Odnośniki
- Index
- 35. Niemirski Arkadiusz Pan Samochodzik Tom 35 Europejska przygoda
- Tadeusz Dołęga Mostowicz Bracia Dalcz i S ka tom I
- Longin Jan Okoń Trylogia Indiańska. Tom I Tecumseh
- Grobowy_zmys_ _Harper_Connelly_tom_1_ _Harris_Charlaine
- Clancy Thomas Leo (Tom) 5 Zwiadowcy 3 Walka Kołowa
- (19) Szumski Jerzy Pan Samochodzik i ... Złoto Inków tom 2
- Diwow_Oleg_ _Najlepsza_zaloga_Slonecznego_Tom_1
- Clancy Tom Centrum 6 Oblężenie
- Moore Sean U Conan niezłomny
- Howard, Robert E Conan el Cimmerio
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ginamrozek.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
naprzód, by wyminąć nieprzyjaciela. Jeżeli wasza sprawiedliwość oznacza walkę wielu z
jednym człowiekiem, wolałbym, żebyście wstrzymali się z tym do rana.
Zdołał zrobić kilka kroków w stronę bramki w murze dziedzińca, nim jednak zdążył
tam dotrzeć, wypadło z niej dwóch następnych wojowników z wyciągniętymi mieczami. Od
strony drugiej furtki po prawej stronie również rozlegał się tupot stóp oraz okrzyki: Chwytać
go! i Stać!
Conan zawrócił z warknięciem i ruszył do ataku na pierwszego prześladowcę. Uderzył
nisko nożem, chcąc wyłączyć go z walki, zanim nadbiegną jego towarzysze.
Zwiątynny wojownik udowodnił klasę swojego wyszkolenia. Mimo iż był rozpędzony,
zdążył zręcznie odbić podstępne cięcie Cymmerianina. Nastąpiło zderzenie. Wzrost i waga
barbarzyńcy sprawiły, że drobniejszy przeciwnik zatoczył się nad fontannę, potknął o jej
brzeg i z pluskiem wpadł w sięgającą pasa wodę.
Conan nie miał zamiaru skakać za szermierzem do zarośniętej liliami sadzawki.
Zaśmiał się dziko, odwrócił się w stronę pozostałych prześladowców i zaczął cofać się powoli
w stronę kąta, utworzonego przez mury pałacu i świątyni. Gdy się tam znalazł, sprężył się jak
osaczona pantera. Otaczało go pięciu ludzi z obnażonymi mieczami, wszyscy w strojach
świątynnych wojowników. Jeden z nich ociekał wodą i wyciskał skraj swojej tuniki.
No, spróbujcie się do mnie dobrać! warknął Conan. Który pragnie pierwszy
spotkać się z Jedyną Prawdziwą Boginią? Przecież jesteście jej sługami, czyż nie?!
Owszem! odpowiedział ociekający wodą szermierz. Jestem Ismir, pierwszy
wśród adeptów! Biada każdemu, który kala imię Sadity!
Proszę, królowa Regula wysłała garstkę nowicjuszy, by dokonała tego, z czym nie
mógł lub nie chciał sobie poradzić świętej pamięci bufon Zajus! Chodzcie w takim razie,
sprawdzimy, kto lepiej włada mieczem!
Królowa? Przyszliśmy tutaj bez jej wiedzy rzekł niski, zadzierzysty wojownik.
Jesteśmy uczniami Zajusa, jak wszyscy godni obrońcy Sadity. Królowa zbłądziła,
zwiedziona przez chytrych bluznierców twojego pokroju, ale zrobimy wszystko, by temu
zaradzić!
Dosyć, Hassad! powiedział przemoczony Ismir. Nie musimy tłumaczyć się
przed tym cudzoziemskim śmieciem! Wystarczy, że go zabijemy! Mnie należy się ten
zaszczyt, wy nie dopuśćcie tylko, by wymknął się z tego rogu&
Zaczekaj! powstrzymał go Conan. Więc nie jesteście tu z rozkazu królowej?
To znaczy, że działacie na własną rękę?
Istotnie. Zawiązaliśmy przymierze& możesz je nawet nazwać spiskiem.
Przywódca wojowników niecierpliwie potrząsnął mokrą głową. Nie jesteśmy heretykami!
Zachowaliśmy wierność Jedynej Prawdziwej Bogini! Przysięgliśmy, że ocalimy ją przed
zhańbieniem przez obcych nieczystych bogów, takich jak ten, którego odrażającą podobiznę
przywiozłeś do Qjary!
Myślisz o Wotancie& rzekł z zadumą Cymmerianin. Nie opuszczał noża, lecz
miał mniejszą niż przed paroma chwilami ochotę na rozlew krwi. Jesteście buntownikami,
strzeżecie czystości swojej wiary, a mnie obciążacie winą, za to, co się stało. Przecież nie
wierzę w Wotantę byłem tylko przewodnikiem Khumanosa.
To ty pokazałeś mu drogę do Qjary, czyż nie? rzekł oskarżycielsko Hassad,
potrząsając mieczem. Ty wkradłeś się w łaski królowej i wyprosiłeś ponowne wpuszczenie
do miasta, mimo grzechu herezji przeciw Sadicie i skalania śmierci Zajusa!
Co gorsza, próbujesz zwieść naszą księżniczkę! przyłączył się do niego
ociekający wodą przywódca spisku. Chcesz zbuntować ją przeciw rodzicom i za jej
pomocą bez przeszkód szkodzić naszemu miastu! Zakradłeś się nawet nocą do pałacu, by
uwieść ją, Sadicie jednej wiadomo, jakimi kłamstwami czy truciznami! Potrząsając
wzniesionym mieczem, raczył swoich towarzyszy górnolotną retoryką, godną samego Zajusa.
Pozostali wojownicy w pełni akceptowali słowa przywódcy. Zdrada po zdradzie, zbrodnia
po zbrodni! perorował Ismir. Wszystko to z ręki nieczystego cudzoziemca,
odrażającego, godnego pogardy wyrzutka!
Dość! warknął Conan z gwałtownością wystarczającą, by uciszyć zapaleńca.
I mnie, i waszej księżniczce nie podoba się Sark ani jego bogowie. Nasze poglądy są bardziej
podobne, niż wam się wydaje. Macie wystarczające powody, by chcieć wyrzucić z miasta
Khumanosa razem z jego posągiem. Byłbym skłonny wam pomóc&
Kłamstwa! Same kłamstwa! zawołał histerycznie Hassad. Stara się nas
omamić, jak zwiódł z drogi oddania bogini następczynię królewskiego rodu! Powiadam,
śmierć mu&
Przestańcie, na wszystkie diabły i demony Ziemi i siedmiu piekielnych kręgów!
Głos i wygląd Conana ponownie okazały się dość przerażające, by przerwać potok gniewnych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]