Odnośniki
- Index
- Crownover Jay Zaryzykuj ze mną 02 Zaryzykuj miłość
- 27. Roberts Nora Niebezpieczna miłość 02 Kuzyn z Bretanii
- 007._Cartland_Barbara_ _Najpiękniejsze_miłości_07_ _Znudzony_pan_młody
- Alcott Luisa May Dluga i zgubna pogoń miłosna
- Brashear Jean Marchand 07 Późna miłość
- 495. Iding Laura Miłość to za mało
- 0296. West Annie Miłość na Krecie
- 0167. Winters Rebecca Rezerwat miłości
- Marsh Nicola Miłość w stylu retro
- HT168. Arnold Judith Wieczna miłość
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- russ.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zgrzytała zębami, gdy usłyszała cenę tych cudeniek, ale kupiła trzy biu
stonosze i jeszcze majtki do kompletu.
Liz została zmuszona do wybrania rzeczy, na które do tej pory tylko
patrzyła, wmawiając sobie, że nie są dla niej odpowiednie. Ale teraz, za
gorącą namową Jilly, zdecydowała się jeszcze na suknię wieczorową
z malinowej krepy, wydekoltowaną i z długimi rękawami. Przylegała do
ciała jak druga skóra. Idealnie podkreślała pełne piersi i krągłe biodra
dziewczyny. Po raz pierwszy Liz zauważyła, że inne kobiety patrzą na
nią z zazdrością. Od razu zapomniała o odwiecznych skrupułach. Jed
nak przeraziła się, gdy Jilly zapowiedziała:
- A teraz musimy zrobić próbę na właściwym terenie. Roger i ja
jesteśmy zaproszeni w sobotę na oblewanie mieszkania. Możemy przy
prowadzić, kogo chcemy. To idealna okazja, by przetestować nową pan
nÄ™ Everett.
Liz natychmiast wpadła w panikę. Czym innym jest nałożenie makija
żu i nowego ubrania w zaciszu sklepu albo mieszkania, a czym innym po
kazanie się w tym wszystkim zwłaszcza w towarzystwie obcych mężczyzn.
- Posłuchaj przemawiała jej Jilly do rozsądku. - Straciłaś mnóstwo
czasu i, co ważniejsze, wydałaś furę pieniędzy nie po to, by siedzieć sa
motnie w domu. Idziesz z nami, nawet gdybym miała cię tam zaciągnąć
siłą. Musisz przestać ukrywać się w cieniu. Kto wie, co ukaże światło?
Zwiatło ukazało Geoffreya, młodego prawnika. Zobaczył Liz w ak
samitnym garniturze i natychmiast poprosił, by go jej przedstawiono.
Był miły, uprzejmy, najwyrazniej zainteresowany nową znajomą. Liz
50
natychmiast wykorzystała jego podziw jako pożywkę dla swojej kiełku
jącej wiary w siebie. Po raz pierwszy miała swoje życie towarzyskie,
a gdy zabrzęczał telefon, nie była to pomyłka. Dzwonił mężczyzna, któ
ry chciał się nią umówić. Oprócz Geoffreya poznała również Marcusa,
artystę grafika, projektującego okładki na płyty kompaktowe i plakaty
dla dużych firm fonograficznych. W odróżnieniu od ultrakonwencjonal-
nego Geoffreya, Marcus Steinberg zauważył Liz, gdy miała na sobie małą
czarną" podczas przyjęcia wydawanego przez kochanka Jilly, Rogera,
dla uczczenia nagrody, którą dostał za projekt architektoniczny. Marcus
powiedział Liz z podziwem, że wygląda, jakby wyszła z obrazu Renoi
ra", i sam chciałby ją kiedyś namalować.
Z Geoffreyem chodziła na premiery, koncerty, wernisaże i kolacje
w eleganckich restauracjach. Mark nie lubił, gdy zwracano się do nie
go pełnym imieniem - zabierał ją natomiast do zadymionych pubów i klu
bów jazzowych, gdzie zasiadano wokół wielkich stołów. W chwilach,
gdy muzyka cichła, rozmawiano głównie o sztuce. Mark próbował za
ciągnąć Liz do łóżka, ale stanowczo mu powiedziała, że nie uznaje przy
padkowego seksu ani zresztą żadnego rodzaju seksu, póki nie spotka
właściwego mężczyzny, dopowiedziała w duchu. A od pierwszej chwili
wiedziała, że Marcus nie jest tym jedynym. Jednak on, zamiast przestać
ją zapraszać, jak się tego spodziewała, wzruszył tylko ramionami i po
wiedział: W porządku, ale nie możesz mieć mężczyznie za złe, że pró
bował", i zaraz spytał, czy pójdzie na retrospektywną wystawę w Gale
rii Tate.
W pracy nikt o niczym nie wiedział. Tam była dawną Liz Everett.
Brakowało jej odwagi, by wypróbować nową Liz na Tomie Careyu. Zbyt
wiele dla niej znaczył, aby mogła ryzykować porażkę. Poza tym jego
stosunki z Melanie najwyrazniej bardziej się zacieśniły. Delikatne pędy,
jakie wypuszczała wiara Liz we własne siły nie wytrzymałyby takiego
natężenia rywalizacji. W ciągu dnia nadal więc była zwykłą ćmą. W mo
tyla przeistaczała się dopiero wieczorem.
Po kilku miesiącach nocnych lotów poczuła, że może być pewna swojej
kobiecości. Jej przyjaciel prawnik był w niej zakochany. Zapraszał ją częś
ciej niż Mark, który otaczał się całym stadkiem kobiet i sprawiedliwie roz
dzielał swoje łaski. Geoffrey nie proponował pójścia do łóżka. Był ostroż
ny i opanowany, raczej czciciel niż kobieciarz. Z tego powodu Liz nadal
się z nim widywała. Natomiast Mark nie krył, na czym najbardziej mu
zależy, i wierzył, że uzyskanie tego to tylko kwestia czasu. Nie dopuszczał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]