Odnośniki
- Index
- Fabulous Creatures Mythical Monsters and Animal Power Symbols A Handbook
- Zbrojni 01 Zamek Laghortow Thorhall EM
- Brenda Williamson A Wicked Wolf (pdf)
- Gwiezdne Wojny 152 Przeznaczenie Jedi I Wygnaniec
- Fr
- Montgomery Lucy Maud Pozegnanie Z Avonlea
- Sarn Amelie Thorgal Dziecko z gwiazd
- Boris_Vian_ _pociag_do_opowiastek
- 01 Susan Mallery Podarunek Ayanny (Romans z ksić™ciem)
- Poematy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- staniec.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
CXXXIV
Hrabia Roland z wielkim wysiłkiem, z wielką męką, bardzo boleśnie dzwoni w swój róg. Z
ust jego tryska jasna krew. Skroń mu pęka. Głos rogu rozlega się w oddali. Karol słyszy go
przebywając przełęcz. Książę Naim słucha, Frankowie słuchają. Król powiada: To róg
Rolandowy! Nie dzwoniłby weń, gdyby nie wydawał bitwy! Ganelon odpowie: Nie ma
bitwy! Stary jesteś, głowa twoja jest biała i oszedziała, przez takie słowa podobny jesteś do
dziecka. Znasz dobrze pychę Rolanda; to cud, że Bóg ją tak długo cierpi. Czyż nie poważył
się wziąć Noples bez twego rozkazu? Saraceni uczynili wypad i potykali się z Rolandem,
twym dobrym wasalem; pozabijał ich ostrzem swego miecza; aby zatrzeć ślady, zalał
zakrwawione łąki i zatopił je wodą. Dla jednego zająca on gotów cały dzień trąbić w róg. To
musi być jakaś igraszka, którą zabawia się ze swymi ludzmi. Któż by, u Boga, odważył się
wydać mu bitwę? Jedzże, królu! Czego się zatrzymujesz? Ziemia nasza jest jeszcze daleko
przed nami.
CXXXV
Hrabia Roland ma zakrwawione usta. Skroń mu pękła. Dzwoni w róg boleśnie, z lękiem.
Karol słyszy i Francuzi słyszą. Król powiada: Ten róg ma długi dech. Książę Naim
odrzecze: To dlatego, że dzielny rycerz weń dmie. Wydaje bitwę, jestem tego pewien. Ten
sam, który go zdradził, namawia cię teraz, abyś chybił swej powinności. Uzbrój się, krzyknij
swój okrzyk wojenny i wspomóż swą drużynę. Słyszysz wyraznie to Roland jest w
rozpaczy!
CXXXVI
Cesarz każe trąbić w rogi. Francuzi zsiadają z koni i zbroją się w pancerze, hełmy i miecze
zdobne złotem. Mają tarcze pięknie rzezbione i kopie wielkie i silne, i proporce białe,
33
czerwone i niebieskie. Wszyscy baronowie w całym wojsku dosiadają rumaków bojowych.
Spinają je ostrogą przez cały czas, gdy jadą przez wąwozy. Nie .masz takiego, który by nie
rzekł do kompana: Jeśli zdybiemy Rolanda jeszcze przy życiu, będziemy z nim rąbali tęgo!
Na co tu słowa? Zbytnio zwlekali.
CXXXVII
Dzień się pochyla, zachód błyszczy. Zbroje lśnią się pod słońce. Błyszczą zbroje i hełmy, i
tarcze malowane w kwiaty, i kopie, i złocone chorągwie. Cesarz jedzie pełen złości i Francuzi
stroskani i gniewni. Nie masz jednego, który by nie płakał boleśnie; wszystkich przejmuje lęk
o Rolanda. Król kazał pochwycić hrabiego Ganelona; oddał go swoim dworskim kucharzom.
Woła Bezgona, ich naczelnika: Strzeż mi go pilnie, tak jak się powinno strzec takiego
zdrajcę; wydał mój dom przez zdradę. Bezgon wziął go pod straż i postawił przy nim stu
kuchtów lepszych i gorszych. Wydzierają mu włosy z brody i wąsów, biją go co wlezie
pięścią, biją go polanami i kijami i kładą mu na szyję łańcuch jak niedzwiedziowi. Na
pohańbienie wsadzają go na juczne zwierzę. Tak go pilnują aż do dnia, w którym go oddadzą
Karolowi.
CXXXVIII
Wysokie są góry i mroczne, i wielkie, głębokie doliny, rwące strumienie, W tyle, w
przedzie trÄ…by dzwoniÄ…; wszystkie wraz odpowiadajÄ… rogowi. Cesarz jedzie zgniewany i
Francuzi zgniewani i strapieni. Nie .masz jednego, który by nie płakał i nie zawodził. Proszą
Boga, aby chronił Rolanda, aż wszyscy oni nie przybędą na pole bitwy; wówczas razem z nim
będą bili. Na co modły? Nie zdały się na nic. Zapóznili się, nie zdążą już na czas.
CXXXIX
Pełen gniewu jedzie cesarz Karol. Na pancerzu rozkłada się jego siwa broda. Wszyscy
baronowie z całej Francji bodą konie ostrogami. Nie masz takiego, który by nie biadał, że nie
jest z wodzem Rolandem, kiedy ów walczy z hiszpańskimi Saracenami. Jest w takiej udręce,
że pewnie tego nie przeżyje. Boże, co za baronowie, tych sześćdziesięciu, którzy zostali się
przy nim! Nigdy żaden król ani wódz nie miał tęższych.
CXL
Roland patrzy na góry, na pola. Tylu Francuzów widzi leżących bez życia, zapłakał nad
nimi szlachetny rycerz; Panowie baronowie, niech Bóg wam uczyni zmiłowanie! Niech
wpuści dusze was wszystkich do raju! Niech je położy między swoje święte kwiaty! Nigdy
nie widziałem lepszych od was wasalów. Tak długoście bez wytchnienia pełnili przy mnie
służbę, zdobyliście dla Karola tak wielkie kraje! Cesarz was żywił na swoje nieszczęście.
Ziemio francuska, jesteś lubym krajem w tym dniu najgorsza klęska okryła cię żałobą!
34
Barony francuskie, widzę oto, jak giniecie dla mnie, i nie mogę was obronić ani ocalić; niech
Bóg was wspiera, on, co nigdy nie skłamał. Oliwierze, bracie, nie mogę cię opuścić. Umrę z
boleści, jeśli mnie co insze nie zabije. Towarzyszu, wezmy się do bicia dalej!
CXLI
Hrabia Roland wrócił do bitwy. Ma w dłoni Durendala; bije jak tęgi rycerz. Pociął na
sztuki Faldryna z Puj i dwudziestu czterech innych, nie lada jakich. Nigdy człowiek żaden tak
gorąco nie pragnął się pomścić. Jak jeleń umyka przed psami, tak umykają przed Rolandem
poganie. Arcybiskup powiada: Oto mi robota! Tak powinien się spisywać rycerz, który nosi
dobrą broń i siedzi na dobrym koniu; inaczej niewart ani szeląga; niech raczej zostanie
mnichem w klasztorze i niech co dzień się modli za nasze grzechy! Roland odpowiada:
Bijcie, nie oszczędzajcie ich! Na to słowo Frankowie zaczynają na nowo. Ale chrześcijanie
ucierpieli tam wielce.
CXLII
Kiedy wiadomo, że nie będzie się brało jeńców, ludzie bronią się silnie w takiej bitwie.
Dlatego to Frankowie waleczni sÄ… jak lwy. Oto spieszy przeciw nim, jak szczery baron,
Marsyl. Siedzi na koniu, którego zwie Ganionem. Spina go ostrogą i ma ugodzić Bewona: był
to pan Dyżonu i Bon. Aamie jego tarczę, przecina kolczugę i nie czyniąc mu innej krzywdy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]