Odnośniki
- Index
- Crownover Jay Zaryzykuj ze mną 02 Zaryzykuj miłość
- 27. Roberts Nora Niebezpieczna miłość 02 Kuzyn z Bretanii
- 007._Cartland_Barbara_ _Najpiękniejsze_miłości_07_ _Znudzony_pan_młody
- Alcott Luisa May Dluga i zgubna pogoń miłosna
- Brashear Jean Marchand 07 Późna miłość
- 495. Iding Laura Miłość to za mało
- 0296. West Annie Miłość na Krecie
- 0167. Winters Rebecca Rezerwat miłości
- Marsh Nicola Miłość w stylu retro
- HT168. Arnold Judith Wieczna miłość
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- conblanca.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
63
SCANDALOUS
ROZDZIAA SIÓDMY
- Cat! - radośnie zawołał idący w jej stronę Toby. - Właśnie szedłem
się z tobą zobaczyć.
- %7łeby mnie przeprosić, mam nadzieję - osadziła go oschle.
Zmieszał się odrobinę.
- No... faktycznie, zachowałem się trochę nie tak jak trzeba.
- W porządku, czuj się rozgrzeszony - rzuciła bez uśmiechu, ruszając
przed siebie.
- Hej! Dokąd idziesz?! - krzyknął za nią. Najwyrazniej wierzył, że
wrócą razem do domu.
Odwróciła głowę.
- Biorąc pod uwagę to, co sobie wcześniej powiedzieliśmy, nie sądzę,
żebyś chciał to wiedzieć.
- Czyli że znowu ten Reynolds! Cat! Latasz za tym facetem, a ja...
- Uważaj, Toby - powiedziała dobitnym tonem, z błyskiem w
zielonych oczach. - Zaraz znów przekroczysz pewną granicę.
Rzecz w tym, że wcale nie miała ochoty na spotkanie z Calebem.
Gdyby mogła tego uniknąć, na pewno by z tej możliwości skorzystała.
Jednakże przy kolacji rozmawiały we trzy o Adasiu i nawet Kate była
zdania, że ojcu małego należy coś powiedzieć. A skoro ona sama, na
ochotnika, zgodziła się już podjąć tego zadania, to...
Trzeba mieć na względzie wyłącznie Adasia, upewniała ją Kitty.
Jednakże im bliżej było do chaty, tym intensywniej myśli Cat krążyły
wokół osoby tego zimnego zarozumialca, który pojawił się w ich domu w
niedzielę po południu.
- Nie rozumiem cię, Cat - Toby nie krył irytacji. - Jestem tutaj prawie
rok i przez cały ten czas nie zauważyłem, żebyś choć troszeczkę
zainteresowała się jakimkolwiek facetem. Reynolds zjawił się kilka dni
temu, nic o nim nie wiesz, a wygląda na to, że nie możesz bez niego żyć.
Chodziło mu naturalnie o to, że nie zainteresowała się nim!
Dlaczego? Z bardzo prostego powodu. Mimo całej swej atrakcyjności i
64
SCANDALOUS
uwodzicielskich póz, w ogóle na nią nie działał. Zaprzyjaznili się, to fakt,
nie dawało mu to jednak prawa do oceny jej znajomości z Calebem ani do
rzucania oskarżeń.
- No, bratku, teraz to już przeholowałeś - powiedziała zimno. - W
przyszłości radziłabym ci zachować swoje opinie na mój temat dla siebie.
Toby zamrugał zmieszany. Takiej jej jeszcze nie znał. Ale też do tej
pory nie wtrącał się w jej osobiste życie tak nachalnie. Przyjaznili się we
czworo - ona, on, Kate i Kitty. Wiedziała, że pewni ludzie bywają w
przyjazni zaborczy. Toby okazał się właśnie kimś takim. Zawłaszczanie
przyjazni było jednak dla niej nie do przyjęcia. Nie pozwoliłaby na to
nikomu.
- Mówię to tylko dla twojego dobra. - Położył dłoń na jej ręce.
- Chodzi o twoją reputację. No i... - Zciągnął brwi, gdy przerwała mu
śmiechem. - Cat, ja nie staram się być dowcipny...
- To świetnie, bo ci to nie wychodzi. Nie zauważyłam, żebyś się tak
troszczył o moje dobre imię w związku z samym sobą. Artycha z
Londynu , bezwstydnik , prawie nie wyłazi z ich domu - zadrwiła
tonem Lilley.
Toby wyglądał na urażonego.
- Rozpoznajesz siebie, mój drogi?
- Czy ona... - zająknął się. - Czy naprawdę Lilley powiedziała o nas
coÅ› takiego?
- Nie o nas, a o tobie. To i jeszcze więcej. %7łycie dawno mnie
nauczyło, czym dla ludzi są prawda i plotka. Dla większości tym samym.
A zatem... tak, idę zobaczyć się z Calebem. Znowu. I nie mam złudzeń.
Pięć minut po moim wejściu do chaty w całej wsi będzie się mówiło, że
kręcę z wami oboma. - Wzruszyła ramionami. - I wszystko jedno, czy
będę temu zaprzeczała, czy nie, i tak nikt w to nie uwierzy.
- A czy to nieprawda? - Spojrzał jej prosto w oczy. - Ani ze mną, ani z
nim?
Smętnie pokręciła głową.
- Odpowiem ci, i to zupełnie szczerze. Nie. Mam dwadzieścia pięć lat,
65
SCANDALOUS
nie wychowywałam się u sióstr. Wiem, jacy wredni i... niewarci zaufania
potrafią być mężczyzni i nie mam ochoty przekonywać się o tym jeszcze
raz.
- Ale...
- Nie ma żadnych ale , Toby. A teraz, wybacz. - Zerknęła na
zegarek. Dochodziła dziewiąta. - Spóznię się.
Spojrzał na nią podejrzliwie, ani trochę nie speszony tym, że go
spławiała.
- A ja i tak pójdę do was.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]