Odnośniki
- Index
- Gordon Lucy Bracia Rinucci 03 Rzymskie wesele (Rzymskie wakacje)
- D277. Gordon Lucy Szczęśliwe zakończenie
- Montgomery Lucy Maud Pozegnanie Z Avonlea
- Angelsen_Trine_ _CÄ‚Å‚rka_Morza_16_ _Zakazane_uczucia
- Lucy Monroe Sycylijska przygoda
- 048. Delinsky Barbara Najprawdziwsza historia
- Monika Szwaja Klub MaśÂ‚o Uśźywanych Dziewic
- Crownover Jay Zaryzykuj ze mnć… 02 Zaryzykuj miśÂ‚ośÂ›ć‡
- Wilson, Richard Las Chicas del Planeta 5
- Cook Robin Dopuszczalne ryzyko
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ginamrozek.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przyznać przed sobą) nie na darmo zgodził się osobiście odszukać Linę. Bardzo chciał ją chronić
przed światem, w tym także przed jej własną rodziną, choć całkiem co innego mówił. Przynajmniej na
początku. Tak, zakochał się i wcale mu to nie przeszkadzało.
Niestety, nie był pewien, czy Lina czuje do niego to samo. Uparcie nazywała uprawianiem seksu to, co
dla niego było całkowitym zatraceniem, a przy tym czuł, że nie oddaje mu się cała, że jakąś cząstkę
siebie przed nim chowa.
Uparł się, że przełamie także i tę barierę, więc kochał się z Liną znowu. Choć właściwie nie odbyli
jeszcze pełnego stosunku. Tłumaczył jej, że trzeba z tym zaczekać. Ale to nie była prawda. W każdym
razie nie cała. Sebastian postanowił, że
148 LUCY MONROE
prawdziwy pierwszy raz jego księżniczki będzie ich pierwszym razem. Jednym z niezliczonych, jakie
planował na całą resztę wspólnego życia z Liną.
Bo właśnie o to mu szło: o wspólne życie, o rodzinę z Liną. Jej amerykański paszport bardzo mu
ułatwił podjęcie tej decyzji. To, co osiem lat wcześniej zdawało się całkiem niemożliwe, byłoby teraz
proste. Pod warunkiem że ona też tego chce.
Sebastian miał podstawy, aby żywić nadzieję, że jego księżniczka go zechce.
Usiadł obok niej na kanapie. Lina natychmiast się ocknęła. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się do niego
rozkochana. Był tego pewien. To nic, że gdy oprzytomniała, ten uśmiech zaraz ochłódł o kilka stopni.
- Mówiłaś, że nie zrozumiem, czemu uciekłaś przed ojcem - zaczął - a ja jednak chciałbym wiedzieć.
- Po co ci to?
- Bo chcę cię lepiej poznać. Zrozumieć. Nie musiałaś uciekać, skoro jesteś obywatelką Stanów
Zjednoczonych.
- Pewnie masz rację, ale ja się przestraszyłam. Ojciec w końcu jest królem. Mógłby się posunąć
daleko, byleby tylko postawić na swoim. A poza tym...
- Tak? - podchwycił Sebastian. Spodziewał
CÓRKA KRÓLA
149
się, że to, co Lina teraz powie, może być dla niego bardzo ważne.
- Chciałam, żeby mnie szukał, żeby kogoś za mną wysłał. Miałam nadzieję, że ten ktoś nie będzie miał
immunitetu.
- Twój plan się powiódł.
- Tak - zgodziła się. - W dość nieoczekiwany sposób.
- Nie spodziewałaś się mnie? Musiałaś wiedzieć, że ojciec nie zaangażuje firmy, która już raz cię
zgubiła.
Lina usiadła, przytuliła się do Sebastiana.
- Właściwie to się spodziewałam - przyznała. - Podświadomie.
Sebastian się uśmiechnął, pocałował Linę w policzek.
- Wstawaj i ubieraj się, księżniczko - powiedział. - Wychodzimy.
- Już? - zdziwiła się Lina. - Myślałam, że mamy jeszcze trochę czasu.
- Nie powiedziałem, że lecimy do Waszyngtonu.
- Wobec tego ja nigdzie nie idę. Chcę zostać tutaj. Z tobą.
- Bardzo mi miło to słyszeć, ale chcę cię zabrać w zupełnie wyjątkowe miejsce.
- Ja nie mam się w co ubrać.
- W sypialni znajdziesz wszystko, czego ci potrzeba.
150
LUCY MONROE
- Chyba naprawdę ci zależy. - Lina się roześmiała.
- Bardzo - przyznał Sebastian. - Nigdy dotąd tak mi nie zależało.
Przez całe trzy dni Lina wciąż na nowo zakochiwała się w Sebastianie. A raczej uświadamiała sobie,
że uczucie sprzed ośmiu lat nigdy naprawdę nie wygasło.
Nie chciała się znowu oszukiwać, ale Sebastian naprawdę traktował ją poważnie*, nie tylko jak obiekt
seksualny. Godzinami ze sobą rozmawiali. Jak wtedy. Z tą różnicą, że teraz nikt niczego nie udawał. I
nie zachowywał się, jakby chciał ją oddać innemu mężczyznie, a nawet czasami wspominał o przy-
szłości. O wspólnej przyszłości Liny i Sebastiana.
Otworzyła leżące na łóżku pudełko, wyjęła bibułkę. Oniemiała. Osiem lat temu, podczas jednej z
licznych rozmów w kawiarni na State Street zwierzyła się Sebastianowi, że chciałaby brać ślub w
sukni, w której szła do ślubu jej ciocia. To była biała, naszywana perełkami obcisła suknia, ta sama,
która leżała teraz przed Liną. Obok niej satynowe pantofelki i diadem.
Lina nigdy nie miała na głowie diademu. W pustynnych królestwach ten rodzaj nakrycia głowy nie był
zbyt popularny. Jednakże Sebastian nie mógł wybrać dla swej księżniczki niczego innego niż diadem.
CÓRKA KRÓLA
151
Azy napłynęły jej do oczu.
Ubierał się w swej sypialni. Był bardzo zdenerwowany. Aż mu się ręce trzęsły.
- Nie podoba ci się? - wystraszył się, gdy Lina weszła do pokoju nie ubrana.
- Jest cudna, ale muszę cię o coś spytać.
- Pytaj.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]