nie ma butów.
Może zamiast lalek i piłek lepiej by było buty wydawać dzieciom"
pomyślał Maciuś, bo na wojnie nauczył się szanować buty.
Siedzi tak Maciuś i czyta, ale poczuł, że jest strasznie głodny. Więc
zadzwonił i kazał sobie przynieść kolację do gabinetu, bo nie ma czasu, bo
ma pilnÄ… robotÄ™.
I siedział tak Maciuś nad tymi listami aż do póznej nocy. Znów mistrz
ceremonii zaglądał przez dziurkę, dlaczego król spać nie idzie.
I jemu, i wszystkim lokajom bardzo spać się chciało, a nie mogli się położyć
przed królem.
Listy z prośbami odkładał Maciuś osobno na kupkę.
Przecież nie można zostawić bez lekarstwa matki tej dziewczynki. Nie
można butów nie dać pilnemu uczniowi".
Już oczy bolą Maciusia od czytania. Już odrzuca bez czytania wszystkie listy
niewyraznie napisane. Ale i to jest przecież niesłuszne. Niedawno Maciuś też
[ Pobierz całość w formacie PDF ]