Odnośniki
- Index
- 479DUO.Andrews Amy Wyspa przeznaczenia
- Barbara Hannay Przeznaczenie
- Cykl Gwiezdne Wojny Uczeń Jedi (02) Mroczny Przeciwnik (M) Jude Watson
- Gwiezdne Wojny 156 Przeznaczenie Jedi V Sojusznicy
- ć†wirlej Ryszard Rć™czna robota
- Iain Banks Culture 03 The State of the Art
- Howard, Robert E Conan el Cimmerio
- Gordon Dickson Time to Teleport (v1.0) (lit)
- sutragoldenlight
- Lois McMaster Bujold 03 Barrayar
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- russ.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dziewięciopiętrowego apartamentowca. Wszystkie były upstrzone różnobarwnymi światełkami.
Niektóre z nich płonęły równym blaskiem, ale większość zapalała się i gasła w rozmaitych
odstępach czasu. Metalowe płyty czołowe tych urządzeń podzielono na kolorowe prostokąty. Z tej
odległości Han nie potrafił rozstrzygnąć, czy to tylko motyw dekoracyjny, czy też klapy paneli
dostępu.
Zwiatło padało także z dołu i z góry. Na sklepieniu zauważyli zielonkawe plamy, może
organiczne. Plamy wydzielały słabą niebieskozielonkawą poświatę. Wolne miejsca podłoża
porastały niezbyt gęsto zielonkawe grzyby o okrągłych kapeluszach. Niektóre były wyższe od
Hana. Zwiatło ze wszystkich tych zródeł stworzyło tę łagodną, niezbyt silną poświatę, którą Han i
Leia wypatrzyli z daleka.
Teren zastawiony aparaturą i porośnięty grzybami ciągnął się przed nimi jak okiem
sięgnąć... co najmniej kilka kilometrów.
Leia wyciągnęła rękę i łagodnie zamknęła Hanowi usta, szeroko otwarte ze zdumienia.
- Założę się, że Lando nie wie, co tu ma - powiedziała.
Solo pokręcił głową.
- Gdyby to wszystko jutro przestało działać, mógłby oddać to na złom i zostać milionerem -
zauważył. - Tylko na co tu to wszystko?
- Postarajmy się tego dowiedzieć - zaproponowała księżniczka. Zarzuciła plecak na ramiona
i weszła do jaskini.
Podzielili się obowiązkami w sposób naturalny i bez dyskusji. Leia badała aparaturę, a Han
wypatrywał drapieżnych form życia.
Po kilkuminutowym spacerze dotarli do pierwszego szeregu urządzeń pod ścianą groty.
Zwrócili uwagę na moduł w kształcie szafy, ale wielkości magazynu. Jego czarne panele lśniły,
jakby w płyty czołowe wtopiono tysiące małych światełek.
Leia ujęła się pod boki i przyjrzała urządzeniu.
- Od czego mam zacząć? - zapytała.
- Coś musi je zasilać - zastanowił się Han. - Jeżeli nie ma wewnętrznego reaktora, pewnie
dochodzi gdzieś do niego wiązka kabli. Nie sądzę, żeby to urządzenie działało w izolacji od
pozostałych. Zapewne otrzymuje i wysyła darte albo poprzez kable, albo bezprzewodowo.
Niespodziewanie z urządzenia wyłonił się straszak. Unosił się nieruchomo kilka metrów od
Hana i Leii, brzęcząc cicho niczym cała kolonia ciekawskich owadów.
- A może w ogóle jesteśmy w błędzie? - stwierdził Solo.
Miasto Dor shan, Dorin
Po wyjściu z sanitarnego natrysku Cienia Jade Ben włożył czysty płaszcz i dołączył do
ojca w głównej kabinie. Obiad składał się zjedzenia z hermetycznie zaspawanej torebki,
podgrzanego na mikroskopijnej kuchence impulsowej jachtu, ale Ben nie miał nic przeciwko temu.
Kawał nerfiny, papka z tuberów i kiepsko przyprawione warzywa w oddzielnych przedziałach tacy
przypominały mu domowe jedzenie - marne domowe jedzenie.
- Czego się dzisiaj nauczyłeś? - zagadnął go ojciec.
- Poznałem różnicę między sposobem poruszania się chudych, skórzastych kończyn a
ludzkich rąk i nóg - odparł chłopak. - Mniej więcej o to chodziło. Aha, czy wiesz, w jaki sposób ich
mędrcy decydują, że nadszedł ich koniec i zmuszają się do tego, żeby umrzeć?
Luke pokręcił głową.
- Właśnie decydował się na to jeden z Mistrzów Baran Do -ciągnął syn. - To Charsae Saal,
starszy instruktor sztuki walki. wiczył dzisiaj ze mną i z Tisturą Paan.
- A co, rozmawiałeś z nim o tym? - zainteresował się Mistrz Skywalker.
Ben przytaknÄ…Å‚.
- Ale nie bój się, nie zapytałem go prosto z mostu: Dlaczego zdecydowałeś się umrzeć? .
Po prostu Tistura Paan miała kilka pytań na temat jego planów na jutrzejszą ceremonię. Była bardzo
smutna, bo uważa się za jego ulubioną uczennicę. Saal dał jej kartę danych z zarejestrowanymi
pamiętnikami i podręcznik ze wskazówkami. Właśnie skończył je pisać.
- A ty o czym z nim rozmawiałeś? - zagadnął Luke.
- Powiedziałem tylko, że z ludzkiej perspektywy to smutne, kiedy umiera ktoś mądry i
zabiera do grobu całą swoją wiedzę. Saal odparł, że on swoją wiedzę zostawia. Zapytałem, czy ma
rodzinę, a on powiedział, że niebawem znów ją zobaczy. Domyśliłem się, że wszyscy jego bliscy
już nie żyją.
- Twierdzisz, że on zamierza umrzeć... jutro? - zapytał Luke.
Ben skinął głową.
Luke zmarszczył brwi.
- O co chodzi? - zapytał Ben.
- O nic specjalnego - odparł ojciec. Nie powiedział nic więcej.
- A ty czego się dzisiaj nauczyłeś, tato?
- Nauczyłem się utrzymywać kulę na tej samej wysokości, ale nie udało mi się jej
unieruchomić.
- Miałeś ciekawy dzień - stwierdził syn.
- Usłyszałem także coś o wizycie Jacena w tym miejscu, a także o byłym Mistrzu mędrców.
Tila Mong chyba nie chciała, żebym się tego dowiedział. Chyba myśl o tym nie dawała mi spokoju
ostatniej nocy.
- A więc już wiesz, na czym polega technika zakłócania sygnałów skanerów, i wyciągnąłeś
od Tili Mong jej tajemnice. Do czego teraz przejdziemy? - zapytał chłopak.
Luke wzruszył ramionami.
- Okaże się, kiedy już do tego dojdziemy - powiedział.
ROZDZIAA 17
Niespenetrowane głębiny, Kessel
[ Pobierz całość w formacie PDF ]