Odnośniki
- Index
- 007._Cartland_Barbara_ _Najpiękniejsze_miłości_07_ _Znudzony_pan_młody
- Bradford Taylor Barbara Trzy tygodnie w ParyĹźu
- 048. Delinsky Barbara Najprawdziwsza historia
- Cartland Barbara Poskromienie lady Lorindy
- Cartland Barbara Znak miłości(1)
- DELINSKY Barbara Drugie rozdanie
- Dunlop Barbara Rodzinny klejnot
- Delinsky Barbara Samotne serce
- C Howard Robert Conan barbarzyńca
- Boswell Barbara Dobrana paczka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- russ.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
buję się za niego wydać? - zadała sobie w duchu pytanie.
Zmusić go do czegoś? %7łe jestem tak spragniona uczucia
i uwagi mężczyzny, że buduję zamki na lodzie?
Nick nie miał podstaw tak myśleć. Przecież ona wie
działa lepiej niż ktokolwiek inny, że to niemożliwe. Ukry
wając urazę i wstyd, odwróciła się i powiedziała lekkim
tonem:
- Słuchaj, Margot, zjawię się koło szóstej. Philip bę
dzie się musiał zadowolić swoim własnym towarzystwem.
Nick nie przyjedzie.
- W porządku. Przywiez rysunki. Omówimy, co
trzeba.
Ellie odwiesiła słuchawkę i sięgnęła po paczki. Nie pa
trząc na Nicka, ruszyła w stronę schodów.
Nick oparł się o blat i patrzył w ślad za nią. Czuł się jak
gnojek, który kopnął szczenię. Mógł z nią pojechać. Polu
bił przecież Philipa i Margot.
Wiedział jednak, że jazda sam na sam z Ellie będzie dla
122 NIE MA UCIECZKI
niego nie do wytrzymania. Zwłaszcza w drodze powrot
nej, gdy będzie ciemno. Delikatny zapach jej ciała - przy
wodzący na myśl blask słońca i kwiaty polne - doprowa
dzał go do ostateczności nawet za dnia. Coraz trudniej mu
było trzymać ręce przy sobie. Nie, nie mógł narazić się na
takÄ… pokusÄ™.
Margot była zachwycona fryzurą Ellie.
- Jest świetna! Taka elegancka. A tobie się podoba?
Ellie, wciąż trochę onieśmielona, kiwnęła głową.
- Co Nick o niej myśli? - zapytała Margot.
- Sądzę, że mu się podoba - odrzekła Ellie jakby nigdy
nic, wzruszajÄ…c ramionami.
- Miałam nadzieję, że był nią zachwycony.
- Margot, między nami nic nie ma. Nick jest jednym
z moich gości w ramach programu. Gdy skończy mu się
wyrok, po prostu wyjedzie.
- Wcale nie musi tego robić.
- Chciałabym podzielać to przekonanie, ale tak nie
jest.
Usadowiwszy siÄ™ w fotelu i popijajÄ…c wino, Ellie opo
wiedziała Margot, czego dowiedziała się o Nicku i Sheili,
a także o powodach, z jakich Nick znalazł się w więzieniu.
- Ach, więc to jakaś kobieta zrobiła z niego głupca.
Pauvre homme. Jednak, cherie, ważne jest to, co do siebie
czujecie.
- No cóż, Nick nic do mnie nie czuje. Jestem osobą,
która jedynie pomaga mu wrócić do normalnego życia.
A to, co ona czuła do niego, nie było tematem, na który
chciała rozmawiać. Nie chciała też zbyt dokładnie analizo-
NIE MA UCIECZKI 123
wać swoich uczuć. Wszyscy, których kochała, opuścili ją.
Gdyby pozwoliła sobie zakochać się Nicku, on także by ją
opuścił.
- No cóż, cherie, skoro tak mówisz.
Margot zamilkła.
Po kolacji zaczęły omawiać sprawy związane z książką.
Margot skończyła wstępną wersję, Ellie przygotowała więk
szość ilustracji. Postanowiły wysłać materiały do agentki.
Umówiły się, że spotkają się w tym celu za dwa dni i że
zaczną też wtedy myśleć o następnej książce.
Było już pózno, gdy Ellie zajechała przed dom. Tam
zerwał się z werandy i podbiegł do samochodu, merdając
ogonem. W całym domu było ciemno. Paliło się tylko
światło w holu. Wszyscy już się położyli.
- Cześć, piesku, jak się masz?
Głaskała Tama, zadowolona, że go widzi. Witał ją za
wsze tak radośnie.
Usłyszała skrzypnięcie. Podeszła bliżej i zobaczyła Ni
cka. Siedział na huśtawce, kołysząc się lekko.
- Cześć - powiedział, patrząc na Ellie idącą przez
gwiazdzistÄ… noc. - UsiÄ…dz na chwilÄ™.
- Dobrze - powiedziała i zajęła miejsce na drugim
końcu huśtawki.
Niebo ciemne jak czarny aksamit pełne było gwiazd.
Panował spokój i przyjemny chłód.
- Skończyłyście pracę? - zapytał Nick.
- Prawie. Mamy się jeszcze raz spotkać za parę dni.
Kolacja była pyszna. Margot gotuje tak dobrze jak Alberta.
Oboje z Philipem mają nadzieję, że przyjedziesz następ
nym razem.
124 NIE MA UCIECZKI
- Byłem idiotą, że nie pojechałem tam dzisiaj - powie
dział niespodziewanie Nick.
- Jeżeli tak uważasz, to dlaczego zostałeś?
- Rozum mi tak podpowiedział - odrzekł krótko.
- Margot i Philip chcą być twoimi przyjaciółmi. Ja
także - powiedziała łagodnie.
- Czasami... - odrzekł, wyciągając rękę i gładząc ją po
policzku - czasami chciałbym, żebyś miała dla mnie coś
więcej niż przyjazń.
Jego dotknięcie odbierało jej jasność myślenia. Wie
działa tylko, że pragnie poczuć jego usta na swoich, ale
bała się poruszyć.
Nick Å‚agodnym ruchem wziÄ…Å‚ jÄ… za ramiona i przyciÄ…g
nął do siebie. Uczynił to powoli, dając jej mnóstwo czasu
na wycofanie siÄ™.
Lecz ona się nie wycofała. Wysilała wzrok, żeby zoba
czyć wyraz jego twarzy, ale nie udało jej się to. O czym on
myśli, co czuje, czego pragnie? Czy chce tego samego co
ona? Czy pragnie być z nią, dotykać jej, obejmować ją?
Słuchać jej cichego głosu w ciemności?
Przyciągnął ją jeszcze bliżej i wziął na kolana. Jego
ramiona obejmowały ją ciasno. Jego usta znalazły w ciem
ności jej usta.
Ellie objęła go za szyję i z cichym westchnieniem prze
chyliła głowę do tyłu. Działo się dokładnie to, czego pra
gnęła. On także musi pragnąć tego samego, pomyślała.
Obejmował ją swoimi silnymi ramionami tak ciasno, że
czuła na lewej piersi guzik jego koszuli. Jego usta były
gorące i mokre, a język łączył się z jej własnym w od
wiecznym tańcu.
NIE MA UCIECZKI 125
Po chwili zwolnił uścisk, odsunął ją nieco od siebie
i wsunąwszy dłoń pomiędzy bawełniany top a stanik, za
czął łagodnie pieścić jej pierś. Wsunął dłoń pod miseczkę
stanika i ujął jej ciepłą pierś całą dłonią. Jego kciuk, piesz
cząc brodawkę, wywoływał rozkoszne doznania, dopro
wadzając Ellie na skraj zapamiętania.
- Jesteś taka słodka i gorąca - powiedział, przechyla
jąc jej głowę do tyłu i pokrywając pocałunkami szyję.
Ellie czuła się tak, jakby unosił ją obłok szczęścia i ra
dości.
- Tak dawno nie miałem kobiety - powiedział Nick,
pieszczÄ…c ustami jej pierÅ›.
Te słowa podziałały jak kubeł zimnej wody. Ellie szarp
nęła się. Huśtawka zaczęła bujać się gwałtownie.
- Oco...?
Nick przerwał. Rozpaczliwie chwytając równowagę,
unieruchomił huśtawkę.
- Ty nie pragniesz mnie. - Odepchnęła go, zaciskając
pięści. - Wziąłbyś każdą kobietę, która stanęłaby na twojej
drodze.
Szarpnęła się jeszcze raz i spadła z huśtawki.
- Ellie...
- Zamknij siÄ™!
Wstała i obciągnęła top. Stanik miała wciąż rozpięty,
piersi jej falowały. Odwróciła się na pięcie i pobiegła do
domu. Czuła się okropnie. Jak mogła dać się w to wciąg
nąć? Mężczyzni myślą tylko o sobie. Czy nie nauczyło jej
tego życie z ojcem? Nawet Bobby, którego uwielbiała, był
taki. Dlaczego więc Nick miałby być inny?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]